Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba jestem niezaradną mamą

Polecane posty

Gość gość

Mam 25 lat, męża i 3 tygodniową córeczkę. Moja mama nie żyje od lat, więc po porodzie zamieszkałam u teściów. Teściowa jest bardzo spokojną i miłą osoba. W pewnym sensie zastępuje mi matkę. Ma bardzo łagodny charakter, nie to co wy tu wypisujecie. Naprawdę traktuje mnie jak córkę a ja ją jako matkę. W czasie ciąży bardzo się o mnie troszczyła, po porodzie nic się to nie zmieniło. Bardzo mi pomaga. Mogę powiedzieć, że 90% czynności przy dziecku wykonuje ona. Ja chyba nie nadaje się na matkę. Boję się małą wykąpać, każde wzdychnięcie lub płacz wprawia mnie w zakłopotanie bo myślę, że zrobiłam jej jakąś krzywdę. Przy teściowej czuje się bezpiecznie. Jak patrzę jak teściowa zajmuje się fachowo dzieckiem (do tego jest położną i pracuje w szpitalu) to na płącz mi się zbiera. Nawet koty potrafią zająć się swoimi małymi a ja przepadałbym z kretesem. Do lekarzy chodzę z teściową bo ona jest wygadana a ja bardzo nie śmiała. Macierzyństwo mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz niedlugo dziecko powie do tesciowej mamo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś więcej zajmować się dzieckiem, a nie oddajesz teściowej. Później będziesz tego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę Cię martwić, ale może być tylko gorzej. Musisz się przełamać i robić wszystko przy dziecku, przecież nie zrobisz jej żadnej krzywdy! Im dalej w las tym bardziej będziesz się bać. Każde dziecko jęczy, kwęka, płacze i to nie kwestia tego, że dzieje mu się jakaś straszna krzywda! Swoją drogą, tak, trochę jesteś niezaradna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój. Gdybyś nie miała nikogo przy sobie na pewno dałabyś radę. Twoje pierwsze dziecko.Masz prawo nie wiedzieć o wielu rzeczach.Fajnie mieć kogoś do pomocy bo można się wiele nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz:"Moja mama nie żyje od lat, więc po porodzie zamieszkałam u teściów. " A to trzeba sie po porodzie do kogoś wprowadzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posłuchaj dziewczyno, niemowlęta płaczą z byle powodu i nie bierz tego do siebie. Każde niemowlę (szczególnie te bardzo młode i noworodki) nienawidzą jak się przy nich wykonuje jakiekolwiek czynnośc****elęgnacyjne, więc nie myśl, że robisz jej krzywdę jak zapłacze. Niemowlęta wyją przy przebieraniu (ubieraniu i rozbieraniu) bo nie lubią być nagie w chłodniejszym otoczeniu, bo w ubraniu było cieplej i bezpieczniej i jest to fakt (jak je obajdurzysz czymś albo w coś owiniesz to się wyciszają). Niemowlęta wyją przy zmianie pieluchy i jest to fakt, bo nie lubią tego chłodnego powietrza i zimnej chustki ta tyłku, bo w pieluchach jest bardzo ciepło i jest to fakt (jak założysz coś na dupkę i czymś otulisz to się wyciszają). Niemowlęta wyją jak są myte na przewijaku lub kąpane z zbyt małej ilości wody (typowe w polskich domach), bo marzną w czasie polewania i boją się za dużej przestrzeni w okół i niczego do przytulenia ani otulenia i to jest fakt (jak zanurzysz je po szyję w wodzie to się wyciszają). W skrócie: niemowlęta nienawidzą przestrzeni i chłodu, dlatego najspokojniejsze są owinięte (najlepiej łącznie z rękami), a zanurzone w ciepłej wodzie relaksują się jak wcześniej w łonie matki. Starsze niemowlęta mogą płakać z innych powodów, na które też nie masz wpływu (a którym jedynie możesz później przeciwdziałać jak już się pojawią): kolki (nie u wszystkich, ale się zdarzają), skoków rozwojowych (u wszystkich), zębów (u wszystkich, ale nie u wszystkich są bardzo dokuczliwe), gorączek i infekcji (nie u wszystkich, nie licząc trzydniówki). Głowa do góry. Bądź pewna siebie i spokojna. Dziecko wyczuwa emocje opiekuna i jest spokojniejsze przy pewnych spokojnych *****ch. Niektóre czynności wykonuj na śpiocha (obcinanie paznokci, czyszczenie uszu, wyciąganie jakiejś zaschniętej wydzieliny z nosa (żabsk), rop z oczu (które się da). W ten sposób jest łatwiej niż walka z broniącym się, wierzgającym i wyjącym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerdi
Dziewczyno daj spokoj , nie jestes nastolatka którą zaskoczylo macierzynstwo, masz juz swoje lata. Bedziesz zalowac. Moze bledem bylo wprowadzanie sie dom tesciowej? My z mezem bylismy sami z dzieckiem, ja bylam po cesarce , nikt nam nie pomagal ani przez godz przy dziecku i dalismy spokojnie rade. Nigdy wczesniej ani ja ani maz nie mielismy zadnego doswiadczenia w opiece nad malym dzieckiem. To nie jest zadanie ktore przekracza Twoje mozliwosci.... nie rozumiem Cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtrrrrl
Mma znajoma, ktora po urodzeniu dziewcka wprowadzila sie do mamausi, niby tylko na pierwsze 2 tyg po porodzie. Efekt byl taki, ze mieszkali tam rok a wszystko prawie zkonczylo sie rozwodem, bo maz nie mogł zniesc sytuacji. Mamusia wciaz sie wtracala we wszystko, a mojje kolezance to pasowalo, ze ktos ja wyrecza, bo ona tez nic nie umiala robić, bala sie dziecka wykapac, nie potrafila malego uspokoic jak plakał, itd Nie wiem skad sie biora takie ciumy.... Widac ze niegotowe na dziecko, same sa dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się czułam nieporadna i zła matka ale trochę z innego powodu. Gdy urodziłam mieszkaliśmy u moich rodziców, od pierwszego dnia jak dziecko zaplakalo moja mama przybiegala i brała na ręce żeby nie płakał ona o wszystkim decydowała i ciągle mnie krytykowała a ja ciągle płakałam w poduszkę jaka jestem zła. Wyprowadzilismy się po dwóch miesiącach i daliśmy sobie spokojnie rady. I to juz na luzie a nie w nerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomoże tylko....wyrpowadzka. mialam podobna sytuacje z mama, zaczelo mnie to juz meczyc. pomieskziwalismy u rodzicow, bo sie przeprowadzalismy, nasze mieszkanie bylo sprzedane a nowe jeszcze nie kupione bo nie bylo dobrej okazji. i zauwazylam,ze lepiej się czuje jak mama jest obok, jak wychodzila, to ja wpadalam w panikę, że sobie nie poradze. dziwne to bylo i mnie przerazalo, ale jak juz mamy nie bylo to okazywalo sie, ze lepiej sie czuje sama z dzieckiem niz jak jest ona obok, bo sama bylam pewna siebie a przy n iej ta pewnosc tracilam. wiec jak tylko sie nadarzyla okazja to kupilismy mieszkanie i z milą chęcią poszłam na swoje i dopiero poczułam się pełnowartościową mamą. tak więc polecam wyprowadzke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko piszesz, że po porodzie wprowadziłaś się do teściowej czyli wcześniej mieszkaliście sami,tak? Radze jak najszybciej się spowrotem przeprowadzić do własnego mieszkania i bedzie po kłopocie, zostaniecie przez kilka dni sami z dzieckiem to bedziecie musieli dać sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×