Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pestkens

Czy są tu kobiety, które nie chciały mieć dzieci a mają?

Polecane posty

Gość pestkens

Są tu takie babki? Co święcie przysięgały, że nie chcą mieć dzieci, a potem wpadka, albo nieprzemyślana decyzja i dziecko się pojawiło? Jak było potem? Jaki macie stosunek do swoich dzieci? Czy jesteście szczęśliwe? Czy żałujecie, że jesteście matkami? Ciekawi mnie to, bo sama mam 27 lat, za rok ślub, otoczenie liczy na nowego członka rodziny, a ja.. sama niewiem.. Zawsze mówiłam, że nie chcę mieć dzieci, teraz trochę chcę, ale boję się uwiązania i odpowiedzialności, chyba bardziej nie chcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenna78
Witaj w klubie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
hehe i co my z tym zrobimy?:) niech się wypowiedzą tez co mają a nie chciały mieć, może nie będzie tak źle:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli31
ja nigdy nie chciałam dzieci i nie mam i nie będę mieć bo robię wszystko żeby nie było...a po ślubie jestem już 11 lat..dla mnie dziecko to kula u nogi,zabieracz czasu,spokoju i pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
poli , a jak Twoja i meza rodzina na wasza decyzje o braku dzieci? tez mam takie wrazenie odnosnie dzieci, z jednej strony sa fajne, ale z drugiej ile kobieta musi sie nameczyc zeby je chociaz troche odchowac:/ tyle lat kurcze, a takie mialam plany w glowie i jakos dziecko sie w nich nie miesci. niewiem jak to poskladac do kupy. o np wczoraj byl dzien dziecka, o ktorym zapomnialam, umowilam sie z kolezanka na miescie, ona wziela dzieci, a tam w centrum jeden wielki sajgon, jakies zjezdzalnie, zabawy, cuda na kiju, pierdylion dzieci. masakra jednym slowem, totalnie nie moj klimat. nic nie pogadalysmy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli31
na szczęście nasze rodziny się nie wtrącają,na początku to jeszcze rodzeństwo męża coś zagadało ale jak im dosadnie powiedziałam,że dzieci nie będzie bo nie chcę to teraz jest spokój...moja mama powiedziała ,że ona wtrącać się nie będzie bo to moje życie i moja sprawa....także mamy spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
no moja mama by skumala, ona wie jaki ja mam stosunek do dzieci, gorzej z tesciowa, ostatnio jeszcze dowalila, ze dzieci musi byc conajmniej dwojka w rodzinie, bo jedynak ma przekichane. ja jestem jedynaczka ale dobra:) masakra, czuje ze sie wkopalam w family life nieuchronnie:/ jak bylam mala to mialam wizje siebie jako doroslej nie z mezem i dziecmi w domu, ale bardziej takiej podrozniczki, z jakims facetem u boku, ale takim podobnym do mnie, ze gdzies tam razem po swiecie sie rozbijamy, czy cos w ten desen. hehe a moj narzeczony to rodzinny chlopak, i on sobie nie wyobraza miec kiepskie stosunki z rodzicami:/ ja tam bym mogla zniknac na jakis czas w swiecie:) nooo i jeszcze moja mama i jego rodzice sie skladaja na to wesele nasze razem z nami, co mi sie nie podoba osobiscie, bo wolalabym go nei robic, tylko isc do usc i pojechac gdzies w podroz, no ale wszyscy sie uparli. i przez to mam wyrzuty sumienia, ze oni wyloza kase, a potem beda czekac na wnuka:> cholera jak to czytam, to zaczynam byc nieszczesliwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 24 lat,a faceta i przyszłego męża od niecałych 3 lat. Do ślubu mi się nie spieszy do dzieci tym bardziej, i w moim wieku już 1/3 se dzieciaki pomajstrowała! Rozumiecie to? po 22 lata miały jak rodziły... Przez co mi się towarzystwo kurczy heheh połowa ma rodziny a druga połowa jest tak pijana że nie wie gdzie ma telefon. W każdym razie facet coś tam nadaje że koło 30 chciałby może nawet dójkę... Ale ja go znam i wiem co będzie "to ty zajmij się dziećmi a ktoś na Was musi zarobić więc ide do pracy..." i to ja zostanę z tym na głowie - do naszego współnego mieszkania przytargał kota od matki bo chciała jak on tweirdził " ta jedza wyrzucić biednego koteczka "- kot drapał i brudził w domu niemiłosiernie i kto się kotem zajmuje bo jemu żał było wykopać? Ja się zajmuje jak na niego nie warknę że kotu kuwete czas popsrzątać to zapomina o istnieniu - ja chodzę za nim i przypomniam obetnij pazury kuwetę wyczyść i umyj, jak wychodzimy to się pytam czy kot jeść i pić ma to on nie wie ja mu sprawdzam i daje... Z dzieci będzie dokładnie to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
