recepta na długi związek ?

Witam, spotykam się z swoją drugą połówką niewiele bo 2 miesiące, a znamy się od 4 miesięcy.. jest naprawdę dobrze (wiadomo początki to sielanka), przez ten krótki okres czasu poznałem już jej rodziców, których bardzo ceni i zz tego co wiem spodobałem się bardzo (oraz miałem poznać dziadków). Padło Kocham Cie (żadne z nam nie powiedziało tego tak wcześnie), rozmawiamy o wspólnych planach na przyszlość.. i każde z nas mówi to głośno że traktuje to co jest między nami jako początek do bycia ze sobą do końca życia (tak wiem po takim etapie to jest nienormalne, ale ja tak czuje i ona też) i jasno stawiamy sprawę żeby nie było że mamy inne oczekiwania. Widzimy się praktycznie codziennie, rano śniadania później praca... wieczorem kolacja i jeszcze praca czy nauka i sen. Więc jest bardzo intensywnie. W sferze erotycznej to było bardzo ciekawie i poza penetracją bylo już chyba wszystko.. ona jest dziewicą ale już padło ze chce się kochać ze mną ale wspólnie uznaliśmy że za wcześnie... Ogólnie to moje obawy dotyczą tego czy nie jest za intensywnie i czy nie przystopować (np spotkania tylko 3-4 razy w tygodniu a nie 6-7) i cześciej wychodzić na miasto bo wieczory spędzamy tylko we dwoje (kolacja, film, gry czy praca i od razu sen). Jak macie jeszcze jakieś sugestie co do tego jakie rozwiązania wprowadzić to piszcie śmiało. (powyższe pytania wynikają z tego że dotychczas z swoimi dziewczynami spotykałem się przeważnie 3-4 razy w tygodniu, nie zostawałem tak często na noc, i relacje się sypały bo np było za monotonnie w związku, a teraz jest zgoła odmiennie ale mam wrażenie że jest za intensywnie i przez to nie daje jej za mną zatęsknić, bo dość to ja jej nie mam).