Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sprawa darowizny

Polecane posty

Gość gość

Witam. Nie chce najezdzac na moja tesciowa, bo jest calkiem calkiem. Jednak mam do niej troszke zalu o jedna rzecz. Mieszkamy na wsi, tak, NA RAZIE, z tesciowa, tesc nie zyje. Moj maz dostal od nich gospodarstwo- dom i jakies 2 ha pola. Reszte dokupilismy, troche ja wnioslam "w posagu,", w tym rowniez niewielki dom. Problem w tym, ze tesciowa nie rozumie, ze juz jej czas gospodarowania sie skonczyl. Ze teraz my przejelismy obowiazki (chodzi mi o pole, bo w domu to wiadomo, ze jednak nie bede sie jej szarogesic). Tesciowa ma 3 dzieci i kazdemu odpisala po rowno. A tylko do mojego meza lata ogladac, czy juz wszystko rozkwitlo, ile bedzie owocow. Potem mowi mi, ze maz musi jeszcze opryskac, bo chwasty rosna itd. Tesciowa jest cukrzykiem, ma 65 lat i nie chcemy, by chodzila w pole. A ona tego nie rozumie. Idzie i juz. Jak nie to sie obraza. Potem, z racji tego, ze "pomagala", czyje sie uprawniona do tego, by wypytywac, ile ton bylo itp. Oczywiscie zaraz potem pyta sie, po ile sprzedawalismy. Niby mowi, ze nic jej to nie obchodzi, ale zapytac zawsze musi. Nastepnie po cichu oblicza sobie, ile mamy pieniedzy na koncie. Ostatnio zaskoczyla mnie siostra meza, ktora namawiala nas do kupna czegos tam i stweirdzila,. ze przeciez jestesmy bogacie, bo 60 tys. mamy na koncie przeciez. Skad ona takie rzeczy wie? Pewnie od tesciowej. Wkurza mnie taki gadanie, bo tesciowa zaklina sie, ze jej nic w siwecie nie obchodzi, ale po polu musi latac i obliczac. Co roku mowi nam, ile bedziemy mieli tego, czy tego. Dodam, ze maz jest tu gospodarzem juz od 10 lat, wiec nie jest jakims kompletnie zielonym idiota w tej kwestii. I tu pytanie: czy tesciowej wypada latac tak, po nie swoim, juz polu? I obliczanie tego wszystkiego? Czy powinna mowic mi, co moj maz powinien jeszcze zrobic? Bardzo prosze o rady, co odpowiedziec tesciowej, tak by nie poczula sie zbytnio urazona, ale zeby dalo jej to do myslenia.Dodam, ze po polach brata i siostry meza tak nie lata, nie wtraca sie- brat ma pole dalej od domu, a moj maz przy domu zaraz, a siostra odsprzedala nam swoja czesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za chaotyczna pisownie. Pisalam dosc szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_zaryczy_soon
to jest latami utrwalony nawyk - raczej nie zwalczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslisz? Nie pocieszylas mnie tym za bardzo. Mam nadzieje, ze jak sie wyprowadzimy to jednak zaprzestanie tych praktyk. Irytuje mnie ta sytuacja, bo niby nikogo nic nie obchodzi (szczegolnie mojej tesciowej i jej matke, lat 90), a jednak wszyscy wiedza, ile pieniedzy mamy na koncie. Maz nie lubi, gdy sie mowi o naszych finansach i raczej staram sie tego unikac, bo potem jest: a Wy to jestescie bogaci, stac Was zeby zrobic przyjecie po chrzcinach w restauracji (robilismy w domu, ze wzgledu na mniejsze koszta) itp. A tu tesciowa moze wprost nie zapyta, ile wzielismy pieniedzy, ale zapytac ile ton i po ile sprzedawane zawsze musi wiedziec. Potem pod koniec sezonu jest stwierdzenie: o Wy to wzieliscie sporo pieniedzy w tym roku (nie powie dokladnie, ile, ze niby jej to nie obchodzi), mozecie zyc calym rokiem za to. Strasznie mnie to irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nagotuj jej zupy z muchomorów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No swietny pomysl, naprawde. Poziom przedszkolaka. Prosilam o powazne rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_zaryczy_soon
przeprowadzka może pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie taka mam nadzieje. Tesciowa juz nie bedzie miala argumentu, ze mieszkamy razem, wiec wspolnie gospodarzymy. Nie bedzie juz miala tylu okazji, by wypytywac nas o nasze finanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak teściowa większość życia 'robiła w polu' to wiadomo, że interesują ją takie rzeczy, przy okazji was odwiedzi i sobie pogada, może po prostu się cieszy, że doskonale wam idzie i dlatego się chwali a bieganie po polu i doglądanie- tak myślę że to się wiąże ze wspomnieniami z czasów jej młodości, to są przeważnie szczęśliwe lata i starsi ludzie dlatego lubią je wspominać, nie da się życia spędzić w gospodarce, a później z dnia na dzień się od tego odciąć w dodatku mając to pod bokiem napisałaś, że nie jest to zła kobieta, a ideałów nie ma, może z czasem jej przejdzie, albo przymknij na to oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To taki rocznik...nie zmienisz jej niestety.Ja mam teścia.Przychodzi i mówi : ja to bym zrobił tak i tak.... a mąż odpowiada zawsze ; Ty byś zrobił tak a my zrobimy po swojemu.Na początku się obrażał a teraz tylko dodaje ; ja wam dzieci tylko podpowiadam. Chodzi