Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uciekałam stale przed miłością i w końcu zostałam sama

Polecane posty

Gość gość

Mam 25 lat, skończyłam dwa kierunki studiów, mam ciekawą pracę i odnoszę sukcesy, ale tak naprawdę wcale nie jestem zadowolona z życia. Wszystko dlatego, że jestem samotna i nie mam z kim dzielić swoich smutków i radości. Tęsknię za bliskością drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes dziewica ? jak tak to won i pewnie jestes szpetna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem dziewicą. Z wyglądu nie jestem brzydka. Podobałam się kilku chłopakom. Niestety, zawsze się bałam kontaktów z płcią przeciwną i stąd też uciekałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz zostaniesz zwyzywana z powodu dziewictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj...miłość Cię sama znajdzie. Doceń co masz i naucz się cieszyć małymi rzeczami. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, co złego jest w byciu dziewicą. Tak wyszło, i tyle. Cały czas żyłam głównie nauką i pracą, w moim życiu nie było miejsca na płeć przeciwną. Xandre - dziękuję, ale powoli już w to wszystko wątpię. Zmarnowałam tyle szans... tak naprawdę na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj...miłość Cię sama znajdzie x Tak, jasne wmawiaj to dziewczynie, jak sama nie zacznie działać, to czeka ją starość w samotności. Poza tym prawdopodobieństwo że jej pierwszy facet będzie tym jedynym jest bardzo nikłe, więc im dłużej z tym zwleka tym ma mniejsze szanse na założenie rodziny. Bo przyjmując (statystycznie) że ten właściwy pojawi się jako trzeci, to zanim na niego trafi minie kilka lat i będzie to ostatni dzwonek na to aby urodzić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zmarnowałaś to widać miałaś powód. Uwierz, nie idź na żadne kompromisy. Jak się znajdzie TEN, to się odważysz. Nic na siłę kochana. Uwierz w siebie. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się uczepiliście mojego dziewictwa. :) Przecież to nie jest nic niezwykłego. Dla mnie samej nie stanowi to żadnego problemu, nie czuję się z tego powodu ani gorsza ani lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewictwo to najmniejszy problem, bo łatwo się go pozbyć ;) strach przed facetami, to twój największy wróg, studia, praca to tylko pretekst... na bliskość zawsze znajdzie się czas, trzeba tylko chcieć, a ty albo nie chciałaś, albo się boisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa... nic na sile... ale zamiast mowic NIE!, od teraz mow TAK!! TAK!! TAK!!! ;) najlepiej kazdemu co sie nawinie....:) i daj tu jakas fotke swoja , co ocenimy lepiej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj chodzi o moją chorobliwą nieśmiałość. Mężczyźni mnie onieśmielają. Nie umiem się w ich towarzystwie swobodnie zachowywać. Gdy któryś się mną interesuje, stosuję uniki. W związku z powyższym nie umiem też zbliżyć się do faceta, w którym kocham się kilku lat. Stale czuję się od niego gorsza i mniej wartościowa. Wydaje mi się, że nie spełnię jego oczekiwań. I to mnie blokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to problem, jak nie uwierzysz w siebie to trochę lipa. Ja też zawsze taka nieśmiała byłam, wydawało mi się, że niezauważalna. Trzeba ten łeb do góry podnieść i uśmiechnąć się. Spróbuj, małymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki nie spróbujesz, to się nie dowiesz jak to jest... jak się kogoś kocha, to nie patrzy się na to czy ktoś jest gorszy czy nie, w ogóle co to znaczy? To że ktoś osiągnął więcej niż ty (bo zakładam że dlatego ten facet cię onieśmiela), nie znaczy że jesteś gorsza, liczysz się ty, a nie twoje czy jego dokonania, bo tak naprawdę one są g***o warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na niesmialosc jest sposob...:) zapij ja... pare piw, wino czy drinkow pare... i juz sie rozluznisz... nie bedzie Cie oniesmielac, zadna sytuacja.