Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość będę płakać nad rozlanym mleki

Wyprowadzadam się z synkiem od męża, tak bardzo się boję

Polecane posty

Gość gość
Do tej ostatniej: dobrze się czujesz? Dziewczyna od niego odeszła, dziecko nie ma z nim kontaktu, po cholerę ma to rozgrzebywać? Że niby dziecko będzie niedowartościowane, że jego ojciec nie poszedł do więzienia? Co ty za bzdury wypisujesz? Odeszła i wystarczy. A do autorki. To jest jedyna słuszna decyzja jaką mogłaś podjąć. Jesteś twarda, masz zasady, inaczej by Ci do głowy nie przyszedł pomysł o odejściu, poradzisz sobie. Synek Ci kiedyś podziękuje, jak zobaczy gdzieś pod sklepem w z piwem w ręku tatusia żula śmierdzącego sikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu wyżej w moim przypadku to już jest pozamiatane jeśli chodzi o zgłaszanie ale inne dziewczyny powinny takie zachowania zgłaszać ja akurat milczałam i dziś tego nie pochwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dasz rade!! na twoim miejscu tez bym odeszła, robisz bardzo dobrze, szkoda Twojego zycia i synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj od niego, syna ratuj, jezeli zostaniesz z takim smierdzielem to syn przejmie jego nawyki, bo pomysli, ze tak ma byc.. Jaki ojciec taki syn sye sprawdza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Dzisiaj znowu cały dzień go nie ma. Wrócił rano skacowany, śmierdzący. Rozsiadł się na kanapie koło synka i troskliwego tatusia udawał. Powiedziałam sobie, że będę go ignorować, że nie dam się sprowokować, ale wywalił nogi, jak chciałam podejść do synka to za każdym razem musiałam go mijać, nie wytrzymałam, zapytałam, czy przyszedł do domu czy do hotelu, żeby za robotę się wziął, po sobie chociaż posprzątał, że nie można mieć samych praw, a zero obowiazków. Wyśmiał mnie, że on tez tu mieszka i będzie robił co mu się podoba, zaczął przeklinać, kazałam mu się wynosić to nadal się ze mnie śmiał. Powiedziałam, że skoro on nie wychodzi to my wychodzimy. Ubrałam synka, wyszliśmy do garażu po rower to przylazł za nami, bo "synek go woła". Powiedziałam, że wczoraj, przedwczoraj i jeszcze dzień wcześniej synek też go wołał, miał to w d***e więc dzisiaj też niech się tym nie przejmuje. Pojechałam z synkiem, po dwóch godzinach wróciliśmy, zobaczył nas, szedł w naszą stronę, widziałam, już trzeźwiejszy, zapytał, czy dam radę sama synka z fotelika ściągnąć. Powiedziałam, że od bardzo dawna z o wiele trudniejszymi rzeczami sama daję sobie radę, więc i z tym sobie poradzę, że nie jest nam do niczego potrzebny i najlepiej żeby się do nas nie zbliżał. Poszedł i tyle go widziałam, na szczęście. Doprowadził do tego, że nie mogę już nieść jego widoku, cieszę się jak go nie ma. Od dawna przyzwyczaja mnie do tego, że jestem samotną matką, pod tym względem się nie boję odejścia, bo i tak wszystko robię sama, więc nic się nie zmieni. Znacie pewnie ten kawał: "Mamusiu, skoro Mikołaj przynosi prezenty, bocian dzieci,a ty mamusiu gotujesz i sprzątasz, to po co właściwie trzymamy tatusia?" I to jest w stu procentach o nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko skad jestes? jak ja bym chciala byc tak silna jak TY....a mi brak sil na rozwod :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko gdybys cos potrzebowala do synka daj znac, kobiety nie dawajcie sie. moja matka jutro po 3o latach malzenstwa ma ostatnia sprawe rozwodiwa. walczcie o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Z małej wioski w woj. dolnośląskim. Siły mam, bo teraz moim jedynym celem jest wychować syna na porządnego człowieka. A nie uda mi się to jeśli ten człowiek będzie koło mojego dziecka. Mam siły, bo jak płachta na byka działa na mnie gadanie męża do synka, że ma kiepską mamę, głupią. Jeszcze jakiś czas temu obawiałam się opinii ludzi, bałam się rozwodu, bo co ludzie powiedzą, że huczne wesele, a rozwód jeszcze huczniejszy. Miałam nadzieję, że to minie, że