Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rysiek ale nie z klanu

Rozwodzic sie czy nie

Polecane posty

Gość Rysiek ale nie z klanu

Czesc, jestem mezem (tak, chlop na babskim forum), mamy 1 dziecko - prawie roczek. Z zona znamy sie od 15 lat, od 3 jestesmy razem. Gdzie problem - otoz chyba sie wypalam przez malzenstwo. Od roku coraz bardziej sie mecze, wydaje mi sie ze mamy z zona zupelnie inne cele w zyciu. Ja chcialbym sie rozwijac zawodowo, jezdzic po swiecie, przebic sie do tej wyzszej klasy spolecznej (pochodze z biednej rodziny, do wszystkiego doszedlem sam ciezka praca), cala inicjatywa pomnazania pieniedzy, zapewnienia dziecku kasy na przyszlosc spada na mnie. Zona buja w oblokach, mowi cos o otwarciu galerii sztuki czy kawiarni artystycznej - z mamusia w roli kierowniczki :) Szukalismy domu - ja szukalem domow, zona tylko zatwierdzala i laskawie zgadzala sie na ogladanie. Teraz chce poswiecic sie calkowicie wychowaniu dziecka (niby planuje drugie) Mam prace w terenie po 2-3 tyg i tydzien wolnego w tym czasie chcialbym gdzies wyskoczyc na kolacje, do teatru, gdzies wyjechac itp. a siedze w domu przed kompem, czuje ze ucieka mi zycie przez palce. Mamy pieniadze i co z tego skoro nawet nie mam na co ich wydac. Co robic bo juz sam nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiedź się tylko: primo zadbaj wczśniej o oficjalne obniżenie dochodów, bo pani puści Cię z torbami i będziesz jej żywicielem przez resztę życia. Trzeba pasożytowi pokazać, że żywiciel marniutki to może poszuka innego (najlepiej, żeby ona też święcie wierzyła, że Ci stopa się obniżyła) a secundo chociażby po to, żeby pokazać durnym babom, że ślub NICZEGO nie gwarantuje. Swoją drogą nie widziałeś przed ślubem, że macie inne cele w życiu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób wszystko by uratować małżeństwo - proponuje terapie mZenska bo macie poważne problemy ż komunikacja. Dopiero wyczerpiesz wszystkie możliwości podejmij decyzje. Porozmawiaj z nia poważnie. Dajcie sobie jeszcze rok ale z obopólną praca nad związkiem. Jeśli nic sie nie zmieni wtedy odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed slubem bylo wszystko kolorowo i nic nie zapowiadalo takiego obrotu sprawy. Po drodze doszlo kolka niespodzianek, ktore mnie troche zdziwily, ale myslalem ok - kazdemu moze sie zdarzyc powiedziec cos glupiego. Nad terapia tez sie zastanawialem, ale nie wiem jak tu cos ratowac. Niby zona nagle zmieni prace na lepsza i stanie sie ''kobieta sukcesu'', terapeuta sprawi ze nagle zaczne ja postrzegac jak atraktycja kobiete ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed slubem bylo wszystko kolorowo i nic nie zapowiadalo takiego obrotu sprawy. Po drodze doszlo kolka niespodzianek, ktore mnie troche zdziwily, ale myslalem ok - kazdemu moze sie zdarzyc powiedziec cos glupiego. Nad terapia tez sie zastanawialem, ale nie wiem jak tu cos ratowac. Niby zona nagle zmieni prace na lepsza i stanie sie ''kobieta sukcesu'', terapeuta sprawi ze nagle zaczne ja postrzegac jak atraktycja kobiete ? Chociaz to doskonaly opis mojej sytuacji : ''W pierwszym etapie związku jesteśmy tak mocno zafascynowani partnerem, że większość niepokojących sygnałów ignorujemy. Kiedy nie da się ich zignorować, tłumaczymy np gorszym dniem w pracy. Jednak w miarę upływu czasu, zauroczenie partnerem zaczyna opadać, a my mamy coraz mniej motywacji do szukania wytłumaczeń dla jego negatywnych zachowań. Wspólne codzienne życie dostarcza coraz większej liczby obowiązków, więc zaczynamy mieć wobec współmałżonka coraz więcej oczekiwań. Jednocześnie czujemy się coraz pewniej w związku, więc nie przykładamy już tak dużej wagi do zrobienia na drugiej stronie dobrego wrażenia i po prostu w pewnych kwestiach dajemy sobie więcej luzu. Zaczynamy być coraz bardziej wyczuleni na niedoskonałośc***artnera. Byle drobiazg potrafi wywołać prawdziwy huragan negatywnych emocji. W końcu zaczynamy czuć, że związek nas wypala, że partner nas nie rozumie, nie dba, nie szanuje, że przestaliśmy być dla niego ważni. Próbujemy rozmawiać, ale większość rozmów kończy się awanturą, a każda kolejna przynosi coraz większe poczucie bezsensu, żalu i straconego czasu.''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam prace w terenie po 2-3 tyg i tydzien wolnego w tym czasie chcialbym gdzies wyskoczyc na kolacje, do teatru, gdzies wyjechac itp. a siedze w domu przed kompem, czuje ze ucieka mi zycie przez palce. Mamy pieniadze i co z tego skoro nawet nie mam na co ich wydac. " Nasuwa mi się jedno określenie: niedojrzały d**ek. Nie wiem czemu. Może dlatego że priorytety ci się rozjechały? Człowieku! Ty założyłeś rodzinę! TY jako ty przestałeś być ważny. Teraz twoje zadanie to dbanie o rodzinę, a nie żarcie kawioru i popijanie szampanem na wyspach hula-gula. Ale przecież możesz to rzucic w cholere i rżnąć kawalera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się rozwiedziesz, żona dostanie mieszkanie, dziecko jako kartę przetargową i do końca życia będzie skakał tak, jak ona Ci zagra. No, chyba że olejesz dziecko, czego nie zakładam, ale nadal będzie Cię nękać alimentami, być może nawet na siebie. A to straszny kanał :( Lepiej ułóż sobie życie na boku i od żony odejdź jak dziecko będzie już pełnoletnie albo przynajmniej będzie w takim wieku (minimum 13 lat) żeby mogło decydować. Tylko po pierwsze zabezpiecz się finansowo (tajne konto), a po drugie bądź dyskretny i nie daj się złapać na niczym ORAZ zbieraj dowody, że do rozpadu pożycia małżeńskiego doszło ZANIM znalazłeś panienkę na boku. Bo wtedy nie można będzie mówić o Twojej wyłącznej winie. Generalnie rozwodem uszczęśliwisz swoją żonkę. Facetowi rozwód kompletnie się nie opłaca. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa i ABSOLUTNIE I W ŻADNYM WYPADKU NIE DAJ SIĘ WMANEWROWAĆ w drugie dziecko!!! jeśli machniecie drugiego dzieciaka, to koniec Twojego życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz że po rozwodzie będzie ci łatwiej ,tak?Jesteś zwykłym d.pkiem ,egoistą który patrzy tylko na siebie.Skoro założyłeś rodzinę i spłodziłeś syna to teraz się nimi zajmij a nie szukasz ucieczki nieodpowiedzialny frajerze!!!!Rodzina to skarb i powinna być najważniejsza w twoim życiu!Może kiedyś jak dojrzejesz to zrozumiesz byle nie było za późno!A takie rady rozwiedź się czy coś w tym stylu to piszą tylko EGOIŚCI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli już się zastanawiasz nad rozwodem to znaczy ,że faktycznie coś się miedzy wami wypaliło.Po części Ciebie rozumiem,choć dziwię się że pomimo tego jak wasze relacje są luzne nie rozumiem dlaczego wspominasz o drugim dziecku?Odnoszę wrażenie,że Twoja żona nawet nie ma zielonego pojęcia,że Ty tego dziecka nie chcesz!!!!!Związek to rozmowa,szczera rozmowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypalić to sie może siano w dopie! Zmień pracę, bądź w domu na co dzień i zacznij żyć życiem rodziny. A nie służyć swojemu ..... - no właśnie - czemu? Przecież ty nawet nie wiesz czego chcesz. Gowniarzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że on wspomniał o drugim dziecku wcale nie oznacza, że żona nic nie wie. Może oznaczać, ze żona doskonale wie, że jest kiepsko i, wzorem wielu kretynek, chce "scementować" rodzinę rodząc dziecko. Miałam taką "koleżankę", która miała bardzo bogatego męża. Za każdym razem kiedy czuła, że facet zaczyna się oddalać, odstawiała tabletki mówiąc wprost (mnie, nie jemu), że nie pozwoli żeby od niej odszedł, a jeśli już, będzie płacił takie alimenty na dzieci, żeby ona nie musiała palcem kiwnąć. Dorobiła się 3 dzieci. Problem w tym, że później firma męża splajtowała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypalić to sie może siano w dopie! Zmień pracę, bądź w domu na co dzień i zacznij żyć życiem rodziny. A nie służyć swojemu ..... - no właśnie - czemu? Przecież ty nawet nie wiesz czego chcesz. Gowniarzu xxxx Ja p******ę, ale masz pojęcie o życiu... Zmień pracę? Aha! Już widzę jak szanowna żoneczka przyjmuje tekst: "Wiesz kochanie, będę teraz w domku codziennie żeby z tobą być i naszym dzieciątkiem. co prawda będę zarabiał 4 razy mniej, ale przecież tobie to nie będzie przeszkadzało, prawda?" Buahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jula 30