to chyba przez to, ze nie czuje swojego wieku, niby 27 lat zobowiazuje do jako takiej doroslosci, a ja sie czuje no niewiem na 23 powiedzmy:) a tu jednak czas leci, i boje sie tylko, ze te moje mrzonki o wielkim swiecie sa glupie i za pare lat bede zalowac, ze nie zdecydowalam sie na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ukrywam że się z kotem polubiliśmy i nie mam nic do niego - chodzi o fakt że kota wziął a się nim nie zajmuje - no raz dziennie pogłaszcze i to wszystko - o resztę ja się muszę dopominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko będziesz się martwić koło 30 masz jeszcze spkojnie 2 lat luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
gosc 18.24 -> no dokladnie moje towarzystwo tez sie wykrusza, jedna sie pohajtala i siedzi z mezem, druga mlodsza rok ode mmnie ma juz dwoje dzieci!, trzecia dom buduje z mezem, tylko jedna mi zostala taka podobna do mnie, ale za granica mieszka:/ reszta dalszych kolezanek tez dzieciata. a mnie interesuja inne rzeczy. ale co do zajmowania sie to akurat u mnie bedzie inaczej, bo ja postawilam troche na rozwoj zawodowy i juz w tej chwili zarabiam wiecej od mojego faceta, a chcialabym wyjezdzac na kontrakty za granice w przyszlosci, i niestety dziecka targac nie bede ze soba:> moj facet z kolei pod wzgledem zawodowym od paru lat stoi w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli31
ja się cieszę,że mój mąż na to przystał i zgodził się,że dzieci nie będzie...poinformowałam go długo przed slubem,że dzieci nie chcę mieć i on się na to zgodził bo stwierdził,że ja jestem dla niego ważniejsza.... pestkens---> a rozmawiałas z narzeczonym ,że nie chcesz dzieci,co on na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
co to sa 2 lata :P zleci jak niewiem, chcialabym miec z 10 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lat24
No ja wiem, ale przez ten czas może Cie dopadnie chcica na dzieciaczka kto wie - aczkolwiek wydaje mi się że jakby miała się włączyć to już dawno a nie teraz... W każdym razie nie ma co dzieci robić "na przyszłość" - bo będę żałować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
poli - no on wie ze ja sama niewiem czy chce czy nie, ze jak nie bedzie to trudno. ale wiesz, on jest w moim wieku, teraz moze byc mu to obojetne, bo on tez jakiegos parcia nie ma, ale powiedzmy ja powiem ze dzieci nie bedzie, a za pare lat jemu sie zachce, i np bedzie za pozno:> ale te teksty jego matki mnie w******ja okrutnie, na kazdym kroku jakis tekst o dzieciach, a to hustawka na dzialke sie przyda i mruga okiem, a to kupcie sobei kabine prysznicowa z wyzszym brodzikiem, bedzie latwiej dziecko kapac itepe. nic tylko sobie strzelic. niestety z nia nie wygram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestkens
uciekam dziewczyny do kina idziemy, bede pozniej, dzieki za odzew:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli31
a tam jej gadanie to jednym uchem wpuść,drugim wypuść...najważniejsze ,że się z narzeczonym zgadzacie...przecież nie urodzisz tylko dlatego tylko,że teściowa chce...ja nawet jakby mąż chciał to bym nie urodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie troche kuzynki wyprzedziły - mają po 29 lat i one pierwsze w rodzinie rzekły oficjalnie żę dzieci nie będzie i spadać na drzewo. Jedna młodsza 27- ma dwójkę -jedno 6 drugie 3mc ale ona wpadkę zaliczyła koło 20 teraz drugie też raczej wpadka. Ale moje poglądy o dzieciach w mojej rodzinie są znane powszechnie i nikogo już nie dziwią, czasem sie zastanawiam że jakbym wpadła to tylko CC i prywatna klinika ale to musi być takie straszne jakieś cewniki bóle jak nie po CC to rozerwana i szyta cipk@ i ta krew się leje przez 5 tygodni .... Masakra generalnie - cierpię na tokofobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmamama
ja nie chciałam , ale mam dwóch synów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc kobiet, ktore tu deklaruje, ze nie beda mialy dzieci bedzie mamami. Tylko pojedyncze jednostki faktycznie wytrwaja w swoim postanowieniu - jedna z tych osob jestem ja. Wiem na 100% ze dzieci miec nie bede, a w razie wpadki dokonam aborcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikulek
z pierwszym wpadłam ,ale w czasach kiedy aborcja była legalna. urodziłam i obecnie ma 41 lat nie żałuję ale drugiego bym nie zniosła.po trzech latach zostałam samotną matką . była to przeszkoda ale za komuny nie zostawiali samotnych matek samym sobie ,miałam prawie darmowe przedszkole od ręki ,praca czekała bez problemów więc było łatwiej.miałam wszelakie przywileje jako samotna matka i dziecko się wychowało!!!żałujcie że to nie te czasy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikulek
