po nieszczesliwej milosci nie jestem w stanie zainteresowac sie nikim innym,

dlaczego? zawsze juz bede sama...

Kiedyś jak byłem głupi to męczyłem się kilka lat. Przytrafiło mi się to znów. Tym razem powiedziałem koniec. Nie warto. To minie, nie przejmuj się kimś kto ma cię gdzieś. Szkoda zdrowia.

a po ile macie lat?

ja 22 on po 30 kocham go juz od kilku lat.

Po co ci wiek ?

bo to ma znaczenie czy rozmawiam z kism kto ma 15 lat i wydaje mu sie ze juz jest do konca zycia na straconj pozycji czy z kims starszym. czy to jest cos zlego ze pytam o wiek? z czystej ciekawosci, ja mam 26 lat i mam dokladnie taki sam problem

no wlasnie, najgorszy jest ten drugi raz, bo czlowiek przyzwyczaja sie, ze z tym pierwszym nie bedzie, idealizuje go, po powiedzmy 8 latach spotyka kogos innego wartosciowego na swej drodze, serce nie sluga, czlowiek zaczyna sie cieszyc z tego uczucia, przypomina sobie, jakie to fajne uczucie zakochanie, a potem jak stawia kawe na ławe to słyszy "nie" - i to bez uzasadnienia - to jest załamka, to jest dopiero straszne, po czyms takim czlowiek i tak zobojetniały, kamienieje doszczetnie :( rozumiem bardzo dobrze osoby, ktore to przeszły lub przechodzą, dobrze, ze realizuje sie w innych sferach zycia, ale bede sama do konca

"ma cie gdzies" co przez to rozumiesz?

zakochalam sie w wieku 18 lat, to moja 1 powazna milosc, zycie bym za Niego oddala

a ja (gosc z 22.31) mam 28 lat, fajnie, nie?

Czemu nieszczęśliwa miłość? Jak Cię nie chciał znajdziesz innego. Radzę Ci podejdź jeśli nie próbowałaś wiem że straszne ale będzie Ci lepiej.

ja tez sie zakochalam i nikt inny mi sie nie podoba.

no dobra,mozna znalezc innego, ale na moim przykladzie widac dobitnie, ze ten inny tez nie musi odwzajemnic uczucia, ktore trafia jak grom z jasnego nieba, i to nie tak, ze nie bylo okazji z innymi, nic nie czulam, a po 8 latach - po pogodzeniu sie z samotnoscia, znowu serce zaczelo mi szybciej bic - i znowu niewypał... wtedy przynajmniej wiem, ze byl zakochany w innej, teraz tylko uslyszalam bardzo subtelnie wypowiedziane "nie" - szkoda, ze nie wiem, dlaczego - czy jest inna, czy to cos ze mna nie tak, czy ceni sobie zycie singla... mogl chociaz powiedziec, o co chodzi, a ja nic nie wiem, i musze zyc z tym "nie"

narazie nikogo nie chce.

bo chyba ten strach ,przed ewentualnym kolejnym odrzuceniem jest mocniejszy,niż cokolwiek. i stąd dorabianie sobie różnych ideologii

autorka: nie boje sie odrzucenia ze strony innej osoby, ale nie chce kogos innego, nie jestem w stanie zapomniec o kims, kto jest moja pierwsza miloscia, wg mnie to milosc mojego zycia.

narazie nikt inny mi sie nie podoba