Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Studia ;)

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Wiem, że to temat wałkowany od wielu lat cyklicznie, ale chyba nadszedł czas na mnie. Jestem w drugiej klasie gimnazjum i już powoli zaczynam myśleć o swojej przyszłości. Nie mówcie mi, że to za wcześnie, ponieważ już za pięć/sześć miesięcy trzeba będzie się określić co do wyboru szkoły pogimnazjalnej i profilu kształcenia. I tu pojawia się ogromny problem, ponieważ kompletnie nie mam pomysłu co chce robić. Jestem humanistą, mam stwierdzone problemy z matematyką (konkretnie dyskalkulia), ale nie widzę siebie na takim profilu w liceum. Ciągnie mnie w stronę bio-chem, ale chemia trochę gorzej mi wchodzi, za to z biologią jest znakomicie. Myślałam, o zostaniu lekarzem, ale boję się odpowiedzialności za drugiego człowieka. Poza tym, ostatnio mieliśmy w szkole spotkanie z doradcą zawodowym, który kazał nam wybrać to co lubimy. Ale, nie mam zamiaru siedzieć osiem godzin w pracy za marne 1500zł. Liczę na waszą pomoc, M ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz tłumaczyć się dyskalkulią, bo tak naprawdę wszystkie te 'dys' da się nadrobić ciężką pracą. Jeśli ciągnie cie do biolchemu to ok, jest dużo zawodów medycznych , niekoniecznie lekarz (a jeśli już koniecznie lekarz to możesz wybrać specjalizację, która nie jest bezpośrednio powiązana ratowaniem życia np stomatolog, reumatolog, lekarz rodzinny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko da się wyrównać ciężką pracą, znałam dziewczynę z dyskalkulią, która na prawdę dużo pracowała, a mimo to nie zdała matury (ze wszystkich innych przedmiotów miała bardzo wysokie wyniki, na świadectwie też).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To naprawdę sprawia mi problemy, dla mnie matematyka to czarna magia. Niezależnie od działu. Ale, od czasu do czasu czasem uda mi się coś policzyć ;) Owszem, ale nawet taki stomatolog to ogromna odpowiedzialność. Wiem jedno - nie mogę pracować w biurze, bo szybko się nudzę, rutyna mnie zabija. Muszę być w ciągłym ruchu i czuć adrenalię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś jeszcze doradzi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskalkulia to fakt, nie do nadrobienia pracą. wybierz medycynę, jakieś studia z ludźmi związane, nie z przyrodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli, co mogłoby to być? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz faktycznie dyskalkulalię, to zarówno medycyna, jak i wiele innych kierunków okołomedycznych, które wiążą się nie tylko z biologią, ale i chemią i fizyką niestety odpada. Nawet taka fizjoterapia, która dawniej była zawodem z poziomu technika wymaga umiejętności stosowania obliczeń. Jeśli nie masz zamiaru siedzieć za marne 1500 zł ;) i to jest Twój priorytet, to polecam rozsądne rozważenie swoich możliwości i wybór np.: a) wyjazd za granicę, b) studia humanistyczne np. prawnicze lub filologiczne (ze świadomością, że kariera po nich wymaga dodatkowego nakładu pracy, tj. aplikacja, egzaminy na tłumacza przysięgłego, nauka języka technicznego itd.). c) nauka zawodu, który pozwoli na pracę na własny rachunek (do liczenia możesz zatrudnić biuro rachunkowe) np. zawodowy kierowca, fryzjer (to możesz zacząć już teraz, nie czekając do matury). d) jeśli masz do tego smykałkę, to rozwijanie umiejętności artystycznych (gra na instrumentach, grafika, rękodzieło) - na tym da się nieźle zarobić, jeśli znajdzie się odbiorcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat, 15? bez sensu jest kazać tak młodym osobom wybierać zawód. jeszcze z 10 lat nie będziesz mieć na siebie pomysłu, chyba, że masz jakieś zacięcie do czegoś konkretnego już teraz i sprawia ci to frajdę. ludzie, którzy mają prawdziwą pasję od dziecka i konsekwentnie ją rozwijają bardzo często zaczynają robić tzw. karierę jako bardzo młode osoby, z wiekiem dochodząc do coraz lepszej pozycji w branży i większych pieniędzy (bo chyba na tym ci zależy). cała reszta chodzi do szkoły, idzie później na jakieś studia, czasem wybrane z zainteresowań (które po drodze mogą się okazać niewypałem, bo ktoś myślał, że to lubi, a okazało się, że jednak nie ogarnia), a najczęściej, bo coś tam trzeba skończyć, no i 3 lub 5 lat później pójdzie się do zatrudniaka po darmowe ubezpieczenie. ostatecznie tak w okolicach 30stki dochodzimy do tego, co byśmy naprawdę chcieli robić, ale jest już za późno na następne studia, często są już dzieci, rodzina, nie ma czasu, chęci, zapału, a żyć za coś trzeba. i tak lądujemy w niechcianej pracy, za najniższą krajową, gdzie nikt nas nie szanuje, ale tkwimy w tym, bo znowu przyszedł wysoki rachunek za prąd. narzekamy, gnuśniejemy i marzymy o tym, jak piękne byłoby życie, gdybyśmy 15 lat wcześniej odkryli, co nas naprawdę interesuje i obchodzi. niestety, 15 lat wcześniej byliśmy głupsi o wszystko to, co wiemy teraz. także nie spiesz się z wyborem zawodu, bo jeszcze 100 razy zmienisz zdanie nim skończysz uczelnię i podejmiesz pierwszą w życiu pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu, ale system edukacyjny tego właśnie wymaga. Uwaga jest bardzo słuszna - trzeba mieć świadomość, że w życiu prawdopodobnie przynajmniej raz przyjdzie Ci zmienić zawód. Dlatego warto "inwestować" w umiejętności uniwersalne (języki obce, obsługa komputera) obok wybranej specjalizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, mam te 15 lat, ale już czuję super stres przed tym wszystkim. No tak, interesuję się głupią siatkówką, ale co z tego, jeżeli nie mogę w nią zawodowo grać? Może najlepiej w ogóle nie iść na żadne studia? A co do wyjazdu za granicę - wiele ludzi tam wyjeżdża i wraca z niczym. Coraz gorzej już tam się żyje przez to, że wiele ludzi się buntuje przeciwko Polakom, którzy zabierają pracę Anglikom czy Amerykanom. Studia prawnicze? Wydaje mi się, że są nudne i nic się na nich nie robi, prócz wkuwania jakiś łacińskich haseł. Filologia - w ogóle mnie to nie interesuje. Co do języków - dość dobrze posługuje się angielskim, w szkole mam też jako drugi język niemiecki i chodzę też na dodatkowe zajęcia. Poza tym w wakacje chce też nauczyć się włoskiego. Chcę również poczekać jeszcze ten rok, a później iść do jakiejś letniej/dorywczej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skup się nie na tym w czym nie jesteś dobra, a na tym w czym właśnie jesteś dobra i co lubisz i to głównie rozwijaj. Jeśli biologia bez matematyki to może uczelnia rolnicza i rozwój w tej branży? Np. hodowla bydła? Chociaż nie oszukujmy się, i tam bez matmy się nie da. Jeśli nie filologia, a interesują Cię języki, to może lingwistyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio widziałam profil bio-ang, więc może to coś dla mnie? Co to języków - jakoś za nimi nie przepadam. Tylko łatwo przychodzi mi ich nauka. Jedynie zawsze marzyłam o włoskim - strasznie podoba mi się ten język. Hodowla bydła.. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może niepotrzebnie się tak angażuję? Odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a za czym przepadasz? W czym jesteś dobra? Co nie jest dla ciebie porażką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Interesuje się sportem, a najbardziej siatkówką i tenisem ziemnym. Lubię biologię, interesuję się biologią. W czym jestem dobra? W marudzeniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś jeszcze? Śmiało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, ale w drugiej/trzeciej liceum nie będzie czasu na zmiany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze to pracuj w wakacje czy w weekendy - dzięki temu będzie łatwiej o każdą pracę, będziesz miała doświadczenie i dowód, że jesteś chętna i pracowita. Wiem, co mówię, pracuję na pełen etat od 16 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O dorywczej pracy myślałam już od dawna, tylko muszę jeszcze poczekać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×