dziecko nie żyje

Słyszeliście o tej tragedii w kujawsko pomorskim? Klinika bramed w Lipnie. Ja też kiedyś miałam doczynienia z tą prywatną klinika. Ech masakra :-( lekarze nie mili, obsługa też, zero kompetencji, sprzętu do ratowania dzieci nie mają, jak jest bez komplikacji to spoko ale jak trzeba zrobić cesarke czy dziecko ratować to "zdażają " im się wypadki. I teraz znowu ta dziewczynka :-( miała być sekcja? Nie wiecie czy już była? Nic konkretnego znaleźć nie mogę. . .

Bo to jest wlasnie pęd ciężarnych do rodzenia w prywatnych klinikach. Też rozważałam taką opcję, ale uznałam że wole zdrowe, żywe dziecko, niż kolorowe ściany.

No co jak co ale pokoje mają extra ale co z tego że każdej sali tv jak nawet porządnego usg nie mają, ale kobiety i tak będą chodzić do takich konowałów

ja rodziłam w dobrym państwowym szpitalu, jak mi zależało na kolorowej sali to wzięłam sobie jedynkę za którą płaciłam i miałam ładne ściany. ale poza tym miałam przede wszystkim dobra opiekę dla siebie i dziecka.

Żartujecie chyba. W szpitalu państwowym w moim mieście opieka jest beznadziejna- nad dzieckiem również, rodziłam w prywatnej i nie żałuje! W szpitalu państwowym często wiekszośc personelu robi łaske że wypełni soje obowiązki, a wybierając klinikę trzeba się dowiedzieć czy jest dobra. Bo taka prawda, że w prywatnych klinikach często pracują najlepsi specjaliści- co przyciąga pacjentki, im się to opłaca. Tak wiec nie czarujcie się teraz ż 90% z was ma jakikolwiek wybór- bo niestety w naszym kraju dostep do prywatnych klinik i porodów maja ludzie zamożni.

Dzieci umierają, śmiertelność okołoporodowa istnieje i trzeba zdawać sobie z tego sprawę! A tu od razu wiedzą że wina lekarza... Bez przesady, finał tej historii byłby prawdopodobnie taki sam w każdym innym szpitalu

i absolutnie nie zgodzę się że pracują w prywatnych klinikach najlepsi specjaliści- moje doświadczenia mówią zupełnie co innego.

bo klinika klinice nie jest równa, tak prywatna jak i państwowa, rodziłamw parszywym szpitalu z klinika w nazwie, nikt nie chciał mi w niczym pomóc, położne wmawiały mi do ostatnich minut że udaję poród dopiero jak zalałam całe łóżko wodami płodowymi ktoś się ruszył i to z mordą na mnie że nie jestem przygotowana do porodu mimo że już 24h wczesniej zgłaszałam ze coś się dzieje nie tak, leżałam tam kilka tyg i uważali ze na 100% dotrwam do terminu a tu zonk więc...