Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana_14

To nerwica?

Polecane posty

Gość zdesperowana_14

Witam. Mam 14 lat. Od dłuższego czasu zmagałam się z zawrotami głowy i lękiem przed społeczeństwem. Potem doszły objawy podobne do derealizacji, a teraz jeszcze natrętne myśli egzystencjalne, które jeszcze bardziej mnie dołują. Tak, to wszystko na tle nerwowym. Mam za sobą już (lub dopiero) 2 wizyty u psychologa. Z początku cieszyło mnie, że w końcu tam pójdę, ale teraz jakoś coraz mniej mnie tam ciągnie, bo odczuwam wrażenie, że nie ma poprawy w moim zachowaniu, a może i nawet wręcz przeciwnie - jest coraz gorzej. Coraz częściej mam dni, w których zastanawiam się tylko, jaki jest sens istnienia. Czasami boję się nawet własnych ruchów, nie czuję swojego ciała. Nieco rzadziej odczuwam obcość własnego głosu i własnych kończyn, ale jednak. Ciągle żyję w utwierdzeniu, że nie wyjdę z tego i do końca życia będę siedzieć w swoim pokoju (wiem, że to złe, ale trudno mi zmienić podejście). Nawet szkoły unikam jak ognia, ledwo poprawiłam złe oceny. Póki co mam świadomość, że to siedzi tylko w mojej głowie i nic mi nie będzie (mam paniczny lęk przed śmiercią i groźnymi schorzeniami), ale boję się, że zacznie mi się to wpajać w życie i zdrowie fizyczne. Chociaż ostatnimi czasy zaczęłam wychodzić z domu, to i tak w te gorsze dni mam te natrętne myśli i odczuwam obcość własnego ciała. Sama psycholog stwierdziła, że to tak, jakbym wokół siebie zbudowała ścianę. Nieraz potrafię godzinami siedzieć i wpisywać w wyszukiwarkę swoje objawy, dużo czytałam o schizofrenii (mam nadzieję, że niepotrzebnie, bo mam mało objawów, które by do niej pasowały, tzn. żadne przesłyszenia, żadne zwidy, itd.). W dodatku mam kolejny problem - piszę opowiadania, od czego się uzależniłam i nie mogę przestać myśleć o bohaterach swojej książki, o wydarzeniach z ich życia i to również bardzo mi przeszkadza. Bardzo wpłynęła na mnie również sytuacja, w której rodzice dostali zegar, który ma 100 lat. Sęk w tym, że mam lęk przed starociami i rzeczami odstającymi od normy, bo od razu mam wrażenie, że spotka mnie coś paranormalnego. Nadal leży w bagażniku auta, a ja potrafię wciąż myśleć, że coś mnie będzie nawiedzać, tym bardziej, że zegar ten z wyglądu jest strasznie obskurny. Wiem, napisałam dużo, mam nadzieję jednak, że znajdzie się osoba, która przeczyta i mi pomoże, da jakieś rady. Chodzi mi głównie o odpowiedź na pytanie "Co mi może dolegać?", "Ile bym z tego wychodziła?" i "Jak sobie z tym radzić?". Za każdą odpowiedź bardzo, bardzo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się że powinnaś znaleźć sobie koleżanki, kolegów i chłopaka. W każdym razie musisz kogoś lubić i spędzać z nim czas wtedy się uspokoisz zapomnisz o tym co Cię gnębi. Może nie od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co Ci powiem. Pomijając Twoje problemy psychiczne , to muszę Ci powiedzieć , że pięknie piszesz :) . Masz dar, talent, to się czuje. Jeśli piszesz jakieś opowiadania , to super . Postaraj się tylko nie utożsamiać z bohaterami , musisz nauczyć się oddzielać życie realne od fantazji , żeby Cię to nie zniszczyło . Ale ewidentnie masz talent i powinnaś pisać , ale nie do szuflady. Swoje opowiadania sprubuj pokazać komuś dorosłemu , może wyślij do jakiegoś pisma czy wydawnictwa. Tylko w tym wszystkim nie zaniedbuj nauki. Bo z takim talentem , możesz zajść daleko jesli zadbasz o swoje wykształcenie. Na tym etapie życia , nauka to jest inwestowanie w siebie , dlatego inwestuj , żebyś kiedyś była z siebie dumna. A co do twoich objawów/ lęków...To nie jest schizofrenia tylko nerwica natręctw . Dobrze , że chodzisz do psychologa, ale