Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutnamamazdzieckiem

Jak się pogodzić z faktem, że mąż ode mnie odszedł..?

Polecane posty

Gość gość
W zupach to se możesz przebierać w bordellu, a nie w małżeństwie czy rodznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ile można patrzeć na ta sama babe. Nawet Angelina Jolie by się znudzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzeć to se możesz na telewizor, jak cie na niego stać. A z babą, to masz ŻYĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej no z facetami tak zawsze a juz w ogole trudno to zrozumiec :) www.youtube.com/watch?v=-3J8KSM8Zeg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Szkoda tylko jak jedna strona tylko walczy, a druga choć ma problem, nie chce o nim rozmawiać :( Mężczyźni w dzisiejszych czasach są strasznie niedojrzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmyk
O matko - ludzie się rozstają, miłość się kończy, takie jest życie. Nie wiem czemu wyzywać od razu mężczyzn od bydlaków, bo babę w ciąży zostawił. Bydlakiem jest się wtedy kiedy się prowadzi podwójne życie, zdradza, a potem jeszcze zrywa sie kontakt z dzieckiem i nie współdzieli kosztów jego utrzymania - pełna zgoda. A że miłość się skończyła ? Zdarza się? Jeśli facet stawia sprawę uczciwie : przepraszam, zakochałem sie w kimś innym, będe dobrze wypelniał swoja role ojca to trudno, czasem tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Mój akurat nie odszedł do innej, wiem to na 100%... do dziecka średnio go ciągnie :( On nie wie co chce robic ze swoim zyciem, ale po prostu z nami jest nieszczesliwy. Może zdecyduje się na podrózowanie po swiecie, z***biscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mi szkoda dziecka najbardziej...że będzie pochodzic z rozbitej rodziny. Ryczec mi sie chce bo w najgorszych snach nie wyobrazalam sobie czegośc takiego!Pare miesiecy temu oszukał mnie i zdradził, dałam szanse ze wzgledu na dziecko, a on i tak mnie zostawił ehhh Ja w ogóle czuje się upokorzona i wstyd mi przed znajomymi, że mi/nam się nie udało, ze ze mną moze coś nie tak jest, ze faceta nie umialam zatrzymac.... Bede chodzic na terapie grupową, nie wiem czy cos mi to pomoze... moze jakies leki mi dadzą. O czym ty piszesz o lekach???Wiesz w ogóle jak bardzo można od takich antydepresantów się uzależnić???Ja wiem bo mam matkę która w ten sposób postąpiła....Powiem Tobie jedno dawanie szansy ze względu na dobro dziecka jest podstawową głupotą bowiem sorry ale szczęśliwe są dzieci szczęśliwych rodziców. Jeżeli twoi znajomi mają cię oceniać pod kątem że nie umiałaś zatrzymać faceta to ci powiem zmień znajomych,bo to zwyczajne mendy są. I nie dawaj tych 100% w kierunku że nie zostawił cię dla innej,bo możesz czasem wiedzieć mniej iż ci się wydaje.Olać takiego gościa który ucieka,który kłamie,zdradza...Mówię tobie z pełną świadomością ze obojętnie co ci się teraz wydaje to myśl tylko o tym jak zabezpieczyć siebie i dziecko żebyś się nie obudziła z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Nie chce brać antydepresantów, dlatego najpierw sie zapisałam na terapię. Staram sie zabezpieczyc siebie i dziecko. Sama zmienilam pracę na lepiej płatną. Staram się nie poddawac.... nie spotykam sie wlasnie z naszymi wspolnymi znajomymi. Staram się byc wesoła przy dziecku, spedzac z nia duzo czasu, przytulac itp. naprawde sie staram, ale wciaz myślę o tym caly czas, tak jakbym miała jakąś niestrawność na żołądku... albo jakiś kamień na sercu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz odwróć się poparz na swoje dziecko i zastanów się czy ono na prawdę wydaje ci się że nic nie rozumie???Dziecka nie oszukasz jest lepszym szpiegiem niż niejeden dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