np; o obcinanie drzewek itd. Mężowi odpisał dom i gospodarstwo. Ale im więcej się pozwalało tym było gorzej... i nie ma co być za dobrym bo będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, ale co z kwestia wciskania nosa w NASZE finanse? Czy nie jest to nietaktem? Mysle, ze albo sie komus cos daje i godzi z tym, ze juz sie nie jest gospodarzem (jezeli chodzi o brata meza, to jakos sobie z tym poradzila) albo sie nie oddaje i dalej pracuje w tym polu. Moja babcia tez mi dala kawalek pola, ale nie lata i nie doglada. a jest to obok jej domu zaraz. Wie, ze to juz nie jest jej. W zamian ma nasza pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ten kto mieszka razem albo obok ma najgorzej.Za dużo jej pozwoliliście i tyle. Z takimi ludźmi trzeba twardo....tez to przeżyłam.Ty nie chcesz teściowej urazić, ale niestety inaczej się nie da.Im będziesz dłużej na to pozwalała tym będzie gorzej.Uwierz mi.Obrazi się na dzień góra dwa.A później się sama zastanowi zanim się was zapyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje, z jednej strony pytam o rady, co jej powiedziec, z drugiej wolalabym by zrobil to jednak maz. Wiadomo- jemu bardziej wypada. Brat meza wlasnie tak zrobil- powiedzial twardo, ze skoro przepisali, to niech teraz sie nie wtracaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie zrobił to mąż.I oczywiście w mojej obecności, to ważne.Nie trzeba się martwić że się obraża.Oni przemyślą że źle robią gdy ich się opierdzieli.My przez 3 lata się męczyliśmy bo baliśmy się że się obrazi.Robiło się coraz gorzej.I w końcu postanowiliśmy.Teraz jak nam coś nie odpowiada to od razu mu o tym mówimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas podobnie i tez mnie wkurza to liczenie kasy tyle ze ona nie widzi ile trzeba wlozyc na srodki ochrony roślin ,rope do traktora itp....maz powinien z nia pogadać i jak najmniej informacji jej dostarczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starsi ludzie już tacy są....ale nie ma co ich rozpieszczać bo na głowę wejdą szybciutko.Jak im nikt nie powie to skąd mają wiedzieć że źle robią????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh mam taką w rodzince cioteczke co mowi ze sie nie wtraca a i tak robi swoje. I wszyscy wiedzą zeby przytakiwać bo po co denerwować kobiecine, Daj na luz strasi ludzie tacy są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż nie powinien z nią rozmawiać o gospodarstwie.Teraz wy gospodarzycie więc to tylko wasz interes i rozmawiajcie o chwastach tylko między sobą.A teściowa nic na ten temat nie powinna wiedzieć.Nic a nic.Nawet kiedy będą żniwa ;-), mimo że macie już to zaplanowane to mówcie że nie wiecie jeszcze...a tu za dwie godz kombajn wjeżdża mimo że godzinę wcześniej nie wiedzieliście....da jej to do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teściowa człowiek, domyśli się że nie chcecie jej jednak mówić o swoim gosp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co denerwować kobiecinę? A autorka może się denerwować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_zaryczy_soon
mozna jeszcze spróbować - oprócz rozmowy, skierować jej energię gdzie indziej - może jakaś wycieczka, może jakieś kółko (teściowa moja np. do jakiegoś klubu ksiązki sie zapisała) - nie wiem, co by Towja interesowało - żeby nie miała tyle czasu na interesowanie się Waszym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziekuje za wszystkie Wasze wypowiedzi. Wczoraj juz nie odpisywalam, bo najzwyczajniej w swiecie wpadlam w ramiona Morfeusza;). Wiecie, z ta wycieczka nie wyjdzie.Tesciowa to typ kobiety z mentalnoscia czlowieka typowo wiejskiego (nie chce obrazic ludzi ze wsi)- t.zn., ze nie lubi nowosci, nie lubi podrozowac. Jej jedyna rozrywka jest msza w niedziele rano, na ktora obowiazkowo musi zawozic ja moj maz. Nie jest to zla kobieta, jak juz pisalam, ale troche wscibska i nie rozumie, ze jest nachalne ze swoja pomoca. Kiedys nawet po cichu myslalam, ze moze pojedzie sobie chociaz na tydzien, dwa do swojej siostry na Slask (od nas ponad 300km). Ale nie pojedzie. Dlaczego? Bo jej sie nie chce. Zauwazylam, ze boi sie nas zostawic samych, wydaje jej sie, ze pod jej nieobecnosc wszystko przepadnie z kretesem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowej się po prostu nudzi. Pokaż jej ile najpierw musieliście wsadzić w pole tzn, koszty przygotowania pola pod siew, paliwo, amortyzacja ciągnika, koszt nasion, koszt pracy traktorzysty(nawet gdyby był nim Twój mąż - też mu się pensja należy), koszty nawozów, koszty oprysków, koszty zbiorów. W dzisiejszych czasach, aby mieć duże zyski z pola trzeba mieć co najmniej z 50 ha, bo przy mniejszym areale nie zarobisz. Też jestem rolniczką :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×