Największe świństwo

Zastanawia mnie, do czego są zdolni ludzie. Przy okazji drobna historia ode mnie. Nie, nie chwalę się tym, że jestem świnią. Raczej takich rzeczy nie wspominam w rzeczywistym świecie, ale tu jest internet i trochę inne prawa. Ciekaw jestem co macie na dnie sumienia ;> [Tylko bez bajkopisarstwa proszę] 1. Kiedyś (za czasów liceum) siedziałem z kolegami na ławce w parku i zaczepiła mnie dziewczyna, pytając czy mogę z nią porozmawiać przez chwilę w cztery oczy. Zgodziłem się, więc odeszliśmy kilka metrów od ławki. Ona wtedy po krótkiej rozmowie powiedziała, że bardzo jej się spodobałem i czy mógłbym jej dać numer telefonu. Była całkiem niebrzydka (6.5 max 7/10). Odpowiedziałem, że lepiej będzie jeśli ona mi zostawi numer. Zapytałem czy ma jakąś karteczkę, żeby zapisać mi ten numer. Kiedy zapisała numer na karteczce i mi go dała, odwróciła się i odeszła. Chciałem wtedy popisać się przed kolegami, więc gdy tylko to zrobiła to z szyderczym uśmiechem porwałem karteczkę i wrzuciłem do kosza. Myślę, że słyszała ich śmiech i mogła się domyślić co się stało. 2. Wylądowałem w łóżku z dziewczyną swojego kuzyna. Wszyscy byliśmy zaproszeni na wesele. Spodobał mi się jej temperament i chyba z wzajemnością bo zaczęło się od komplementów, że świetnie się ze mną bawi, poprzez mniej przyzwoite figury taneczne ;> aż po wspólny spacer na zewnątrz. Kuzyn trochę wypił i średnio się nią zajmował, a jak byliśmy na spacerze to chyba nawet nie zauważył jej nieobecności bo był zajęty pierdołami. Później ona powiedziała mu, że jest zmęczona i chce do domu. Zamówił taksówkę, wsadził ją do środka i sam został na sali. Po 30 minutach już miałem smsa na telefonie, żeby się spotkać jeszcze dziś, więc zmyłem się z wesela i w ten sposób dorobiłem rogi kuzynowi. Oczywiście dziewczyna nigdy się już nie odezwała. Albo byłem jednorazową przygodą albo pomyślała "co ja zrobiłam po pijaku". Mi to na rękę, bo mam nadzieję, że to co się stało nigdy się nie wyda. Ok wasza kolej.