mąż ma jakiś chwilowy kryzys, niestety chwilowym się nie okazał. Mąż stacza się na dno, rujnuje sobie życie, a ja nie zamierzam dłużej brać w tym udziału i pogrążać się razem z nim. Próbowałam mu pomóc, on tej pomocy nie przyjmuje, gardzi nią, więc nic tu po mnie. Życie mam jedno, dziecko mam jedno i nie mam zamiaru dłużej tego marnować. Trudno, chce tak żyć - jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Tego się właśnie boję, że teraz, jak odejdę, nie będzie mnie stać na wiele rzeczy. Póki co będę zarabiała tylko 1500 zł na rękę, będę musiała opłacić dojazdy około 250 zł, rachunki, synkiem przez miesiąc będzie zajmowała się moja mama, ale potem wraca do Niemiec do pracy i będę musiała synka oddawać do żłobka, czyli 300 zł. Niewiele mi zostanie. Tego się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Złotym Stoku masz za 120 zł mies przedszkole maluszki od 2 latek przyjmuja ale nie wiem czy nie masz za daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Umiem oszczędzać, nigdy nie byłam rozrzutna, ale przy takiej kwocie to i z oszczędzaniem niewiele zdziałam. Dodatkowej pracy nie chcę, bo chcę spędzać czas z dzieckiem, będzie miało w końcu już tylko mnie. Nie wiem jak to rozwiązać. Będę w pracy się mega starała, może za jakiś czas odważę się zapytać o podwyżkę, w sumie już robię tam więcej niż miałam zapowiedziane, bo z poprzedniej pracy mam duże doświadczenie winnych dziedzinach, które teraz mogę tutaj zaoferować i wykorzystać, by więcej zarabiać. Nie wiem jak to się rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Dziękuję za informację, za chęć pomocy. Mieszkam w powiecie zgorzeleckim, do Złotego Stoku mam daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie będziesz mieszkała? dokąd się wyprowadzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od razu jak się wyprowadzisz wystąp o alimenty na synka, myślę że rodzice męża i Twoi w miarę możliwości też pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Na razie wracam do rodziców. Mama tam dwa pokoje do dyspozycji, kuchnia i łazienka wspólna. Moja mama ma straszny charakter i podejrzewam, że długo tam nie zabawię, prawdę mówiąc, w ogóle nie chciałam tam iść do nich, ale będę szczera - dzięki temu przez miesiąc zaoszczędzę na opiece nad synkiem. Taka prawda. Tonący brzytwy się chwyta. Jakby co mogę też iśc do siostry, ma służbowe mieszkanie, więc płaci grosze, a mieszka sama. Ale do niej to pójdę dopiero jak mama pojedzie do Niemiec i będę musiała oddać synka do żłobka. Żłobek jest w tym mieście gdzie siostra ma mieszkanie, w tym też mieście ja pracuję, więc jakiekolwiek dojazdy zmaleją mi do zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze, że masz pomoc rodziny, to ogromny plus - i psychicznie i finansowo łatwiej. Jeżeli dogadasz się z siostrą to na pewno będzie Ci lżej z opłatami niż samej. A z czasem coś sobie znajdziesz na pewno, żeby być niezależna. Poradzisz sobie, ważne że podjęłaś decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
i to jest najdziwniejsze. Na męża nie mogę liczyć w żadnej kwestii. Za to na całą jego rodzinę - od męża mamy, taty, przez siostrę po kuzynki i kuzynów - wystarczy jedna moja prośba, jeden telefon. zal mi strasznie, że to stracę, bo to na prawdę cudowna rodzina. A najbardziej żal mi synka, że traci taką rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może uda się jednak zatrzymać dobre relacje z rodziną? Rozstajecie się z winy męża, więc nie będą do Ciebie mieli żadnych uraz? Na pewno nie będą to takie spontaniczne częste spotkania jak teraz, ale przecież możecie być w kontakcie a mały może znać swoich wujków, dziadków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę płakać nad rozlanym mleki
Oczywiście, że będzie znał, będę robiła wszystko, żeby miał "prawie" pełną rodzinę, ale nie oszukujmy się, nasze stosunki nigdy już nie będą takie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×