jak pomóc załamanemu mężczyźnie po wypadku

Mój facet w zeszłym roku miał wypadek. Stracił czucie w nogach i od tej pory porusza się na wózku. Sprawność fizyczna była dla niego zawsze bardzo ważna i była nieodzowną cwrzęścią jego pracy. Po wypadku zamknął się w sobie i od prawie roku jest całkowicie załamany. Stracił pracę, która była jego pasją. Nie wiem jak do niego dotrzeć. Siostra namawia mnie bym go zostawiła, ale ja go za mocno kocham. Nie mogę już patrzeć na jego cierpienie.

A byliście u jakegoś psychologa? Cosię dokładnie stało twojemu facetowi? Nie znam szczegółów, ale wydaje mi się, że nie obejdzie się bez pomocy specjalisty.

taa jasne psycholog przywróci mu czucie w nogach haha, sami chodźcie sobie do tych darmozjadów

O pomocy psychologa On nie chce nawt słuchać. Jest strasznie zawzięty. W zeszłym roku byliśmy na wakacjach we Francji, to był jeden skok do wody. Później pamiętam jak przez mgłę ratowników, karetkę, śmigłowiec, szpital i polskiego konsula, który tłumaczył mi straszne wieści od lekarzy.

Zostaw go. Sam sobie zmarnował życie i jeszcze Tobie zmarnuje...

Daj sobie z nim spokój. Przecież on cie nawet porządnie nie zerżnie. Po co Ci taki mężczyzna?

Możemy to robić ja jeźdzca - on siedząc na wózku

moze juz nie bedzie chodził, zatem jedyne co moze zrobić to zmienić podejście do tego co sie stało i jak jego zycie wygląda teraz może sobie obejrzysz film ,który powstał na podstawie zycia Jasia Meli

Na jeźdźca. To fajne raz na jakiś czas. Ja tam potrzebuję poczuć w łóżku, że to mężczyzna mnie wyobraca tak że aż pipka i tyłek bolą, a nie jakieś ciepłe kluchy.

Powiedz jemu.żeby zwrócił teraz swój wzrok na Jezusa i się do Niego modlił

Czas to najlepszy lekarz według mnie trzeba dać sobie czas na oswojenie z nową sytuacją i też wsparcie najbliższych gra też kluczową rolę.