była mojego narzeczonego

Nie są razem juz trzy lata. Maja syna stąd też ich wspólny kontakt. On jest dla niej miły nie wyzywa nie utrudnia wszystko ok z kulturą natomiast ona aż do przesady z tą kulturą...ja rozumiem zadzwonić rozmawiać porozmawiać o dziecku i tyle, Jednak ona opowiada mu o swoim całym prywatnym życiu a to jak sie jej układa z jej facetem że ją szarpie przezywa itp... że ja serce boli, ze ma nery, że szkołe zaczyna o pracy mu opowiada, o planach na najbliższy czas wszystko, pisze że ma gorączke mdłości takie rzeczy. Niby sie nam nie wtrąca nie jest zadnym zagrożeniem ale to chyba nie jest do końca ok. ???? Potem sie dziwi ze jej facet ja szarpie i sie na nia wkurza. Ja rozumiem ze jest dziecko ale co kogo obchodzi jej życie...

Z tego co piszesz wynika, że jednak kogoś obchodzi....

Po co zakladasz znow ten sam temat?!

Skoro ona opowiada, a on slucha cierpliwie i nie konczy rozmowy, widac nie sprawia mu to przykrosci. Byli kiedys ze soba, pewnie sie kochali, maja dziecko, wiec wiele ich laczylo i laczy nadal. I jak widac nie rozstali sie w zlosci, co bardzo dobrze o nich swiadczy. Poza tym dziecku jest fajnie, ze rodzice maja dobry kontakt. Bo to jest rodzina i zawsze bedzie. Problem tkwi w tobie. Jestes o te ich kontakty po prostu zazdrosna. Jezeli zdecydowalas sie z tym facetm spedzic zycie, to lepiej sie do tego przyzwyczaj. I czasami nie mieszaj u nich, bo chyba lepiej ze ludzie rozmawiaja normalnie, niz sie kloca, prawda? No coz, bycie w zwiazku z czlowiekiem obarczonym przeszloscia ma swoje minusy.