Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewikowa

Nie stać mnie na poród w prywatnej klinice a bardzo się boję

Polecane posty

Gdyby wszędzie było dobrze albo po prostu normalnie akcja rodzic po ludzku nie byłaby potrzebna, a skoro jest taka akcja to znak, ze nie wszędzie jest w porządku co za tym idzie jest stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pewnie , ze zapracowały, ale od tego czasu dużo się poprawiło. Tymczasem sporo osób nie ma pojęcia, jak tak właściwie wygląda opieka w państwowym szpitalu, a juz się nakręca i jest pewna, ze będzie źle" x Dokładnie! nie była w szpitalu, nie widziała sali porodowej, nie rozmawiała z położną ale już wie, że gdyby miała 6 tyś zł to wszystko byłoby wspaniale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdyby wszędzie było dobrze albo po prostu normalnie akcja rodzic po ludzku nie byłaby potrzebna, a skoro jest taka akcja to znak, ze nie wszędzie jest w porządku co za tym idzie jest stres." A wiesz od kiedy prowadzona jest akcja Rodzić po ludzku?? Może w tym czasie już przyniosła efekty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja placilam 2 tys za cesarkę na życzenie w klinice esculap w Bielsku Białej. Teraz jestem w drugiej ciąży i również tam będę miała cc. Nie wyobrażam sobie rodzić sn, bałam się dlatego wybrałam cc, bez bólu i traumy po porodzie. A na nogach byłam już 4 godziny po cesarce i wszystko dobrze zniosłam, dzidzia również ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococh
Fundacja Rodzić po Ludzku powstała w 1996 r., aby kontynuować działania zainicjowane przez grupę dziennikarzy i działaczy społecznych podczas pierwszej akcji "Rodzić po ludzku?" (1994 r.). To wtedy ujawniona została pełna cierpienia i poniżenia rzeczywistość polskich porodówek. Tysiące kobiet w listach i ankietach pisało o braku intymności na wieloosobowych salach porodowych, anonimowości, samotności i braku wsparcia. Matki tuż po narodzinach nie mogły nawet obejrzeć ani przytulić dziecka. Noworodek trafiał do osobnej sali, a matka mogła go widzieć tylko, gdy dziecko, szczelnie owinięte w becik, przynoszono do karmienia. Z powodu zakazu odwiedzin kobieta była odcięta od świata i najbliższych. W czasie trwania pierwszej akcji, jej organizatorzy zaproponowali kierunek przyjaznych dla matek i dzieci zmian w położnictwie. Gdy rok później akcję powtórzono, okazało się, że proces przemian już się rozpoczął. Na postulaty akcji - m.in. wprowadzenie porodów rodzinnych, umożliwienie matce ciągłego kontaktu z dzieckiem, zniesienie zakazu odwiedzin bliskich - odpowiedzieli dyrektorzy wielu szpitali, lekarze i położne. Masowo zakładano szkoły rodzenia, coraz więcej kobiet mogło liczyć na pomoc i wsparcie personelu w pielęgnacji dziecka oraz w karmieniu piersią. Zaczęto większą uwagę zwracać na poszanowanie intymności w czasie porodu i informować kobiety o jego przebiegu, podawanych lekach, stanie dziecka. Dzisiaj wiele zjawisk, które dla pokoleń rodzących były źródłem traumatycznych przeżyć porodowych, należy do przeszłości. Poród wciąż jednak dla tysięcy kobiet nie jest pozytywnym doświadczeniem. Nadal nie szanuje się ich przeżyć, bólu, ich prawa do decydowania o sobie i swoim dziecku. Także obecnie wiele interwencji medycznych wykonuje się bez uprzedzenia i zgody kobiety, nie dba o intymność i prywatność w czasie porodu. W wielu szpitalach za intymne warunki i możliwość rodzenia ze wsparciem bliskiej osoby trzeba dodatkowo zapłacić. Dlatego Fundacja Rodzić po Ludzku wciąż działa na rzecz godnego porodu." Wpisując w google frazę tragedia na porodowce aby zauważyć ze fundacja ma jeszcze wiele pracy. Nie twierdze ze wszędzie jest źle lub ze tylko prywatne kliniki