To co niby twoim zdaniem mam zrobić, wyć przy dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co ty mu robiłaś że tak uciekł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja dam ci zupełnie inną radę i uwierz, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a sytuacja, w której się znalazłaś może być błogosławieństwem, po którym się obudzisz, jeśli tylko dasz radę spojrzeć na to z zupełnie innej strony, innej niż patrzyłaś przez całe życie i innej niż niestety 99% społeczeństwa. Straszne rzeczy, które nas spotykają, rozwody, utrata bliskich, nie dzieją się bez powodu.... to się dzieje byś wyrwała się ze swojego toku rozumowania i fałszywego patrzenia na świat. Piszesz, że "wciaz myślę o tym caly czas, tak jakbym miała jakąś niestrawność na żołądku... albo jakiś kamień na sercu" Recepta jest tak prosta, że aż mało osób w ogóle zdaje sobie z tego sprawę PO PROSTU PRZESTAŃ MYŚLEĆ! nie oddawaj się we władzę swojemu umysłowi, niech nie on cię używa, ale ty go, ale mądrze. Tak naprawdę powodem twojej rozpaczy NIE JEST SAMA SYTUACJA, ALE JEJ INTERPRETACJA i co za tym idzie twój osąd i twoje myśli na ten temat twój umysł jest problemem. Skąd możesz wiedzieć, że to było negatywne i oceniać to jako złe doświadczenie, gdy na przykład z perspektywy czasu, 5, 10 lat stwierdzisz, że dzięki bogu, że się rozstałaś z tym człowiekiem, bo na przykład spotkałaś miłość swojego życia albo ten człowiek dopuści się w przyszłości czegoś strasznego i okaże się zupełnie kimś innym niż myślałaś! Widzisz jak to wszystko się zmienia w zależności od warunków?? Dziś jest to tragedia, jutro będzie to najlepsze co mogło ci się trafić. Pytanie jest: wobec tego zdarzenie to obiektywnie jest złe czy dobre???? Nie widzisz tego nonsensu, to wydarzenie nie jest ani takie ani takie OBIEKTYWNIE! to wszystko istnieje w twojej głowie, jeśli chcesz się z niej wyrwać po prostu musisz się skupić na TERAŹNIEJSZOŚCI, ale na swoim prawdziwym kontakcie z teraźniejszością, gdy uda ci się odłożyć umysł choć na chwilę i po prostu będziesz w TERAZ, to zauważysz, że w TERAŹNIEJSZOŚCI NIE MA POWODÓW DO CIERPIENIA! Problemy są gdy rozpamiętujesz i czepiasz się przeszłości lub przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twoje myśli, tak naprawdę nie są pod twoją kontrolą. Wszystkim nam wydaje się, że jesteśmy swoimi myślami i tym kim myślimy, że jesteśmy. Nic bardziej mylnego. Gdyby człowiek był panem swoich myśli, nikt nigdy nie myślałby godzinami o czymś przykrym i się tym zadręczał! To nie miałoby sensu. Ten głos w twojej głowie to nie ty! Możesz go obserwować, ale nie musisz się z nim utożsamiać. Obserwuj te swoje myśli, ale nie podążaj za nimi, nie utożsamiaj się! To co było było, żyjesz jedynie w teraz, twoje cierpienie bierze się z tego, ze nie akceptujesz teraźniejszości, gdy nie będziesz stawiać temu oporu, będziesz szczęśliwa, gdy nie będziesz tworzyć osądów w swojej głowie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie jestem dobra w tłumaczeniu tego, polecam ci książkę "Potęga teraźniejszości" Eckharta Tolle. Nie jest to jakiś szit jak jakaś potęga podświadomości, czy przyciągnij miłość i pieniądze w weekend ;) ale to najważniejsza książka moim zdaniem jaką można przeczytać by tak nie cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problemem nie jest sytuacja a twoje myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co ta Eckharta Tolle by napisała jakby jej tramwaj obie nogli upie.... znaczy obciął ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o a tu: był związek kościelny, a teraz są w trakcie kościelnego rozwodu, bo brakuje im sakramentów, kłócą się jaki był ich koszmar: kafeteria, unieważnienie małżeństwa, co gdzie, kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LOL ty na żarty czy na poważnie?? Eckhart Tolle ;) nie Eckharta hahahahhaha aż spadłam z krzesła ;) książka Eckharta!! kogo? czego? Eckharta. hahahahahahaahaha Jeśli komuś by obcięło nogi, to też musi to zaakceptować i na przykład zacząć nosić protezy, proste, to że będzie tkwić w przeszłości nie przywróci mu nóg przecież, chodzi o to, że nie można stawiać oporu chwili teraźniejszej, tylko