Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój ojciec odszedł bez słowa ZACHOWANIE MATKI jestem dorosła coś we mnie pęka

Polecane posty

Gość gość

Siedzę z laptopem, butelką wina i chciałam opisać Wam moją historię. Bardzo proszę o rady. Mam już 29 lat, męża, własny dom. Kiedy miałam 9 lat mój ojciec odszedł bez słowa, tak po prostu. Wyszedł, i już nigdy go nie zobaczyłam. Ojciec i matka nigdy nie mieli ślubu. Byli dziwnym małżeństwem- czasami nie widziałam ojca tydzień, czasem dwa. Nie pracował "na etacie", żył z wynajmu mieszkań w kamienicy. Kiedy po odejściu ojciec nie pokazywał się miesiąc matka kazała dzwonić mi do babci (jego mamy) czy tam był. Nigdy nie usiadła, nie powiedziała, że tata nie wróci. Jak w nocy słyszałam auto, wyskakiwałam z łóżka,myślałam, że to Tata. Później mama wielokrotnie "starszyła" mnie,że też odejdze:/ teksty w stylu "nic dziwnego, że ojciec nie mógł z tobą wytrzymac" były na porządku dziennym... Jakoś to wszystko przeżyłam, dorosłam...Ale... W zeszłym tygodniu na raka odszedł mój wujek, ojciec moich kuzynek (kuzynki mają 25 i 27 lat)...i...wszyscy je pocieszali, przytulali...One płakały...Moja mama bardzo się nimi zajmowała- całowała, przykrywała kocem ...Byłam tam, bo wujek odszedł w domu, pojechaliśmy najbliższą rodziną wesprzeć... Wtedy...coś we mnie pękło...Jak zobaczyłam matke , która pociesza kuzynki, babcie która je przytula... Mnie nikt nie pocieszył, nikt się nade mną nie użalał...Jak mama zobaczyła, że płakałam za ojcem to krzyczała IDŹ DO NIEGO, NIKT CI NIE BRONI...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz?jestem w podobnej sytuacji jak twoja Mama mam 3 dzieci, maz uscieka do kolegow, mysle ze ma kogos, probowalam to ratowac, nasza 9 letnia milosc, piekne zycie mielismy nic nie potrafie wiecej zrobic mysle ze twoja Mama ze zlosci to mowila bo sama sobie z tym nie radzila chciala zeby on byl w domu, kochal was, dbal, nie wiesz gdzie wychodzil co ona przezywala ja kocham dzieci, sa dla mnie najwazniejsze, czasami sie zloszcze kiedy sa niegrzeczne, to nie znacz yze ich nie kocham, chce miec wszystko pod kontorla, bo jestem zdana sama na siebie mysle ze u ciebie bylo podobnie, powinnas mamie powiedziec co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, matka Cię sama wychowywała, ojciec się wypiął na nią i na Ciebie i masz pretensje, że nikt Cię nie pogłaskał po główce, bo tatuś Was zostawił? Wiesz co, żenująca jesteś. Moją matkę też ojciec zostawił i nigdy nie oczekiwałam żeby ktoś mi współczuł, współczucia się należały raczej matce, że facet ją zostawił samą z dzieckiem (moją mamę nawet z 2 małych dzieci) i musiała sobie sama radzić, zapieprzać od rana do nocy żeby nas nakarmić, moją mamę jeszcze dziadek z domu wywalił, bo nie miała ślubu kościelnego. I za to wszystko jestem mojej matce WDZIĘCZNA! chociaż też czasem nie miała siły i mówiła takie chamskie teksty jak Twoja. A Ty jeszcze porównujesz to do pogrzeby wujka, który spędził z rodziną całe życie a potem UMARŁ. I żałujesz, że nad Tobą nikt nie płakał, bo facet który Cię zrobił miał CIę zawsze gdzieś a potem olał całkowicie... Gratuluję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie do tej pory tak na to patrzyłam- jak Wy. Było mi jej szkoda. Ale od kilku dni biję się z myślami. Pamiętam przerażone dziecko, które musiało wydzwaniać do babci, którą ledwo znało... Które płakało po nocach w poduszkę. CZEKAŁAM. I tak- jestem zła, że nikt mnie nie pogłaskał po główce, bo wiem teraz jak tego potrzebowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ciebie rozumiem, ojciec odszedł i nigdy się nie pokazał, to tak jakby umarł. Byłaś dzieckiem i chciałaś być kochana przez obojga rodziców, a matka jakby obwiniała Cię o jego odejście i okazywała złość. Zamiast wyjaśnić sytuację i otoczyć Cię miłością jakby za dwie osoby, bo Tobie brakowało tej drugiej - ojca. To, że tak się stało, nie było Twoją winą i miałaś prawo źle się z tym czuć i mieć pretensje do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koral_dobry
ty tam na dole gosc, twarda jestes :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawcie się może na miejscu matki, która próbowała sobie ułożyć życie. Trudno być w takich warunkach idealną matką. :o Rzeczywiście, płaczesz nad sobą, że masz tragiczne życie, bo tatuś odszedł :o I teraz się to wszystko odezwało, bo Twoja matka, która już mniej więcej ułożyła sobie życie, dziecko odchowane i dorosłe zachowuje się inaczej niż wtedy? Wtedy kiedy była z małym dzieckiem zostawiona przez męża na życiowym zakręcie? Nie wiesz co się między nimi działo. Myślisz, że ją ktoś głaskał po główce, bo została sama? Podejrzewam, że nie. Dzieci jak dzieci zawsze nieświadomie rzucą jakimś dobijającym tekstem więc wręcz przeciwnie. Nie wiem jak można mieć o coś takiego pretensje do matki w wieku 30 lat, kiedy powinnaś trochę potrafić się na jej miejscu. Nie ma idealnych matek, każdy jest człowiekiem i robi błędy. Szczególnie kiedy życie się sypie i człowiek nie wie co ma robić trudno go winić o to, że zapomniał