gdyby te wizyty ci nie pomagały, idź do psychiatry , wydaje mi się że to bardziej kompetentny specjalista w leczeniu tego typu nerwic A starego zegara się nie bój.... Ja mam w domu taki stary zegar , nie wiem kto był jego właścicielem . Kupiłam go na targu staroci.... Jest bardzo przyjazny :) , lubię sobie z nim pogadać :) kiedy mam złe dni , ja gadam , gadam a on sobie tik-takuje i tak wygladają nasze rozmowy. Szkoda tylko , że nie może mi opowiedzieć gdzie był i co widział przez te 150 lat.... Ale nigdy nie miałam negatywnych odczuć względem niego , przygarnęłam go , znalazłam mu miejsce w moim domu , znoszę jego notoryczne opóźnianie się , dlatego nie sadzę żeby coś niedobrego miało mnie z jego strony spotkac. I ty również nie powinnaś bać się starych przedmiotów , ani żadnych innych. Rzeczy materialne nie są w stanie zrobić nam żadnej krzywdy . Ktoś już napisał , że powinnaś się otworzyć bardziej na ludzi, ja też tak uważam . Poza tym postaraj się znaleźć sobie jakieś zajęcia ruchowe , tak żebyś nie miała czasu na skupianiu się na dolegliwościach . Może rower. Długie przejażdżki , poprawi Ci się kondycja fizyczna, dotlenisz organizm i będziesz lepiej funkcjonowac. Szkoda czasu na szperanie w googlach i szukanie chorób. W taki sposób tylko się nakręcamy niepotrzebnie . Następnym razem jak Ci dopadną jakieś zawroty głowy , to postaraj się tym nie przejmować, brzydko mówiąc "olej to" , powiedz sobie a niech tam się kręci , mam ważniejsze sprawy na głowie i zajmij się czymś innym , czymś co będzie wymagać Twojej skupionej uwagi i energii . Musisz działać przeciw tym wszystkim dziwnym stanom . Po prostu trzeba się zmusić do walki o siebie . Psycholog Ci nie pomoże jeśli ty nie zaczniesz walczyć sama ze sobą. Trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję , że kiedyś przeczytam jakąś ciekawą powieść , która będzie Twoim dziełem. Walcz dziewczyno bo masz o co !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_14
Dziękuję za rady, nie spodziewałam się tak długiej odpowiedzi :) Bardzo dodało mi to otuchy, cieszę się, że ktoś jednak się zainteresował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miła 14-latko,a co twoja mamusia poczyniła z twoimi problemami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz za dużo wolnego czasu na rozmyślania i pewnie zero obowiązków domowych co do pisania opowiadań, to chyba nawet dobrze, może kiedyś to wydasz szukaj zajęć wśród rówięśników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elalyjka
pomoc psychologa nie daje efektów od zaraz, czasami musi być najpierw gorzej, by było lepiej. Miałam podobnie, psycholog, pani Iza Boryczka z Wrocławia, którą polecam, musiała otworzyć moje traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, które zepchnęłam na sam dół podświadomości. To było naprawdę ciężkie pół roku, płakałam, miałam stany lękowe. Ale to co nastąpiło później, było tego warte. Jestem dużo spokojniejsza, cieszę się bardziej życiem. Mniej przerażają mnie stosunki z ludźmi. Pochodź do psychologa z 4-5 razy, jeśli naprawdę nie będzie lepiej - zmień go na innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Borykasz się z problemem, który odbiera Ci radość i jest ponad Twoje siły to Gorąco polecam : psychorada.pl/aff/aneta20/ Profesjonalni psychologowie udzielają pomocy przez internet. Może inny psycholog pomoże Ci . Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abraham nielincoln
prawdopodobnie to nerwica, ale nie diagnozuj się za pomocą internetowych szarlatanów, nie wiem, gdzie mieszkasz, ale jeśli w warszawie to umów się na wizytę tu: http://www.centrum-ja.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×