Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakzrodziną

Różne modele wychowacze i niesnaski w rodzinie

Polecane posty

Gość jakzrodziną

Czy u was było/jest w rodzinie coś takiego, że jak wy inaczej wychowujecie dziecko niż wasze rodzeństwo swoje dzieci, to spowodowało to między wami nieporozumienia? U mnie coś takiego ma miejsce...i nie wiem co z tym zrobić, czy coś robić? Mój brat i jego żona wychowują dzieci w stylu róbta co chceta, bez poszanowania dla starszych, zwierząt, itp...My wychowujemy dziecko inaczej, nie chce mówić że lepiej, bo nie chodzi mi o wychwalanie się jaka jestem super mama....no w każdym razie przynajmniej się staram przekazać mu wartości, dobre nawyki. Po prostu nie mam ochoty na kontakty z rodziną, która uważa że dziecko może robić praktycznie wszystko, które jak coś dostaną nie dziękują, nie mówią dzień dobry, przykłady można mnożyć...i szczerze mówiąc też ze względu na mojego syna nie chciałabym żeby z nimi dużo przebywał, bo będzie się uczył tych dziwnych zachowań od nich...no i są pretensję że rzadko u nich bywamy. Pewnie napiszecie nie twoja sprawa, owszem nie moja, jak oni wychowują swoje dzieci, tylko że to jest bliska rodzina i nie da się tego olać, to mnie razi, uważam że robią krzywdę dzieciom, a i sobie przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra mego meza i jej 4 letnie dziecko... Kazda wizyta to paranoja. Wszystko skupia sie wokol dziecka. Rodzice lataja za nia z kanapka a jak juz tesciowa sie przylacza to wychodzi cyrk. Nie mozna normalnie porozmawiac bo przerywa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że nie podoba ci sie ich wychowanie to nie do końca argument żeby się izolować od rodziny.. Według mnie troche przesadzasz.. A poza tym raz na jakiś czas można dzieciom pozwolić na troche więcej swobody.. Nie mówie aby szły z kuzynami znęcać się nad zwierzętami bo jak ich dobrze wychowujesz to nie będą chciały a jak lubią takie zabawy to sie o tym nie dowiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Wiem że to nie jest do końca argument żeby się izolować od rodziny, często sobie to uświadamiam...chodzi też o to, że oni uważają że są super rodzicami i to mnie mega drażni...albo opowieści, jak to 4 latka uwielbia x factor i tego typu programy ogląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Ano też jestem zdania, że czasem można pozwolić na więcej...tylko właśnie czasem, u nich to więcej jest ciągle, to duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja za bardzo nie mam porównania bo najmłodsze dzieci u mnie w rodzinie mają 5 i 7 lat a nasze jest młodsze, niecały roczek.. W każdym razie rodzina od mojej strony wychowuje córki tak troche jakby bezstresowo, czasem mnie razi jak np rozmawiam z ciotką a dziewczynki cały czas przerywają i nie pójdą sie pobawić do siebie tylko siedzą z dorosłymi i zagadują szaleją skaczą po fotelach żeby tylko być w cetrum uwagi.. Niby grzeczne, za wszystko podziękują, przeproszą ale jakoś tak mam ich dosyć jak tam za długo siedze bo nie można normalnie usiąść na fotelu tylko trzeba uważać żeby dziecko mi nie spadło na głowę- dosłownie, bo te biegają po oparciach, skaczą a rodzice nie reagują... Z kolei ze strony męża szwagierka wychowuje dwóch chłopców w tym samym wieku w zupełnie inny sposób, dość rygorystycznie.. Jak dziecko przyjdzie i chce coś powiedzieć w towarzystwie to ta poprostu je przekrzykuje i nie da mu nic powiedzieć dopóki sama nie powie wszystkiego co chce.. Dzieci mają sie cicho bawić w pokoju i nie przeszkadzać i to tez jest rażące bo jak już sie zbierze rodzina czy znajomi i jest 5-6 dzieci to ciezko od nich wymagać ciszy spokoju i wzorowego zachowania.. Ja sie postaram znaleźć dla córki złoty środek pomiedzy jednym zachowaniem a drugim ale łatwiej powiedzieć niż zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale nie musicie być u nich ciągle... Jak odwiedzicie ich raz na tydzień czy dwa to dzieci niech się wyszaleją i wybawią.. Każdy jest dla swojego dziecka najlepszym rodzicem i jak sama napisałaś to nie chodzi o to aby się ścigać kto lepiej wychowuje dzieci.. A dopóki dzieci nie doznają od rodziców przemocy to uważam że nie ma co sie wcinać w wychowanie cudzych dzieci.. Każdy i tak zrobi to po swojemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Mój też jest jeszcze mały 1,5 roku, ale już dużo podchwytuje zachowań, zresztą będzie rósł i wpływ innych dzieci na niego też będzie rósł..ja rozumiem wszystko, że dziecko moze być niesforne, może zapomnieć powiedzieć dziękuję, szczególnie taki przedszkolach, no ale to zupełnie inna sytuacja, jak rodzice przypomną, a co innego jak nie reagują, ja mój brat i jego żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podłapuje ale to nie powód żeby nie miało kontaktu z innymi dziećmi bo to tez zle działa na jego rozwój.. Pójdzie do przedszkola, szkoły to podłapie jeszcze więcej.. Nie mówie że dzieci wychowują tylko rodzice bo tak nie jest, środowisko ma też duży wpływ ale nie można trzymać dziecka pod kloszem bo sie nauczy złych zachowań.. Zresztą jak dziecko nie podziękuje to twoje tego pewnie nawet nie zauważy, a jak twoje nie podziękuje to zwróc uwagę i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Akurat tu się nie zgodzę, że tylko przemoc krzywdzi...oni np. bardzo mało im tłumaczą, no tak o świecie, o ludziach, dużo im nie mówią, że coś będą np. jutro robić, żeby nie myśleli...po prostu widzę jak inne dzieci w ich wieku mają przemyślenia, na jakimś poziomie rozwoju emocjonalnego są...generalnie to jest wychowywanie na zasadzie nakarmić, napić, włączyć bajkę, a przed tv sterta zabawek i już rola rodzica się kończy. dla mnie to jest krzywdzenie plus jeszcze nadopiekuńczość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Zgadzam się że wpływ środowiska jest duży na dzieci, no tu może przesadzam, że będą mieli na niego zły wpływ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
*napoić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anasta986
też sie zgadzam że nie tylko przemoc krzywdzi ale reszte będzie ci ciezko wytlumaczyc.. Tzn jeśli masz dobry kontakt ze szwagierką i z bratem to można spróbowac o tym porozmawiac, ja np nie czuje sie do końca odpowiednią osobą aby powiedzieć mojej szwagierce żeby sie nie darła na dzieci i pozwoliła im bawić.. A zwrócenie komuś uwagi że pozwalają dzieciom na zbyt dużo moze byc jeszcze gorzej odebrane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie pomyślałaś, że to kontakt z twoim dzieckiem może mieć na nich dobry wpływ? W momencie, kiedy mówisz swojemu "podziękuj", to może tamci podłapią to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami tak po prostu sie uklada tak na serio :) www.youtube.com/watch?v=-3J8KSM8Zeg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
anasta, no ja też niestety czuję, że nawet delikatna forma rozmowy o ich podejściu do dzieci będzie źle odebrana...nie ma dobrego kontaktu, kiedyś miałam z bratem nawet dobry, ale to stare dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
oni ogólnie są bardzo zamknięci, dzieci nie mają kolegów, koleżanek, nikt do nich nie przychodzi...ciężko do nich dotrzeć...nasze rozmowy toczą się o tym, co sąsiad powiedział, co zobaczyli w tv i co śmiesznego powiedziała im córka...oficjalnie problemów nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
ano kontakt z moim dzieckiem może mieć dobry wpływ na ich dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anasta986
Rozumiem.. niby panuje przekonanie że rodzine powinno sie czesto odwiedzac ale czasami trudno jest wysiedziec jak sie nie ma wspolnych tematów.. Chociaz ja tam do szwagierki w miare przywykłam, wizyty u nich wyglądają inaczej niz u mojej rodziny ale tez nie jest źle.. Czasami poprostu siadamy przed tv i oglądamy film.. Ja pewnie bede miala wiecej obaw za 2-3 lata jadąc do skaczących kuzynek.. Chociaz wtedy pogadam z ciotką i poprosze żeby wytłumaczyła dziewczynkom żeby przy mojej nie skakały bo ona by chciała razem z nimi a jest malutka i może zrobić sobie krzywde.. Albo sama im to powiem :) Chociaz cicho licze ze za 2-3 lata moze im juz przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
Oby im przeszło ;) Albo młodsza rzuca jakieś dziwne, czasem wręcz chamskie uwagi, a oni równie głupio odpowiadają, albo lekceważą, albo się z tego śmieją :O...wtedy nie wiem co ma ze sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anasta986
a ile te dzieci mają lat?? u nas też czasami te dziewczynki powiedzą coś niby śmiesznego a rodzice na to nie reagują, mnie sie czasami wydają nawet bezczelne.. Ja sie z nimi specjalnie nie bawie wiec do mnie sobie tak nie pozwalają ale czasami mąż jak zacznie zabawe to szybko zaczynają traktować go jak kolege z podwórka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakzrodziną
dzieci mają 7 i 5 lat...więc też już nie takie maleństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 22.05.2014 o 15:17, Gość gość napisał:

Siostra mego meza i jej 4 letnie dziecko... Kazda wizyta to paranoja. Wszystko skupia sie wokol dziecka. Rodzice lataja za nia z kanapka a jak juz tesciowa sie przylacza to wychodzi cyrk. Nie mozna normalnie porozmawiac bo przerywa .

Znam to niestety.Unikam wizyt jak tylko się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kazdy ma inne podejscie do wychowania ale mi zwisa to jak wychowuja dzieci inni.Pobawia sie razem i tyle sie widzimy.Nie umoralniam,nie pouczam, nie odzywam sie i nie chce rad od tych co wiedza lepiej. Nie ma ludzi idealnych,gdybym odciela sie od wszystkich, to nie mysli jak ja to bym zniknela pod kołdrą na zawsze. Poczekaj,az dziecko pojdzie to przedszkola czy szkoly, bedzie mialo kontakt z roznymi dziecmi, zacznie nabierac roznych nawykow i bedziesz musiala tłumaczyc,mowic i rozmawiac, pewnie nie jedna kara sie skonczy. Zamykanie dziecka przed "zlem" nie uchroni go od niego, po prostu zobaczy je pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×