Co myślą starzy ludzie, którzy wiedzą, że niedługo umrą ?

tak smierc to przejscie do zycia wiecznego ale tylko wtedy jak bylo sie dobrym czlowiekiem a ile jest teraz takich dobrych ludzi bez grzechu ? zero albo jakas mala garstka. wiec wszyscy pojdziemy za diablem do piekla na wieczne potepienie i katusze. oto co nas czeka

Chcialabys... ale tak nie bedzie. To ty pojdziesz do piekla. Inni beda mieli szczesliwe zycie wieczne.

Różnie to bywa... Dobrze,jeżeli takie osoby i ich bliscy nie muszą się martwić o pogrzeb. Tak jest,kiedy nad organizacją ceremonii czuwają fachowcy,jak np. ci z domu pogrzebowego www.pogrzebyskierniewice.com.pl Zauważyłam,że niektórzy wspominają swoje życie z żalem i nostalgią,a inni pogodnie patrzą „w przyszłość”.

Mój znajomy starszy pan dużo mi opowiada o swoim burzliwym życiu i otwarcie mówi,że chce być skremowany. Ceremonią ma się zająć jego przyjaciółka i zakład www.pogrzeby-vektor.com.pl Wszystko już sobie zaplanował.

mieli dużo czasu na oswojenie z nieuchronnością śmierci, więc raczej przyjmują to dość naturalnie. To tak jak z więdnącą urodą, dzieje się to na tyle stopniowo że nie ma szoku w lustrze. Tylko czasem zdjęcia sprzed wielu lat potrafią wywołać westchnienie...

g****o prawda,starzy ludzie tez chcą żyć i nie chcą umierać(, jeszcze tyle by zrobili, tyle spraw pozałatwiali, tyle rozmow przeprowadzili,) chcieliby uczestniczyć w życiu rodziny itd.

co myślą? nie przejmują się tym faktem zbytnio, bo wszyscy prędzej lub później umrą

chcą żyć, co nie znaczy ze nie potrafią się pogodzić z mijającym czasem. Innymi słowy, jak się nie ma na coś wpływu to się to przyjmuje, bo jakie wyjście? A to, że czasu coraz mniej nie znaczy przecież że na ten czas nie mają planów, marzeń itd

wtedy rzeczy przez ktore sie zamartwamy na codzien, takie jak praca, samochod, jakies d**erele przestaja miec znaczenie, najwiekszym szczesciem byloby wtedy moc jechac nawet rowerem do tej byle jakiej pracy i moc wrocic zmeczonym wieczorem do domu, do rodziny. Na codzien tego nie doceniamy