Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ah ci teściowie

Polecane posty

Gość gość

Nie chcę ograniczać im kontaktów z wnuczką, ale widzę, że trzeba ich pilnować jak małych dzieci. Teściowie wtrącali się odkąd tylko zaszłam w ciążę. Dziewczynka miała mieć imię po teściowej, a chłopiec po teściu. Urodziłam dziewczynkę, nazwaliśmy ją jak chcieliśmy. Obraza. Później jakieś złote rady, próby wciskania mi swojego zdania na siłę i co najgorsze często nie zwracają się do córki jej imieniem tylko "swoim". Mąż rozmawiał z nimi 54744 razy, tak samo jak i ja, ale oni zwyczajnie mają nasze zdanie w doopie. Teraz córka ma 11 miesięcy. Od jakiegoś czasu nagminnie przynoszą jej czipsy, ciastka, a jak mówimy, że ona takich rzeczy nie je. Niestety nic do,teściowej nie i jeszcze obgaduje nas do rodziny jacy to z nas kiepscy rodzice. Jestem coraz bardziej podminowana, nie odwiedzamy,ich, zdarzało się, że kilka razy nie otworzyłam im drzwi. Nie chce im odbierać wnuczki, ale oni są tacy dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najbardziej wkurza mnie, gdy teść udaje, że nie słyszy i robi takie durne miny :-o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oh wspolczije ci bardzo :( ja na twoim miejscu dala do zrozumienia ze to twoje dziecko I twoje zasady . Jak rozmowa nic nie daje olej ich I jak ONI sa u ciebie w np to ignoroj ich I nie badz wcale mila jak nie szanuja ciebie I twojego zdania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tego wszystkiego nie odwiedzamy ich od świąt Bożego Narodzenia, bo po prostu tego się nie da wytrzymać. W Wielkanoc mąż im zmyślił, że ma dyżur, a w rzeczywistości wyjechaliśmy do Sopotu na krótki urlop byleby dalej od ich krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam poje/banych tesciow szczeg teścia, mam ochote przyje/bać mu w gebę czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ograniczaj kontakty i tyle..... bo potem będzie tylko gorzej. Trudno, córka nie będzie mieć relacji z dziadkami. Lepiej zero kontaktów, niż takie coś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja bym wam napisala o swoich popapranych teściach to bysice nie uwierzyli ze tacy ludzie istnieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie dziwię ludziom, którzy pomimo złych relacji z dziadkami, wciąż podtrzymują z nimi kontakt...moim zdaniem trzeba sobie zapracować na kontakt z wnukiem, to znaczy być normalnym.... nie wystarczy byc tylko na papierze dziadkiem albo babcią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz niektórych ludzi oplujesz a oni powiedzą ze deszcz pada..moj teść taki wlasnie jest..... i nic to nie daje, musiałabym mu morde w drzwiach przytrzasnąć to może by zrozumial ze ma spadac, a i tu mam wątpliwości..za blisko mieszkamy i to tez blad zaluje z esie nie wyprowadziłam do innego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.05.14 [zgłoś do usunięcia] gość ja sie dziwię ludziom, którzy pomimo złych relacji z dziadkami, wciąż podtrzymują z nimi kontakt...moim zdaniem trzeba sobie zapracować na kontakt z wnukiem, to znaczy być normalnym.... nie wystarczy byc tylko na papierze dziadkiem albo babcią ****** jakbys mmiala takich p***b/ów to bys zrozumiala ...moich tesciow wyrzucisz drzwiami to oknem wejda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa przynosila kinderki, batony i inne slodycze dziecku ktore mialo alergie na czekolade! Zawsze wreczala to malemu, czasem naeet wciskala do buzi jak rodzice nie widzieli. I tez zadne rozmowy nie pomagaly, bo jak to dziecinstwo bez czekoladki? A rodzice potem jezdzili po alergologach i wydawali krocie na leki. Teraz ja jestem w ciazy i juz sie boje co to bedzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzę w ludzi wchodzących do domu bez pozwolenia. My mieliśmy podobny problem z siostrą męza..... na dzień dzisiejszy płacze po kątach, bo drzwi zamknięliśmy, ale w pewnym momencie przelała się czara goryczy i tego co robiła i mówiła...na siłę nie wchodzi, ma swój honor....