gdybym dzisiaj zaczynała życie to z pewnością nie miała bym dziecka .a już na pewno nie rodziła bym dla rodzinki męża, tylko te zatwardziałe przeciwniczki macieżyństwa niech wiedzą że samemu jest żle na świecie i zawsze mogą na kogoś na starość liczyć .pod warunkiem że się dobrze wychowa.bo inaczej to tylko udręka ja nie nazekam ale mam znajome które po śmierci męża pożuciły swoje domy aby dalej od dziecka, przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpilka100
A ja nie chcialam miec i mam.Ma teraz 34 lata i byłam o krok od usunięcia (za komuny to była prosta sprawa).Zostałam złapana na dziecko a potem mąż i tatuś przestał się nim interesować.Małżeństwo przetrwało tylko 3 lata.Po 20 latach wyszłam ponownie za mąż. Więcej dzieci nie mam,bo nie chciałam mieć a syna niestety nie potrafiłam pokochać tak bardzo,jak pewnie bym mogła,gdybym go chciała.Wykształciłam,kupiłam mu mieszkanie,stara,lam się byc jak najlepszą matką,ale to nie było życie o jakim marzyłam. Nie rodźcie dzieci,jeśli tego naprawdę nie chcecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navahe
Ja nie chciałam, a mam dziecko. I nawet całkiem udało mi się to moje macierzyństwo. Ale do tej pory nie lubię dzieci. Niech sobie będą, ale z daleka ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy byłam młodsza zarzekałam się że nie chcę mieć dziecka. Potem zaczeły się naciski ze strony rodziny. Pojawil się też dobry moment na dziecko - mialam pracę, więc nalezał mi się macierzynski. Idealny czas biorąc pod uwagę że przymierzałam się do własnej działalności.Wykalkulowałam, że jeśli ma być dziecko to teraz - po odchowaniu (jak pójdzie do przedszkola) będę mogła w pełni poświęcić się własnej małej firmie. No i zaszłam w tą ciążę... Gdy maluch przyszedł na świat to nie czułam do niego nic. Teraz ma 3,5 roku.kocham go ale... gdybym mogła cofnąć czas to NIGDY nie zdecydowałabym się na dziecko. Macierzyństwo nie daje mi spełnienia.Przeciwnie - mocno ogranicza.Na dodatek maluch ma zaburzenia rozwojowe, więc zamiast rozwijać się zawodowo to biegam po lekarzach i na różne terapie... I tak to wygląda. Miało być tak pięknie a jest jak jest. Szlag trafił moje marzenia o samorealizacji. Dlatego gdy słyszę pytania o drugie to mam ochotę zabić. Mam jedno zaburzone z którym mam urwane i miałabym decydować się na kolejne? To byłby idiotyzm do kwadratu. Dziewczyny które się wahają - przemyślcie tą decyzję milion razy. Dziecko to nie słodki różowy bobasek. To nieprzespane noce, kręgoslup pękający od noszenia na rękach, częste wizyty u lekarza, brak czasu dla siebie i ciągłe poczucie odpowiedzialności. To koniec imprez do białego rana (nawet jak masz z kim zostawić malca to na myśl że następnego dnia trzeba zająć się pociechą odechciewa się szaleństw). To ciągły lęk, nerwy i zmęczenie - ogromne. Potem ciagły bałagan w domu i inne tego typu atrakcje. Ja nie wiem dlaczego ale wszystkie znajome mamy zawsze zachęcają bezdzietne do macierzyństwa, słowem nie wspominając o konsekwencjach jakie ze sobą niesie. Dopiero jak taka zajdzie w ciążę i nie ma odwrotu to uświadamiają jak ciężko bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to dlaczego się nie rpzyznają, ze bywa cięzko? bo żadna sie nie przyzna, ze sobie nie radzi, bo wyszłaby na nieporadną matkę. po prostu nie wypada. a poza tym, przy okazji napisze jeszcze, że śmieszy mnie w tych rozmowach mamuś, jak jedna się żali, ze oj, wazy 80, czy ileś tam kilo po ciąży i nic jej nie spada, druga na to, co się martwisz, karmisz piersią, spadnie ci samo. no bez jaj. trzeba zakasać rękawy i zabierać się za siebie, a nie jojczyć i czekać aż samo spadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenna 78
Mam endometrioze i nie mogę miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chciałam i nie mam w razie wpadki usunęłabym na szczęście w moim wieku i stanie zdrowia juz mi to nie grozi a pytania rodziny? moja nie miała parcia, eks ucinałam krótko i zwięzłowato teraz to juz mam luzik po całej linii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenna 78
Ewa ja zawsze mówilam,ze nie chce mieć dzieci bo nie chce byc taka matka jak byla moja mama.Lała za wszystko i stale krytykowała.. Nigdy sie nie staralam a ostatnio wyszla mi endometrioza i operacja mnie czeka:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×