Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dominikww

Jestem normalnym facetem, dlatego proszę o radę

Polecane posty

Gość Dominikww

To chyba już granica frustracji, zwracać się na forum o pomoc, ale jest tu sporo kobiet, może któraś mi coś doradzi. Jestem w związku od kilku lat, sex między nami miał wzloty i upadki, ale od jakiegoś czasu leży na dnie. Byłoby miło, gdybyśmy na tym dnie nawzajem się wspierali, ale notorycznie jestem odrzucany, odpychany jakbym miał AIDS. Jestem tym zmęczony tak bardzo, że przestałem się starać, albo robić to, co mojemu prostemu męskiemu umysłowi wydawało się staraniem. Od jakiegoś czasu seks kompletnie mnie absorbuje, totalnie wyłącza z pracy, z myślenia logicznego. Staję się perwersyjny i samotny. Kocham tę kobietę, gubię się w tych grach uprzejmości pomieszanej z niechęcią i ostrą krytyką. Nie tak wyobrażałem sobie swój najważniejszy w życiu związek. Ostatnio na saunie leżała koło mnie nago dziewczyna, kiedyś zachowałbym się obojętnie, teraz miałem ochotę rzucić się na nią. Nie chcę jej zdradzać, wolałbym się rozstać niż skrzywdzić ją w ten sposób, ale nie mogę się odnaleźć w myśli o życiu bez niej. Nie sądziłem, że stanę przed takim dylematem, zawsze pewny byłem, że rozwiązywanie takich spraw jest proste "sajonara i do przodu" ale tak się nie da. Co mam zrobić? Rozmowy kończą się na "no faktycznie, jest do bani" i każde wraca do swoich zajęć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny___
albo naprawiasz albo lamiesz no nie ma dziecko innej drogi naprawa jest czaso i energochlonna i przede wszystkim TO ROBOTA DLA DWOJGA, bo jedno moze sie co najwyzej zesrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sytuacja...a próbowaliście sobie wyjaśnić dlaczego cię tak odpycha? W czym leży problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczony przez życie
Co Ci powiem, to Ci powiem, ale Ci powiem, że z tego nic dobrego już nie będzie. Jeśli jesteś pewien, że jej oziębłość nie ma podłoża organicznego (zaburzenia hormonalne, zmiany chorobowe), spakuj manatki, powiedz "nie chcę Cię krzywdzić, więc odchodzę". Jak w ciągu tygodnia się nie opamięta i nie przyjdzie na kolanach błagać, byś wrócił znajdź sobie inną. Bo na prawdę nie ma co się męczyć przez całe życie. Jak z nią zostaniesz i tak w końcu się odkochasz, a wtedy może być za późno na szukanie szczęścia i układanie sobie życia na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikww
W tym problem. Odnoszę wrażenie, że z jakiegoś powodu moja luba czuje się zwolniona z obowiązku, ponieważ jej potrzeby seksualne, jak twierdzi, zmalały do zera. Moje potrzeby widocznie jej zwisają. Nie wiem w którym momencie, ale dałem się chyba skapcić, wykastrować. Wynikało to z zaufania do niej, z poświęcenia dla wyższej idei, ale to był najwidoczniej błąd. Z jakiego powodu, nie wiem, o zdradę jej nie podejrzewam. Bywało między nami naprawdę gorąco i szaleliśmy, ale furtki się pozamykały. Powodów może być kilka, a pisanie o nich może mnie zdemaskować. Nie jest tak, że czuję się królewną bez winy, też popełniałem błędy, ale w ogólnej ocenie mam wrażenie, że tylko mnie się za wszystko dojeżdża jak burą sukę. Na każdej płaszczyźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k43
Kolejny smutny przypadek. Słów brak jacy są niedojrzali, nieodpowiedzialni i egoistyczni ludzie. Po co się wiązać, po co brać ślub, być w związku i nie dbać o elementarne potrzeby drugiej najdroższej (niby) osoby ? Albo szczera rozmowa i obustronna próba naprawy, albo jak Ci ktoś radził wyżej - baj baj ! (też radzę od serca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klemientinka
jakiez to wzruszajace cos bym bzyknal ale to co mialem sie nieco opatrzylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawny gość
klementynka, ty chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikww
klemientinka, ale ona mi się nie opatrzyła. Tylko próby zbliżeń kojarzą mi się z czymś przykrym, niesprawiedliwym. Jeżeli uważasz, że w związku seks nie jest ważny, wszyscy faceci są tacy sami i wszyscy są ch***mi, bo lecą w bok jak tylko panna im się opatrzy, to masz bardzo zawężone pole widzenia. Seks jest bardzo ważny, bardzo długo już obywałem się bez niego, ale staję się realnie nieszczęśliwy, bo nie mam 20 lat i chcę w życiu jeszcze poszaleć, z tą jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek partyzant
zwracaj mnie uwagi na kobietę, zajmij się bardziej sobą, jakimś hobby, pasją czy choćby zwykłym lepszym dbaniem o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając Twój post widzę że jesteś inteligentnym facetem, który potrafi elegancko się wyrażać (co nie jest na tym forym zbyt częste,prawdę mówiąc) no po prostu jesteś człowiekiem na poziomie, sądząc nie tylko po formie ale i po treści tego co piszesz. Dlatego chcialabym poradzić Ci abyś może zadał swoje pytanie jednak na innym forum, ponieważ...to -naprawdę nie jest na takim poziomie mentalnym jak Twój...Naprawdę. Nie sądzę abyś tutaj otrzymać mógł sensowną odpowiedz,poradę. Ja ze swej strony, mogłabym jedynie poradzić Ci szczerą konkretną rozmowę z Twoją partnerką (czy to jest żona czy konkubina? ) a jeśli to nic nie da, to może wizytę w poradni małżenskiej? Podałeś niewiele szczegółów,konkretów, napisałeś to wszystko dość ogólnikowo, trudno więc ocenić o co chodzi w tej całej sytuacji. Z Twojego opisu wynika, że nastąpiło oziębienie u niej, ale czy to tylko dotyczy jednej sfery? Seksu? Od jakiego czasu tak jest, czy to wiąże się z jakąs może inną sprawą ? Coś jesteś w stanie pokojarzyć, jakieś fakty? Był mdz jakiś konflikt, może padły jakieś raniące słowa, gesty? Coś niedowracalnego co zniszczylo bliskość? Spróbuj pomyślec, przypomniec sobie,przeanalizować wszystko-jeśli nie możesz dowiedzieć się od niej. A może są u niej jakieś problemy zdrowotne? Może depresja? A mozę naturalna zniżka uczuć ,emocji? Dla kobiet uczucia są motywacją do współżycia, gdy one zanikają cięzko jest wykrzesać z siebie cokolwiek...Nie wiem-myslę że trzeba probowac dojść do przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam Ci serdecznie wykłady,książki pana Jacka Pulikowskiego. To mądry człowiek, spec od związków, pracuje też w poradni i zna sie na ''chorobach''związków i ich uzdrawianiu.Sądzę że wysłuchanie tego co mówi, mogłoby dużo Ci pomóc,rzucić jakies nowe światło na Wasz problem, pomóc rozwikłać tę zagadkę . Pamiętam że w którymś z filmików na Youtube podawał taką uniwersalną receptę dla mężczyzn których związek zagrożony jest rozpadem, mówił że to działa w każdym przypadku.Kazał facetom przez ok miesiąc coś robić -ale już nie pamiętam co to było,musiałbys przelecieć wszystkie jego konferencje i to odnależć. Zyczę Ci powodzenia, i aby wszystko się Wam dobrze ułożyło. Pozdrawiam :) Beata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×