pogłaskać po główce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie mieli ślubu to nie byli małżeństwem , żyli w konkubinacie . Czy ojciec Ciebie uznał , nosisz jego nazwisko ? Płacił alimenty ? Dowiadywał sie ? Starał sie spotkać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jest tylko dzieckiem o nieukształtowanej psychice i potrzebuje miłosci i tego głaskania po główce, jak najbardziej. Dziecko nie rozumie i nie ma potrzeby wiedzieć co się działo miedzy rodzicami, ono potrzebowało miłości i czułosci i jej od matki nie dostawało. To było bardzo traumatyczne przeżycie i Autorka miała prawo tak się czuć a matka zachowała się niedojrzale każąc jej dzwonic do obcej kobiety-babci i pytać o ojca. Takie zaległe sprawy powinny być wyjasnione, nawet po wielu latach, bo powodują ból i niedopowiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio, to było bardzo traumatyczne przeżycie? :o Wiecie co, wybaczcie, ale mam gorsze przeżycia z okresu kiedy byłam dzieckiem i chociaż wtedy wydawało mi się, że jestem straszliwie pokrzywdzona przez życie to z perspektywy czasu dorosły człowiek odbiera to już inaczej. Matka zachowywała się niedojrzale? A do ojca autorko nie masz pretensji? Bo z matki robisz wyrodną kobietę, która nie umiała się zająć dzieckiem jak należy a o tatusiu ani słowa. A całe to zajście to wina tatusia który kopnął WAS OBYDWIE w doopę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie cierpię jak ktoś się nad sobą użala :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiamy o ojcu Autorki bo to, że postąpił haniebnie, nie ulega wątpliwości. Zranienia powstałe w dzieciństwie, bolą nieraz całe życie, zwłaszcza jak nie zostały wyjaśnione i nie powstały z winy zranionego. Czego nie można powiedzieć o matce bo o rozpad związku są odpowiedzialne/są winne obydwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry autorko,ale Twoja matka chyba ma problemy sama z soba.jak mozna takie teksty rzucac do dziecka. dobre sa te mamusie,ale starosc to by sie szacunku i opieki chcialo hahaha.to jest jest wlasnie pieprzony i niesmiertelny kult matuli w Polsce,dziecko traktuje sobie jak mi sie podoba,ale ono ma byc mi wdzieczne za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że Ty miałaś bardziej traumatyczne przeżycia niczego nie zmienia w położeniu Autorki, Nie wszyscy są silni psychicznie i radzą sobie z traumami z dzieciństwa. Są też ludzie o słabszej konstrukcji, bardziej wrażliwi i co? zabronisz im przeżywać smutku czy rozpaczy? Nie mierz innych swoją miarą, bo ludzie są po prostu różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się, że masz żal do matki. Proszę powiedz jej to wszystko, co tu napisałaś. Ciekawe jaka będzie jej reakcja. Będzie się usprawiedliwiać, czy tez potraktuje sprawę jako błahostkę nieważną wspominania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ja zauwazylam? moja matka z wiekiem staje sie bardziej uczuciwowa. ja mam 27 lat, swoje z nia przeszlam, bo rzadzila w domu, ojciec sie nie inetresowal wychowaniem dzieci, a ona miala swoje pomysly i je realizowala np powroty do domu o 21 (ja i moj 8 lat starszy brat) do momentu az sie nie wyprowadzimy z domu, nie moglismy nigdzie wychodzic, ja zawsze slyszalam ze corka sasiadki jest lepsza..itd itd dorbnych rzeczy ktore spodowoaly ze ani ja ani moj brat nie mamy dobrych relacji z matka... teraz natomiast widze jak kometuje te rozne seriale w tv, sytuacje z zycia sasiadow, jak doradza innym co powinni robic- zupelne przeciwienstwo tego co sama robila. teraz radzi sluchac przytulac dac sie rozwijac itd a nie narzucac wlasnej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to normalne, że czujesz żal. każdy kto ma nidosyt miłości czuje takie cos po latach.ja np miałam tatę i mamę, ale ojca nic nie obchodziłam- nie anagazowal się w zycie rodzinne, nie wiedział do której klasy chodzę, nie interesował się moim zdrowiem- byłam muobojętna;/ i teraz jak widzę np. na weselach koleżanek jak ojcowie są zaangażowani, jak przezywają to mi żal- mój ojciec ma gdzieś czy wyjde za mąż, czy jestem szczęśliwa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka to niedojrzała glupia c**a, ktora zaciazyla z palantem nieodpowiedzialnym Masakra, ze takie s****wa maja dzieci, wiesz co autorko, olej matke, niech sie c**a sama starzeje i jak Ci bedzie jeczec na starosc, ze jej zle to jej odpowiedz - ze widac taka zla jest, ze bog ja ukaral :D powodzenia i nie bądź miekka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy nie biorą pod uwagę uczuć dziecka,nie potrafią z nim rozmawiać,myślą,że dziecko i tak nie zrozumie,zapomni i dopiero gdy to dziecko dorośnie staje się "równe" rodzicielowi.Są też przypadki lęku przed samotnością i niezaradnością na starość.Wtedy tacy rodzice zmieniają diametralnie podejscie do dzieci.Niestety nie bezinteresownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie zmieniaja sie diametralnie na starosc,jasne ze nie bezinteresownie Czarna79 masz calkowita racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×