Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jan spod zamku

Skandal na urologii w Warszawie

Polecane posty

Gość Jan spod zamku

W klinice urologii na Lindleya w Warszawie, pielęgniarki proponują pacjentom przed operacją prywatny dyżur za 250 zł. Dziwię się, że do tej pory nikt, a zwłaszcza Dyrekcja szpitala nie zareagowała na taki skandal. Dyżur ten polega na tym, że przy łóżku pacjenta siedzi pielęgniarka od godziny 15.00 do 6.00 rano i opiekuje się chorym, mimo że na sali pooperacyjnej jest pielęgniarka. Opisuję ten precedens, ponieważ sam doświadczyłem takiej sytuacji. Dzień przed planowanym zabiegiem przyszła do mojego łóżka pielęgniarka i powiedziała " my tutaj naszym pacjentom proponujemy prywatną opiekę po operacji. Taki dyżur kosztuje 250 zł, no oczywiście jeśli kogoś na to stać". Bardzo źle się poczułem, bo po pierwsze byłem w państwowej placówce medycznej, a po drugie 250 zł to spory wydatek. Nie skorzystałem z tej usługi, ale za to po operacji spotkałem się powtórnie z bardzo niemiłą sytuacją. Byłem na sali pooperacyjnej sam + pielęgniarka. Kobieta ta była bardzo miła i bardzo się mną opiekowała. Jednak dała mi odczuć brak prywatnego dyżuru swoich koleżanek. Kiedy myła mnie i zmieniała pościel, powiedziała - " zrobię to, ponieważ nie ma kto tego zrobić". Poczułem się jeszcze bardziej upokorzony. Klinika urologii na Lindleya w Warszawie, to wysokiej klasy oddział ze świetnymi specjalistami, ale takie wysoko nieetyczne zachowania pielęgniarek niestety psują jej wizerunek i odbierają dobre imię. Zdaje sobie sprawę, że pielęgniarki mają niskie zarobki, ale sam też jestem pracownikiem budżetu, ale nie wyobrażam sobie proponować komuś takie "rozwiązania". Te Panie nie przestrzegają kodeksu etyki zawodowej i są pozbawione empatii wobec ludzi cierpiących. Na koniec chciałbym się odnieść jeszcze do postaw lekarzy tego oddziału. Są niezwykle życzliwi, skromni i z wielkim sercem wykonują swój zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tak plujecie na pielęgniarki,ale jak trzeba przetrzeć ufajdaną du/pę to nikt z bliskich was nie tknie,wtedy nieetyczna i nic nie warta pielęgniarka jest dobra! Chcieliście kapitalizmu i ryżego cudotwórcę to macie .Do niego z pretensjami,przecież to kraj mlekiem i miodem płynący!Istny raj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tego jaśnie pani jesteś !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego zawsze noś ze sobą dyktafon i wszystko nagrywaj ! Bez zadnego dowodu to g***o zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poboli_przestanie
ale co was tak dziwi ludzie? przeciez podplacanie pielegniarek to powszechnie stosowana praktyka. nie mowie, ze to jest dobre, ale jezeli kogos stac i chce miec lepsza opieke to kto mu zabroni??? najwidoczniej sie kobiety przyzwyczaily i teraz same proponuja. kazdy orze jak moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po operacji -urologia,szpital na Lindleya. Przed operacją otrzymałam propozycję dodatkowej opieki pielęgniarskiej za 350 zl. Na moje pytanie "na czym polega ta opieka,na co mogę liczyć?" właściwie nie uzyskałam żadnej konkretnej odpowiedzi, tzn. dowiedziałam się, że ie dostanę żadnych dodatkowych leków. Nie otrzymam faktury zatem w państwowej placówce jawnie inkasuje się pieniądze do kieszeni. Ponieważ noc po operacji nie mogłam wstać z łóżka, nie mówiąc już o przebraniu piżamy czy piciu więc nie rozumiem dlaczego personel pomocniczy próbuje wyłudzać od udręczonych ludzi pieniądze. Za co te 350zł? Przerażona rodzina chciała zapłacić, ale nie dopuściłam do tego. Chodzi o zasady, mam pieniądze ale ja też pracuję w budżetówce.. Trochę przyzwoitości proponuję.. Ponadto dodam, że odczułam fakt "braku tej opieki'- poprosiłam o leki, ból po wielogodzinnej operacji straszny, pielęgniarka wzruszyła ramionami i powiedziała "no i będzie bolało". Byłam nieskoordynowana ruchowo,otumaniona po narkozie, wypadły mi z ręki chusteczki, nakrzyczano na mnie,że tu nikt nie będzie po mnie sprzątał.. no i tyle było konwersacji... Następnego dnia zażądałam rozmowy z lekarzem - zmiana nastawienia personelu błyskawiczna. Smutne to wszystko. Rozumiem ból związany z chorobą, wiem, że tak musi być. Prostactwa jednak nie toleruję. Oczywiście była jedna Pani pielęgniarka na poziomie, konkretna, delikatna, miła- bardzo za to dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×