są dobre ale nie dziwi mnie stres dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli już 20 lat... mogło się już coś zmienić.. myślę, że warto byłoby przynajmniej pójść do państwowego szpitala i zobaczyć jak wygląda oddział położniczy.. może nie jest tak źle jak nam wyobraźnia podpowiada? A że pierwszy poród to cholerny stres - zgadzam się, co nadal nie oznacza, że tylko dzięki kasie da się go pokonać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w państwowym szpitalu w Zielonej Górze i wspominam bardzo dobrze personel i w ogóle pobyt, opiekę nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up ja też się baaaaardzo boję nawet jak mam bóle żołądka (silne po zapaleniu) to panikuję, głupio oddycham, a ból porodowy? To podobno dużo gorsze. Miałam też bóle od kamieni żółciowych, leczyłam zęby kanałowo. Da się to porównać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swissmed jest najbliżej Klinicznej, bliżej niż Redłowo czy Wejherowo a jest tak samo wyposażony jak tamte szpitale jak nie lepiej. Na Kliniczną załapała się tylko 1 koleżanka, która chodziła całą ciażę prywatnie to lekarza z tego szpitala i jeszcze chyba dała komuś w łapę. W sumie wyszło ją to pewnie ok. tego co trzeba zapłacić za Swissmed. Reszta znajomych nie dostała się na Kliniczną nawet chcąc w ostatniej chwili za to zapłacić - nie ma miejsc! Więc pod tym kątem nie patrzyłabym na tą prywatną klinikę. Mam znajome które skorzystały i bardzo sobie chwaliły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewikowa
Ciekawe jaki jest teraz % odesłań z Klinicznej. To musi być bardzo stresujące jak się pojedzie taxi z bólami, a tam powiedzą, że nie ma miejsc. Znowu dzwonienie po taxi i gdzie wtedy? Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ErysiaMama
1) Wybierz szpital który działa zgodnie z zasadami Rodzić po Ludzku - info na stronie fundacji. Ja w państwowym szpitalu, który kieruje się tymi zasadami miałam genialne warunki i opiekę (szpital Św. Zofii w Warszawie). 2) Nie czytaj historii porodów w necie - myślę, że w większości przypadków ból porodowy jest tam wyolbrzymiony. Jasne, że boli, ale jest to spokojnie do wytrzymania. Ja czekałam w domu na ten 'straszny' ból i kiedy zrobiło się już konkretnie i zdecydowaliśmy się jechać do szpitala, okazało się, że mam już 7 cm. I tak 1,5h po przyjeździe do szpitala urodziłam. Mimo, że w szpitalu było zzo, nie miałam nawet okazji skorzystać, bo jak zaczęło mocniej boleć, to już był finał. 3) Ja wykupiłam indywidulną opiekę położnej zgodnie z cennikiem szpitala i mimo, że razem byliśmy 1,5h, uważam te pieniądze za bardzo dobrze wydane. Dzięki genialnej położnej poród wspominam bardzo dobrze, nie mam żadnej traumy i mogłabym rodzić co miesiąc. Rodziłam w 'naturalnych' pozycjach (nie leżąc jak kłoda na łóżku), wypróbowałyśmy kilka, które świetnie przyspieszały akcję, grawitacja też robiła swoje. Dzięki jej sprawnym rękom nie byłam nacinana. 4) Słuchaj i współpracuj z położną. To naprawdę pomaga. Dla mnie moja położna była przewodnikiem, który pomoże mi przejść przez tą nową dla mnie sytuację. Zaufałam jej całkowicie, a ona poprowadziła mnie tak, że szybko było po wszystkim. 5) Poczytaj i poszukaj informacji o naturalnych metodach wspomagających poród. Ja skorzystałam z rad mojej siostry i położnych ze szkoły rodzenia i na wiele tygodni przed porodem przygotowywałam się do niego - liście malin, wiesiołek, olejek migdałowy. To był mój pierwszy poród i nie spodziewałam się, że można tak dobrze i szybko urodzić. Ale naprawdę się da i myślę, że takich miejsc, gdzie szanuje się rodzącą jest w Polce więcej i mam na myśli państwowe szpitale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×