Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ODDAJECIE rzeczy DARMO

Polecane posty

Gość gość
Nie wiesz czy nie chodzę do hospicjum więc może nie skacz z ryjem od razu. "Pomoc bliźniemu" to nie musi być comiesięczna wpłata 100 tyś na konto. "Stare ciuszki" to niekoniecznie poplamione szmaty ale niejednokrotnie ładne sukienki, blzeczki, z których dzieciaki szybko wyrastają. A komu innemu posłużą. I fajnie dostać za free. Po prostu mała miła rzecz, a cieszy :) Ale co o tym może wiedzieć ktoś zapluty jadem do tego stopnia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddałam za za darmo mnóstwo rzeczy: pralkę, lodówkę (w dobrym stanie na chodzie), meble. Uważam to za uczciwy układ: ktoś mnie uwalnia od rzeczy, które nie są mi potrzebne. Ciuchy, czasami jeszcze z metkami, wywalam do śmieci, a tam sobie już "grzebacze" zrobią z nich użytek. Nie mam komu ich dać. a do PCK czy czegoś takiego nie mam czasu jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to ja nie dostalam niczego od nikogo. Ja zas wszystko pooddawalam ale teraz zastanawiam sie czy nie sprzedac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciuszki oddaję znajomym z młodszymi dziećmi, większe rzeczy typu wózki, rowerki sprzedałam też znajomym za symboliczne kwoty, wszyscy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie mam małych dzieci, a swoje rzeczy, których już nie noszę, bo za małe, za ciasne, nie podobają się już i zalegają w szafach, pakuję w worki na śmieci i wynoszę pod śmietnik, nie wrzucam do kontenera, ale stawiam obok. Po godzinie po worku z rzeczami nie ma śladu.. Kiedyś próbowałam sprzedawać na olx , ale nie było zainteresowania, gra nie warta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz w miesiącu jeżdzi samochód i zabiera ubrania. Czego nie założyłam przez 2 lata to oddaję Może się komuś przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja oddaję tym co nie dostają 500+, a jeżeli dostają 500+ to wolę spalić, bo to zgroza aby rząd za pieprzenie sie i rozmnażanie płacił, rząd zachowuje się jak ten facet co płaci za pieprzenie baby w burdelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja oddaje i dostaję ostatnio fajną kurtkę dostałam na olx pani wystawiła ogłoszenie i napisała jak nie będzie chętnych to wyrzucam ona się pozbyła starej kurtki a dla mnie to fajna kurtka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze oddaje. Nie mam czasu sprzedawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co sądzicie o oddaniu np smoczków? Moj synek nie akceptuje smoczków ale ja z uporem maniaka kupowałam nowe kształty, firmy i faktury. Zebrało się ich chyba z 8 różnych i młody zapewne się nie przekona do nich teraz ma 4,5 miesiąca. I tak sobie myśle niby drogie jakieś smoczki nie są kilkanaście zł sztuka ale jak się wyparzy wrzątkiem to może ktoś by mógł sobie skorzystać prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.06.13 ja oddaję tym co nie dostają 500+, a jeżeli dostają 500+ to wolę spalić, bo to zgroza aby rząd za pieprzenie sie i rozmnażanie płacił, rząd zachowuje się jak ten facet co płaci za pieprzenie baby w burdelu x Bez przesady... tylko polki takie głupie nawet sobie nie zdajecie sprawy ile to 500+ pomaga normalnym rodzinom... w innych krajach taka pomoc dla rodzin jest od wielu lat a tylko polki takie popieprzone zeby sapac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terressa
Ja ubrania niepotrzebne a niezniszczone zawsze oddaję, bo komuś mogą się przydać. W tym roku oddałam na akcję Pomaganie przez ubranie. Fajne, bo jeszcze mogłam wskazać fundację, której chciałam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady... tylko polki takie głupie nawet sobie nie zdajecie sprawy ile to 500+ pomaga normalnym rodzinom... w innych krajach taka pomoc dla rodzin jest od wielu lat a tylko polki takie popieprzone zeby sapac xxx Wiesz, nie każdemu się uśmiecha płacić na cudze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sprzedaję rzeczy po sobie i rodzinie na Allegro. To co się nie sprzeda wrzucam do pojemników na ubrania. Jest trochę zachodu z tą sprzedażą, ale w ten sposób odzyskuję średnio 200 zł mcs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Po pierwszym dziecku nie oddawałam, bo wiedziałam, że w niedalekiej przyszłości planujemy z partnerem drugiego maluszka. Przechowaliśmy w magazynach Less Mess (Swoją drogą bardzo polecam). A teraz to już raczej oddamy, bo dzieciaczków na razie nam wystarczy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę

Nigdy nie oddawałam i nigdy nie oddam za darmo. Na to co mam zapracowałam sama i każdy zapracować sobie może. Wolę wyrzucić do śmietnika niż oddać komuś komuś się nie chce np iść do pracy i tylko czeka na daj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś oddawałam. I to rzeczy naprawdę dobrej jakości. Często nie słyszałam nawet dziękuję. Teraz wolę wyrzucić niż oddać. Moje pieniądze moja decyzja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Reasumując, chętnie byście oddały ludziom w skrajnej nędzy, którzy za te ubranka będą was po rękach całować. Jak podjedzie mazdą (sic!) a nie pieszo z wózkiem w kratke na kółkach i nie będzie bił pokłonów to juz wolicie na śmietnik wyrzucić albo na szmaty pociąć. Jak je potem sprzeda bo jemu za te 5-10 zł będzie się opłacało, to też źle, bo czujecie sie oszukane i okradzione...

Przecież w dzisiejszych czasach bieda ma naprawdę zupełnie inne oblicze. Tony ciuchów i gadżetów zaśmieca środowisko a w firmowych łachach z telefonem w ręku dzieci w Afryce biegają...

Ludzie nie mają na jedzenie, opłaty, leczenie...Darmowe ubrania nieco odciążają, można wtedy trochę zaoszczędzić np. na dentystę czy okulary dla dziecka ale bez przesady...

Nb. sama sprzedaję ale mam sporo firmowych ubrań po dzieciach (nie sieciówki typu H&M, Zara czy polskie Cocodrillo...) - włoskich, angielskich, hiszpanskich marek...oraz niezniszczonych butów ecco, naturino, i tak rzadko sprzedaję za więcej niż 10-20% ceny. I wtedy z ogromną przyjemnością dokładam gratis te nexty czy mothercary 🙂  Miło jak ktoś się ucieszy ale bez przesady, nie oczekuję czołobitności. Swoje czy męża ubrania, których nie chce mi się sprzedawać, wystawiam obok śmietnika - czyste i nie dziurawe. Te, ktore są poplamione czy zniszczone wrzucam do kontenera na śmieci.

"kiedy dajesz, niech nie wie lewica co czyni prawica" - biblijna dobra, zdrowa zasada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Ja długo oddawałam, ale jak przyszło 500+, to wyraźnie dało się odczuć, że ludzie już nie chcą tak chętnie brać jak kiedyś. Trafiałam też na zwykłych ściemniaczy, że niby bida itp, a najlepiej to mi dopłac, że biorę w ogóle, więc później oddawałam za symboliczną czekoladę. Skoro miałabym wywalić czy miałoby coś.lezec się marnować, a komuś pomoże/sprawi radość , to czemu nie? Cudze sumienie co z tym później zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja już nie oddaję. Starocia wyrzucam, a to co da się sprzedać sprzedaję. Kiedyś pozbywałam się różnych rzeczy na olx. Nie mogłam wtedy wychodzić z domu, bo miałam małe dziecko i byłam jeszcze w ciąży, więc prosiłam by ludzie przynieśli coś symbolicznego np. butelkę napoju, batonika zbożowego. Kilka osób co przyszło była w porządku, ale większość to cwaniaki. Niektórzy potrafili godzinę testować lub przymierzać coś (np. podgrzewacz albo bluzeczkę), a potem wychodzili mówiąc żebym zaklepała im, bo muszą się zastanowić. Albo przychodzili i nic nie przynieśli i myśleli że nie będzie problemu 😞 Próbowałam też sprzedać suknię ślubną za grosze z wszystkimi dodatkami. Ale dobijało mnie to że ludzie przychodzili, zajmowali mi połowę dnia przymierzając i zadając szczegółowe pytania dotyczące sukni i się nie decydowali. Przychodzili raz jeden, drugi. Potem telefony, próbowali moim kosztem wykombinować transport. Na końcu przyjechała jedna gruba baba przymierzyć moją suknię i niestety guziczek się rozpruł... Strasznie mi się przykro zrobiło. Suknię schowałam do kartonu na strych, nie warto. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×