Założyłeś rodzinę,wydawało Cię się że będziesz szczęśliwy....ale życie bywa różne często inne od naszych marzeń... .Z tego co piszesz wydaje mi się ,że dusisz się w tym związku.Ale małżeństwo to nie zwykły związek,kiedy po kłótni powiesz to koniec etc.Zastanów się czego Ty tak naprawdę chcesz?Porozmawiaj z żoną powiedz otwarcie o tym co piszesz,co czujesz o czym marzysz?Myślę ,że jesteście w stanie dojść do porozumienia,bo skoro szukasz rad tutaj wydaje mi się że wahasz się więc sam nie wiesz czy rozwód będzie tym najlepszym rozwiązaniem.....Porozmawiaj w ciszy i spokoju ze swoją żoną.Potem napisz....Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jula 30
Założyłeś rodzinę,wydawało Cię się że będziesz szczęśliwy....ale życie bywa różne często inne od naszych marzeń... .Z tego co piszesz wydaje mi się ,że dusisz się w tym związku.Ale małżeństwo to nie zwykły związek,kiedy po kłótni powiesz to koniec etc.Zastanów się czego Ty tak naprawdę chcesz?Porozmawiaj z żoną powiedz otwarcie o tym co piszesz,co czujesz o czym marzysz?Myślę ,że jesteście w stanie dojść do porozumienia,bo skoro szukasz rad tutaj wydaje mi się że wahasz się więc sam nie wiesz czy rozwód będzie tym najlepszym rozwiązaniem.....Porozmawiaj w ciszy i spokoju ze swoją żoną.Potem napisz....Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium
a nie pojawiała ise tam już jakaś panna na horyzoncie ?:D i stąd twój " brak zrozumienia " u żony i nagła potrzeba zmiany stylu życia ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje zdanie jest takie, że rozwód, jeśli jest dziecko - a tutaj jest - jest dopuszczalny tylko wtedy, kiedy narażone jest zdrowie, życie współmałżonka bądź dobro dziecka. Jeśli w małżeństwie nie ma przemocy, nałogów, nawet zdrada nie jest powodem rozwodu, bo liczy się dobro rodziny jako całości, nie poszczególnych osób. Rozwód nie niesie ze sobą nic poza komplikacjami i cierpieniem, zwłaszcza dziecka. Podjęło się decyzję, trzeba zacisnąć zęby i iść do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję abyś porady szukał na innym forum, a najlepiej na wśród przyjaciół "w realu". Tu zostaniesz zagdakany przez stado "pań", którym wydaje się, że z racji tego, że uczyniłeś pożytek z macicy swojej małżonki zostałeś ubezwłasnowolniony do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium
jestem tego samego zdania - poszukaj porady wśród ludzi dojrzałych bo tutaj doczekasz ise porad typu " realizuj swoje pasje " .:) i tylko tyle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma cię nigdy w domu, więc oddaliliście się od siebie. A czego się spodziewałeś? Albo zakłada się rodzinę, albo robi karierę. Nie da sie tego pogodzić, bo zawsze jedna z tych rzeczy ucierpi. Twoja żona skupiła się na życiu rodzinnym, nie dla każdego kariera jest priorytetem. Przebywasz cały czas poza domem, więc nie miałeś możliwości zauważyć, że urodzenie dziecka odmienia wszystko o 180 stopni. Nie da się już żyć dokładnie tak samo jak przed jego pojawieniem, a ty tego nie chcesz lub nie potrafisz zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie kompletnie inne priorytety życiowe, dopiero teraz to wypłynęło? jesteście zaledwie 3 lata razem, dopiero co zdecydowaliście się na dziecko, i naprawdę warto spróbować jakiejś terapii, a nie od razu przekreślać związek. Sam widzisz - ludzie się zmieniają, bo zmienia się sytuacja. Nic nie jest stałe, życie to dynamika. Może za pół roku twoja żona będzie miala inne podejście. Żonę wybrałeś taką, a nie inną. Terapia może wam pomóc zrozumieć, co jest ważne dla drugiej osoby, i ustalić jakieś kompromisy. Mam wrażenie, że ty zachłysnąłeś się możliwościami. Jej nie są do szczęścia potrzebne kolacje, tylko mąż i ojciec. Ty na co dzień żyjesz życiem kawalera, przyjeżdżasz do domu odpocząć, a ona chciałaby żebyś się wtedy zaangazował w życie rodzinne. Zrozum, że ona też pracuje i też chciałaby oddechu od codziennego rytmu, ale nie w teatrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×