Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak można być z kimś tylko ze względu na staż zwiazku?

Polecane posty

Gość gość

Wśród komentarzy na rozmaitych forach i opowieściach znajomych znalazłam pewien wniosek. Wiele osób potrafi być z drugą tylko z przyzwyczajenia, tylko dlatego, że głupio się rozstać. Na przykład coś jest nie tak, on już tego nie czuje ale są razem 5 lat i głupio mu odejść. Do jasnej cholery jeżeli mój facet też siedzi ze mną bo "wypada' to przysięgam ale sama odjadę w siną dal w podskokach. Nawet jeżeli byłabym z kimś 40 lat i doszła do wniosku, że to już nie ma sensu nie dusiłabym się, tylko podjeła poważną decyzje. Co myślicie o tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nadajesz sie do zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto się nie nadaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mój wiek ma do rzeczy? Nie potrafiłabym z kimś siedzieć bo jestem z tą osoba długo. Motyle mijają, związek się zmienia, ludzie się zmieniają. Tylko jakieś uczucie powinno zostać. Tymczasem wielu facetów narzeka na swoje żony, żony na mężów. Czy nie ma miłości? Jest tylko wspólny kredyt na lata? Czasem człowiek ma dość drugiej osoby, czasem się kłóci. Tylko wspaniały przykład miałam w domu... Matka siedziała z ojcem bo po tylu latach wszystko już było jej obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I naprawdę myślisz,że wszystkim można walnąć i powiedzieć : żegnaj Genia charakter mi się zmienia...Wez ...Co ja mam np.zrobić ? Jesteśmy razem 22 lata -mam z nim 10 syna -wszystkie pieniądze wsadziłam w jego dom ...I co ? Mam synowi powiedzieć - mamusia wyjeżdża bo tatuś ją w*****a ? ...I co zjechać psyche młodemu bo starzy się już nie kochają ...I co jako 41 latka z rozwodem zawojuję świat ? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ilus tam latach bycia w związku miłość przeradza się w przyjaźń, czy może przywiązanie. Motyle w brzuchu to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy zwojujesz swiat? nie, ale byc moze bylabys bardziej szczesliwa, spelniona jednym slowem popieram autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłabym ...a co z moim synem ...Mam go wyrwać z jego życia ( bo mi się odechciało ) albo zostawić ojcu i wybyć ...proszę to naprawdę nie jest takie łatwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli związek jest normalny tzn. nie patologiczny, bez agresji i przemocy, nie widzę sensu odchodzić od partnera. W każdym związku, po jakimś czasie jest monotonia, narastają problemy dnia codziennego, z którymi trzeba się zmierzyć razem. Odejdziesz po 10 czy 15 latach życia razem, od partnera i myślisz, że życie będzie cudowne i zmieni się o 180 stopni:o Pewnie na początku może tak będzie. Jednak potem znowu nastanie ten sam tryb życia, podobne problemy, a może i tęsknota za tym co było, od czego się uciekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arecki446
coś mi się zdaje że autorka jest jeszcze bardzo młodą osobą, a emocjonalnie jeszcze młodszą, która życie zna tylko z opowieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może rozwaliła sobie życie, teraz tego żałuje. Jej celem dla lepszego samopoczucia jest namawianie innych do rozwodów. Są też i takie kobiety co zazdroszczą i nie mogą przeboleć swoich błędów. A przecież nie ma domu bez ułomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki tryb zycia nastanie zalezy od nas, uwazam ze po rozstaniu nie nalezy natychmiast znow sie wiazac, trzeba doswiadczyc bycia samemu by miec porownanie co jest dla nas lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawitałam tu ponownie. Tak jestem młoda, kreuje dopiero swoje poglądy i nie należy się na mnie z tego powodu rzucać. Ja nikomu nie rozkazuję, bo i tak każdy zrobi co chce. Zwyczajnie nie rozumiem pewnych rzeczy, tak więc pytam się innych o opinie. Lud******ażdym wieku... Nikt nie urodził się od razu z wiedza całego świata. Przykład nieszczęśliwego związku mam z domu. Myślę, że moja mama też siedziała z ojcem ze względu na dzieci. Tylko, że zrobiła krzywdę sobie i nam. Ona z każdym dniem go nie cierpiała co raz bardziej a ja tak samo. Gdyby miała odwagę to wszystko rzucić bylibyśmy wszyscy szczęśliwsi. Nie mam do niej pretensji, doceniam to, że dzieci były dla niej takie ważne. Tylko mi jej szkoda, że nie miała odwagi i odsunęła siebie na dalszy plan. Bo gdy matka cierpi, cała rodzina choruje... Najtrudniejsze jest rozstać się gdy łączy nas wspólny majątek i dzieci. Tylko nie pojmuję młodych par, moich znajomych. Koleżanka płacze, że ma już dość swojego chłopaka( nie dziwię się, ale nie będę się rozpisywać o tym) a fakt bycia z nim uzasadnia, ze są razem dość długo i nie potrafi odejść. Mi samej tez byłoby trudno się rozstać, potem człowiek dusi się, że może popełnił błąd. To rozumiem. Tylko długość związku nie powinna być priorytetem. Do tego ciągle zastanawiam się czy miłość może trwać naprawdę długo, czy to zawsze przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×