czy zaprosic matke

na chrzest dzieci jezeli nie lubi sie z synowa z wzajemnoscia, duzo sie napsulo w naszych relacjach, czy zaprooszneie ma w ogole sens? niby jest to rodzinna impreza ale sytuacja moze byc niezreczna bo od 2 lat nie utrzymujemy prawie kontkaotw z moja matka

a ze swoim synem jakie ma relacje?to niech syn zaprosi matke na chrzest wnuka

dzieci chrzcicie a w nienawiści żyjecie??? tacy z was katolicy jak ze mnie baletnica

Jaki z ciebie syn jak nie utrzymujesz kontaktow z matka?Jaki dajesz przyklad swoim dzieciom.Pamietaj matke ma sie tylko jedna.

tak matke ma się tylko jedna,ale wszystko zalezy jakie sa relacje wiec nie pitol takich tekstow,bo matka i matka to dwie bajki.Nie wiesz co tam się wydarzyło,wiec odpuść sobie,bo jedni mimo ze maja matke to wola jej nie mieć a drudzy by wszystko oddali by ja mieć.

A ty co wiesz o jego matce?

to w końcu w czym jest problem ? - czy ty jesteś skłócony z matką czy twoja zona ze swoją teściową ?

Ja swojej matki nie zapraszam.Ona chyba nawet nie wie że wychodzę za mąż.Nie mam z nią kontaktu od ponad roku. Teściowa mówiła że ślub byłby dobrą okazją do pogodzenia się.A ja nie mam na to ochoty. To nie jest dobry czas na rozwiazywanie rodzinnych konfliktów.Zresztą - nie chcę się z nią godzić. Za dużo łez przez nią wylałam. Nie będę jej zapraszać tylko dlatego że tak wypada. To mój dzień i chcę się czuć wtedy komfortowo, a jej obecność zepsuła by mi humor.