Gość gość Napisano Maj 27, 2014 mam problem sama od dłużeszgo czasu z ktorym nie moge sobie poradzić..i kotrego nie było wczesniej. poznałam w końću miłość swojego zycia, kochamy się na prawde mocno i powinnam być szczęsliwa ciagle, a jestem tylko wtedy gdy jestem przy nim. a gdy juz jestesmy osobno to chodzę przygnębiona, nic mnie w sumie nie cieszy. moze tak strasznie sie uzależniłam od niego że tylko przy nim mi dobrze, najlepiej jak jeszcze zostajemy u siebie na noc ... to dobija, bo momentami nie daje sobie z tym rady..bo ciagle chce i musze być przy nim by być szczesliwa. jesteśmy młodzi, mamy całe życie by się nacieszyć sobą a ja i tak myśle w ten jeden określony sposób i się męcze, mogłabvy juz z nim mieszkac wtedy byłabym chyba najszczesliwa kobieta na świecie..ale moze to za szybko.? bo jesteśmy prawie rok razem. jeszcze to ze nie mieszkamy w jednym mieście, a wakacje przed nami.. wiem ze ludzie rozstają sie na dłużej i dają rade, wiec ja tez dam. jeszcze miesiąc przed nami, bo na szczęscie studiujemy w jednym mieście. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach