ludzie chorzy nie powinni miec dzieci

Zgadzacie się? Mowie tu o ludziach chorych psychicznie z różnymi zaburzeiami niepelnosprawnych umyslowo. Którzy zamiast wychować dziecko robia mu krzywdę czesto zabijając Np.jakas blogerka z uda cierpiaca na zespól munchanzena czy jakoś tak trula wlasne dziecko. Taka prawda

Moim zdaniem to prawda. Czasem w rodzinie choroba psychiczna pojawia sie z wiekiem pokoleniowo np chora matka urodzi corke a ta swoje dziecko i to ma zaburzenia psychiczne . Zdarza sie.

Ona nie czuła sie chora i nikt nie wiedział,ze jest chora,to straszne co zrobiła ale nie wsadzaj wszystkich do jednego worka.Zaburzen psychicznych jest mnóstwo i nie oznacza to,ze jest sie złym człowiekiem ,agresywnym i zabije sie dziecko.Bardzo krzywdzisz wielu ludzi taka opinia. Z wielu chorób można tez wyjść i jak to mówią nie ma ludzi niezdiagnozowanych.Choroba moze tez pojawić sie nagle.Ludziom chorującym na rozne zaburzenia psychiczne tez jest bardzo cieżko wiec nie wolno tak pisac.Sa tez choroby psychiczne gdzie chory zdaje sobie sprawę ze swojego stanu i walczy walczy z choroba.

Do Tajemniczej czyli corka nie powinna mieć dziecka,nie próbować bo miała chora mamę?to co wysterylizować wszystkich na siłę?Sa choroby gdzie rzeczywiście niemożliwe jest posiadanie dziecka ,nie bądźmy jak Hitlerkami i nie odsuwajmy tych ludzi.Jeszcze raz napisze sa choroby tzw.psychiczne gdzie ludzie moga normalnie funkcjonować,moga sie leczyć lub wyleczyć.

Zgadzam się nie kazdy powinien mieć potomstwo

Bardzo zabolał mnie twój post,sama choruje na zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i jest mi z tym cieżko,lecze się i byłam hospitalizowana,to kwalifikuje się jako choroba psychiczna,jestem jednak świadoma swego stanu.Nie mam zapędów morderczych,nie potrzebuje chorego poklasku,nie stanowie dla nikogo zagrożenia oprócz siebie:/Często zajmuje sie synem brata i nigdy bym mu nie zrobiła krzywdy,nawet wtedy na siłę przełamuje swoje lęki.Bardzo na niego uważam,całe dnie jak jesteśmy razem to robię wszystko przy nim jak trzeba i zwracam duża uwagę na jego rozwój,szczęście,cieszy mnie jego uśmiech.Swojemu dziecku krzywdy tez nigdy bym nie zrobiła,jestem opiekuńczą osoba i staram sie bardzo,jest mi znacznie ciężej jednak staram sie nawet więcej niż inni ludzie.Są choroby gdzie posiadanie dziecka jest bardzo niewskazane jednak nie wszyscy chorzy psychicznie sa tacy sami.

Co się tak czepiacie chorych psychicznie takich nie ma to wymysły amerykańskich filmów  lepiej pomoście o innych chorobach np genetycznych jak karłowatość fakommegalia genetyczny brak kończyn wrodzona ślepota i tysiące innych nie wymyślonych które mogą dać w prezencie swoim potomkom. Jesteście ...ami polskimi z małym móżdżkiem doliczcie do tego ubóstwo pracownicze terror państwowy itp.

25 minut temu, Gość Głupie polaki napisał:

Co się tak czepiacie chorych psychicznie takich nie ma to wymysły amerykańskich filmów  lepiej pomoście o innych chorobach np genetycznych jak karłowatość fakommegalia genetyczny brak kończyn wrodzona ślepota i tysiące innych nie wymyślonych które mogą dać w prezencie swoim potomkom. Jesteście ...ami polskimi z małym móżdżkiem doliczcie do tego ubóstwo pracownicze terror państwowy itp.

Dokładnie.

Ja mam nerwicę, zdiagnozowaną jak już moje dziecko miało 4 lata, ale nerwica siedziała we mnie od dawna,  chyba od czasów około 18-20 roku życia (wiem co jest jej źródłem). i co ,miaalm się dziecka pozbyć , komuś oddać? puknijcie się w głowę,  mądrale z anonimowego forum. mąż wspaniałego męża, który ma rozum i potrafi używać mózgu, dlatego nei zostawił żony- "wariatki" i mnei kocha i wspiera. a ja, "wariatka", mam całkiem niezłe stanowisko w duzej firmie. tak, pracuję, nieźle nawet zarabiam, ćwiczę, podróżuję.

Obecnie mam 36 lat, od 17 roku życia choruję na depresję, z tego też powodu zrezygnowałam z bycia matką. Bardzo kocham dzieci, pragnęłam zawsze je mieć, ale mój rozsądek mi nie pozwala, po prostu boję się, zę moja depresja odbiłaby się na prawidłowym rozwoju dziecka, a hormony w ciąży i po niej mogłyby jeszcze pogorszyć mój stan. Partner dziecko ma, wiec nie naciska na potomka. Gdybym była zdrowa, to nawet bym się nie zastanawiała nad poczęciem dziecka.

Teoretycznie brzmi to rozaadnie, ale w praktyce jest tak, ze wiele chorob ujawnia sie w organizmie wlasnie z powodu ciazy. Wiec czesto diagnozuje sie kobiete, gdy ma juz dziecko.

Moim zdaniem ludzie powinni byc bardziej krytyczni wobec siebie. Z wlasnego podworka. Moja mama miala i ma nerwice. Gdyby wyleczyla to zamiast na sile pakowac sie w macierzynstwo bo chciala miec dom i rodzine to moze bylaby szczesliwsza. Zamiast tego kolejne pokolenie jest chore

Ciężki temat. Trochę pachnie eugeniką. Ale z drugiej strony, bywała na tym forum dziewczyna chora psychicznie i do tego nadużywająca alkoholu, która ukochanego psa nie raz zaniedbała, bo leżała cały dzień pijana albo otumaniona lekami. Dziecku też nasypałaby karmy do miski i żwirku do kuwety?

Wydaje mi sie, ze bardziej szkodliwa jest glupota ludzka.  

Większość społeczeństwa ma zaburzenia psychiczne i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Moim zdaniem nie wolno ludziom zabraniać posiadania dzieci, ale fajnie by było gdyby były większa pomoc i edukacja w tym zakresie. To by pomogło nam wszystkim. 

Jestem osobą zaburzoną, dzięki psychoterapii i farmakoterapii funkcjonuję normalnie. Mam dwuletnią córkę, nigdy jej nie skrzywdziłam. Lata terapii wyprostowały moje nieprawidłowe modele  zachowań,nad niektórymi sprawami jeszcze pracuję. Owszem, może nie powinnam przekazywać dalej moich genów, ale wpadłam mimo plastrów i co, miałam się wyskrobać, oddać dziecko? Moja córka i mój mąż to dla mnie największe szczęście i największa pociecha, z nich czerpię siłę do życia i dla nich ze wszystkich sił pracuję nad sobą. Nigdy nie skrzywdziłabym córki, bo sama byłam dzieckiem nieszczęśliwym, bitym, poniżanym i niekochanym, w domu przeżyłam piekło i wiem, jak bardzo mnie to wypaczyło. Za dobrze wiem, co czuje nieszczęśliwe dziecko i staram się tak wychowywać własne, by nigdy nie czuło tego, co ja. By wyrosło na normalnego człowieka, kochanego i wspieranego przez najbliższych, z poczuciem własnej wartości.