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam takich,ktorzy nienawidza tesciow ale jak kasa sypnatescie albo zarcie podrzucaja typu kielbasy,golonkiitd to nagle nienawisc przechodzi.To jest dopiero zalosne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówi się 3 razy, za każdym razem coraz głośniej i agresywniej za 4 razem nie mowisz tylko otwierasz paczki słodyczy chipsów itp w*********lasz na środek pokoju i je depczesz z 2 minuty krzycząc jacy są p******* ni raczej wiecej nie przyniosą łakoci ale tu trzeba być cho lerykiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam taką matkę, także chyba jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja siostra ma dwoje dzieci, mlodsza ma 7 lat, straszny z niej łasuch,slodycze jadlaby bez przerwy, moja siostra im ogranicza slodycze, co dziennie cos tam dostana malego, w piatki piecze ciasto. powiedziala mojej mamie,ze jak beda u niej na wakacjach zeby nie dawala slodyczy najmlodszej a moja mama na to: no jak jej mam nie dac jak ona tak lubi, a jak mloda miala 1,5 roku to potrafila jesc cukier z cukiernicy, siostra chowala cukier a moja mama jak tylko miala okazje to karmila mloda lyzeczka tym cukrem bo dziecko chce. przykladow moge podac wiecej i powiem,ze mama bardziej wtraca sie do siostry dzieci niz synowej(dzieci sa w podobnym wieku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn 9 letni, nie jezt moze otyly ale dobrze wyglada nie odchudzam go ale zdrowo odzywiam i stosuje 5 posilkow dziennie niestety mieszkamy z tesciowa ona na dole my na gorze, kuchnie osobno jak nieraz przyjda ze szkoly mnie nie ma to go wola na dol i daje obiad, mowilam prosilam by nie mascila mu ziemniakow, a ona tyle mu tego wali ze ziemniaki plywaja w tluszczu, jak gdzies jade to zaprowadzam syna na dol i mowie ze tyle co jadl obiad ,nie skoncze nawet mowic a ona juz mu kanapki daje, a on zje bo lubi jesc, nieraz daje mu z samym maslem bo nie ma z czym ale daje specjalnie by mi zrobic na zlosc kiedys maz jej cos powiedzial to plakala po sasiadach rodzinie ,ze wnuczusiowi nie pozwole u niej jesc moja to taki typ babska MODLI sie pod figura a diabla ma za skora-wredne babsko zreszta moglabym ksiazke napisac o tym jaka ona wredna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wciskanie jedzenia,cos w tym jest. slodycze musza byc, maszczenie ziemniaczkow, warzyw sosikami, maslem itd dodawanie do wszystkiego duzej ilosci tluszczu tak robi moja mama a im starsza jest tym wiecej tluszczu, ja nie mam nic do tluszczu ale w rozsadnych ilosciach, nie polewam ziemniakow bo po co jak na talerzu jest kotlet, albo nie dodaje extra tluszczu do zupy jak ja gotuje na kurze, kosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nam już teściowa chrzestnych wybierała dla dziecka...a jak raz nie zgodziłam się z jej zdaniem to k***y w moją stronę poleciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tak mam ze teścia nienawidzę, ale wlasnie wspomniane kilebasy i szynki kupują z tesciowa i nawet jak się z nim poklocilam to powiedziałam ze ma mi nie kupować ale po jakims czasie tesciowa przyszla i wcisnela do lodówki..to co mam wyrzucić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Mama niby się nie wtrąca ale czasem zapomina że wnuczka jest pod dobrą opieką i zachowuje się tak jakby tylko ona czyli babcia miała doświadczenie i tylko pod jej parasolem dziecko było bezpieczne. Jak tylko jesteśmy na wspólnym spacerze to moja Mama upomina córkę "nie biegnij bo się przewrócisz, złamiesz nóżkę i co będzie?" "czemu ty jej nie pilnujesz, przecież wystarczy że wejdzie na taką drabinkę i gibnie się do tyłu i złamie kręgosłup" . Takiego gadania jest mnóstwo a najgorsze że moja córka (3 l) zaczyna wierzyć w to co babcia mówi i boi się wchodzić na na placu zabaw na niektóre sprzęty bo to groźne i można sobie zrobić krzywdę, za to jako dwulatka, pod moją czy męża asekuracją była bardzo zwinna i sprytna, teraz taka ofiarka się robi. Ja jako dziecko nie dostałam nigdy roweru bo Mama czuła że będzie wypadek, na łyżwy mnie nie chciała puszczać bo wmawiała mi że złamię nogę i jako dziecko nie zapomnę mocnego uścisku ręki (szarpnięcia) jak stałyśmy na światłach i przejeżdżało Auto. Ja mojego dziecka w strachu nie chcę wychowywać a niestety moja Mama uważa że nie słuchając jej , jestem bardzo nieodpowiedzialna. Gdyby to była moja teściowa to dużo łatwiej byłoby mi ostro to potraktować ale że to moja Mama to bardziej emocjonalnie do tego podchodzę ale nie pozwalam i jestem stanowcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×