Autentyczna sytuacja swiadczaca ze polskie dzieci to burasy bez wychowania

Wczoraj bylam na urodzinowym przyjeciu z moja 5 letnia corka u jej kolezanki. Mama tej dziewczynki zorganizowala piknik w parku. Byli rodzice z dziecmi. Impreza miala miejsce w Holandii. Towarzystwo mieszane. Impreza byla fajna do momentu gdy mojej corce upadla duza torebka z cukierkami.Cukierki rozsypaly sie! dzieciaki polskie rzucily sie i zamiast pomoc zbierac zaczely wydzierac sobie i pakowac do kieszeni a rowiesnicy holenderscy pomagali zbierac mojej corce. Z calej paki cukierkow ocalalo kilkanascie. . Boze jaka zenada!!!!!!!!!!!!!!

Są polskie dzieci w Polsce i polska hołota na emigracji. Nie oszukujmy się, że w dużej mierze za granicę wyjeżdżają prostacy i nieudacznicy, którzy sobie nie potrafią w kraju poradzić, którzy nie mają wykształcenia i ambicji, więc czego oni swoje dzieci nauczą?

to moze Ty zadajesz sie z jakas patologią ja mieszkam w PL i takich tez ma znajomuch moje dziecko i gwarantuje Ci ze nikt nie rzuca sie na cukierki

A twoje to nie polskie dziecko?

nie no jej to już istny obywatel świata.

Fakt. Za kazdym razem kiedy przyjezdzam do Polski, dzieciaki mnie przerazaja. Plus ich mamuski :O Roszczeniowe,rozwrzeszczane, glupkowate jakies. A matki zadowolone, pewnie jak to na kafe pisza "bo ich bachory beda kiedys na emerytury innych pracowac" :D Biedny kraj, brak perspektyw i takie efekty.

Wszystko zależy od wychowania.

Ja też mieszkam w holandii i potwierdzam. Siedzi mamuśka polka na placu zabaw i specjalnie dla szpanu przed kimś gada do tego dziecka po holendersku. Dzieci bawią się w piaskownicy a ten przyszedl i zaczął w dzieci tymi balonami z wodą rzucać, biedne zaczely plakac a ten cieszy jak glupi i jego mamuska też