przyjąć ją jaka jest, jak jesteś w teraz to twój umysł się zatrzymuje i nie daje ci osądów sytuacji, jest tylko teraz i chwila taką jaką jest, zresztą poczytaj, bo chyba nie wiesz, że oprócz wymiaru personalnego, czyli naszego ego, jest jeszcze ten drugi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieszczęście powoduje stawianie oporu teraźniejszości, nie widzenie chwili taką jaką jest, tylko rozdźwięk pomiędzy tym co chcemy żeby było, a niej jest, to jest źródło wielkiego cierpienia. Na poziomie personalnym masz trzy wyjścia możesz albo zmienić sytuację albo wyjść z sytuacji trzecia opcja zaakceptować, jeśli nie możesz zrobić dwóch pierwszych rzeczy musisz zaakceptować sytuację, twój opór cię unieszczęśliwi tylko i wpęd******atusze psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę polecam nie jestem w stanie tego dobrze wytłumaczyć słowami, bo to domena umysłu, a ja to czuję, dlatego odsyłam bardziej do przeczytania książki, warto! Jeśli uzależniamy swoje szczęście od czynników zewnętrznych jesteśmy niczym więcej tylko chorągiewką miotaną na wietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakby temu Ekhartu piznąć z liścia - też akceptacja chwili pełna? I której chwili? - tuż przed? - tuż po? - czy sam moment (czyli chwilo trwaj)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są dwie kwestie, akceptacja na poziomie psychicznym i wyjście poza umysł a działanie! jedno wcale nie wyklucza drugiego! możesz działać, to nie znaczy, ze siądziesz i pozwolisz by cię kopali w brzuch, nie chodzi o bierność, ale o akcję, a nie reakcję, w dodatku nacechowaną emocjonalnie i egotyczną! Najprościej to tłumacząc JESTEŚ TU I TERAZ COKOLWIEK ROBISZ JEST TO AKCJA, KTÓREJ WYMAGA CHWILA, A NIE REAKCJA, robisz co masz zrobić i jesteś dalej w teraz, nie zostawia to na tobie żadnego śladu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja akcja nie wyrasta z twojego ego, gdy jest ego wtedy jest rekacja. Odsyłam na youtubie, możesz wpisać Eckhart Tolle i są tam nagrania z jego wypowiedziami. W Stanach Oprah Winfrey prowadzila specjalny program o książce Eckharta. Zamiast negować po prostu posłuchaj co ta osoba ma do powiedzenia, wyłacz swój umysł i osądzanie, po prostu posłuchaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość "A jakby temu Ekhartu piznąć z liścia - też akceptacja chwili pełna? I której chwili? - tuż przed? - tuż po? - czy sam moment (czyli chwilo trwaj)? " Po pierwsze jest tylko jedna chwila, chwila obecna, jest tylko teraz (tylko twój umysł to dzieli), wszystko co się dzieje się w teraz. Jeśli ktoś walnie mnie w twarz, to po prostu walnie mnie w twarz, to czy będę to akceptować na poziomie umysłowym czy nie, nie zmieni tej chwili i faktu, że ktoś walnął mnie w twarz znienacka, jest to fakt, ktoś walnął mnie w twarz, nie znaczy to, ze mam się nie zasłonić przed następnym ciosem lub uciec lub walnać kogoś w samoobronie. Jednak uwierz mi nie jest możliwe, żeby ktoś walnął w twarz Eckharta (tłumaczyć dlaczego nie będę, bo nie wiem czy zrozumiesz), przy takiej osobie, jest to mało prawdopodone, za to wydaje mi się bardzo prawdopodobne że ktoś ciebie "piznie z liścia", a może w rzeczy samej taka sytuacja miała już miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pytania, przeczytaj książkę, polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pytania, przeczytaj książkę, polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to znaczy że to on najpierw by~mi piznął z liścia a potem to kontemplował w aspekcie metatranscendecji czasowo-poznawczej??? A to h..j je..any!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
;) nie ma co kontemplować, ponieważ kontemplowanie, to domena umysłu, a ty wychodzisz poza umysł i jesteś w TERAZ TYLKO I WYŁĄCZNIE W TERAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie umiesz tego ogarnąć ;) nie próbuj tego ogarnąć umysłem bo i tak polegniesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×