Co sadzicie o pomysle zeby dziecko mialo swoj kacik w kuchni???

mamy dwoje dzieci, syn chodzi do 6 klasy a corka do zerowki. mieszkamy w kawalerce i wszyscy spimy w jednym pokoju. jednak syn zaczal marudzic jako ze podrosl troche ze chcielby miec swoj pokoj... nie stac nas na inne mieszkanie wiec wymyslilis,my z mezem ze wstaimy mu do kuchni fotel rozkladany na ktorym spi obecnie i postawimy taki malu stoliczek tam zeb y mial jakies biurko na dzien sie bedzie skladac fotel i sie pomiesci. synowi ze to jednak nie podoba. co wy o tym myslicie?

Mi się ten pomysł nie podoba. A nie możecie jakoś przenieść kuchni do pokoju i dla dziecka tam w tym pomieszczeniu po kuchni urządzić pokoju. Albo odgrodzić mu jakoś część waszego pokoju?

nie dziwię się, że mu się nie podoba. jak będzie nastolatkiem, to też będzie zapraszał kolegów do swojego kącika przy zlewie albo masturbował się, gdy ty obierasz ziemniaki? tragedia takie warunki..

Jestescie jeszcze mlodzi, bierzcie kredyt na wieksze mieszkanie. Pamietam jak pod koniec gimnazjum wstydzilam sie zaprosic znajomych bo rodzice spali w salonie a ja z siostra w jednym pokoju. A pomysl co przezywac musi albo dopieto bedzie twoj syn ktory ma pokoj z rodzicami i siostra albo spi w kuchni obok gotujacego sie obiadu... bez komentarza

O ludzie, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby dorastający chłopak nie miał swego pokoju. Może spróbujcie w Waszym wspólnym pokoju zrobić aneks kuchenny a kuchnie przeznaczcie na pokój dla syna. Albo przedzielcie jakoś Wasz wspólny pokój. Ja innej opcji nie widzę.