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się. Dlatego szukam środków zastępczych w postaci edukacji i pracy. Wmawiam sobie, że miłość nie jest mi potrzebna i szkoda marnować na nią czas i energię. Lepiej już zainwestować w siebie. Taka postawa wynika z tego, że zraziłam się do ludzi. Wiele razy byłam odrzucana (nie tylko przez facetów), że też zaczęłam skupiać się na innych aspektach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze zamiast pracowac i sie uczyc, zrelaksuj sie... jakis wypad za granice spontaniczny.... ? inaczej zycie sie toczy w swiecie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość jest potrzebna, nie wmawiaj sobie, że jest inaczej. Niestety, mimo, że należy być optymistą, to też zdawać sobie sprawę, że wcale może się nie trafić...i co? Życie zmarnujesz? Niestety nikt nam gwarancji nie dał, że spotkamy kogoś. Wiem nie pocieszam, ale trzeba to wiedzieć. Bo w sumie Twoje szczęście zależy też od Twojego nastawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To coś kiepsko sobie to wmawiasz, skoro jednak samotność cię uwiera ;) Fajnie jest mieć kogoś obok, wiedzieć że jest i że można na niego liczyć, można się przytulić, itd... ale dla większości te pierwsze nieudane doświadczenia bywają bardzo bolesne i ciężko po takim rozczarowaniu podjąć nową próbę, ale warto... praca, kariera czy pieniądze na dłuższą metę szczęścia nie dadzą, bo po co to wszystko jak nie z kim tego dzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żyję tylko nauką i pracą. Podróże też zajmują ważne miejsce w moim życiu, szczególnie te o spontanicznym charakterze. Dzięki nim się bardziej otwieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tacy dobrzy w teorii :) Chyba każdy przechodził to co Ty. Zastanów się nad jeszcze jednym i dokładnie rozejrzyj...ilu ludzi niby kogoś ma, a wcale szczęśliwi nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podasz przyklad? Spontaniczna , zagraniczna podroz...? Gdzie bylas:)? Moja ostatnia bylo Maroko... Na TUI maja czartery tanie, mozna leciec praktycznie na drugi dzien gdzies....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To proszę zadanie dla Ciebie na jutro, w ramach ćwiczeń w stronę otwierania. Jutro głowa wysoko i uśmiechaj się do ludzi. Nie musisz gadać, tylko uśmiechaj. Zobaczysz co będzie. Wiem, nie da się otworzyć ot tak...ale małymi kroczkami można próbować. I nie angażuj się cała od razu jak kogoś spotkasz. Bo jak Cię ktoś skrzywdzi, to trudno potem się takim osobom pozbierać...wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda. Oszukuję siebie. W rzeczywistości mam wielką potrzebę kochania. Wstydzę się jednak tego i na co dzień nigdy się do tego nie przyznaję. Źle mi z tym. Inni jakoś otwarcie mówią o tym, że kogoś kochają. Ja z kolei stale się zastanawiam, czy wypada o kogoś zabiegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
caly swiat sie zmienia.... dzis jestes w Polsce w domu... a jutro .. nie wiesz jeszcze gdzie... to dokad polecisz okaze sie , gdy najtanszy bilet w swiat znajdziesz... poznajesz nowy kraj, nowych ludzi, zapominasz o polskiej rzeczywistosci... zyjesz nowym zyciem.. nikt cie nie zna, mozesz sie otworzyc na nowe mozliwosci... przelamac obawy, zlamac zasady...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po co oszukujesz. Masz potrzebę...normalne, tylko niech Ci to nie przysłoni innych rzeczy. Fajnie zająć się czymś co lubisz, pewne rzeczy zejdą na dalszy plan. Masz być otwarta i się rozglądać, ale spokojnie. Bo w depresję w końcu wpadniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w marcu z koleżankami we Włoszech. Podróż nader spontaniczna, bo autostopowa. Było rewelacyjnie. Poznałyśmy tyle nowych osób, wspólnie się bawiliśmy. Niestety, po powrocie do Polski znowu zamknęłam się w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie, Twoj problem rozwiazany juz... Musisz zmienic kraj... Polska Ci nie sluzy... w sumie mi takze:) Musisz znow poczuc ze zyjesz... a tylko wyjezdzajac stad mozna to osiagnac... reszta sama przyjdzie... Pomysl o relokacji ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×