Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wczesnamama

mój wcześniaczek

Polecane posty

Gość wczesnamama

Jestem mama wczesniaka urodzonego w 24 tyg. ciąży. Mój ukochany i długo wyczekiwany synek jest w ciezkim stanie. Lekarze nie daja nam duzych nadzeii ale my w niego wierzymy. Nie wiem co bedzie dalej, jak sobie z tym wszystkim radzic i czego sie spodziewac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy tak dużym wcześniactwie nie można wiele powiedzieć. Pozostaje wam tylko modlitwa i wiara że maluch sobie poradzi. Wola życia bywa ogromna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie zr dali mu szanse na życie moj syn uridzil sie w koncowce 21 tc polozyli go na boku i czekali az umrze. Ale na pocieszenie ci powiem ze mam w rodzinie 3 dzieci z 24tyg w tym bliźniaki-maja sie dobrze chlopcy maja 3lata a dziewczynka 7lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U męża w rodzinie jest wcześniaka dokładnie z 24 tygodnia. Dziś to wspaniała 6 letnia dziewczynka, rozwijająca się dobrze :). Dużo sił życzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesnamama
Serce lamie mi sie na milion kawalkow jak patrze na synka i widze jak cierpi. Jestem tym wszystkim tak bardzo przerażona. Tak długo czekalismy na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wczesniakiem z 25 tygodnia. 29 lat temu medycyna nie byka tak rozwinięta jak dzisiaj. Żyje, mam się dobrze, jako 3 latka nadgonilam różnice. A Wam pozostaje zaufać lekarzom i wierzyć ze będzie dobrze, bo medycyna obecnie daje ogromne możliwości wczesniakom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie dają szans dziecku? Co jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem co myslec.czy wolalabym patrzec jak moj syn cierpi .czy zyc z mysla ze moje dziecko nie zyje . Ja mialam termin na sierpień a maly w kwietniu sie urodzil zyl 15 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana,całym sercem jestem z Tobą!!!też jestem mamą wcześniaka a właściwie dwóch ale nie tak ekstremalnych jak Twój...musisz mieć nadzieje,teraz cuda lekarze działają.a z kąt jesteś?macie dobrą opiekę?będę się modlić o zdrowie dla Twojego dzieciaczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam zapraszam cię droga mamo na fb na stronę rodzice wcześniaków. Ja mam synka z 35 tc, usłyszałam od jednej neurolog że jest niepełnosprawny i.. dzisiaj biega jak szalony! Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesnamama
Cieszymy się z każdego dnia,każdej godziny i minuty. Czytamy naszemu malusińskiemu bajki,opowiadamy sytuacje z minionego dnia:) Patrzę na niego i wierzę,że sobie poradzi:) mam chwile totalnego załamania,kiedy nie umiem powstrzymać łez przy jego ,,łóżeczku,, , ale wiem,że on bardzo chce żyć:) Przeszedł już operacje jelit,perforacja!!! ma wyłonioną stomię:( wylewy , w tym IV stopnia,sepsa grzybicza:( wiem,że z tego wyjdzie,bynajmniej chcę w to wierzyć. Czasem pytam Boga dlaczego ja? Dlaczego moje dziecko? Ale w sumie na to jest tylko jedna odpowiedź... A dlaczego nie? Boże wiem,że skoro dałeś nam taki krzyż, to tylko dlatego,że wiesz,że sobie z nim poradzimy... Tylko daj nam siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, musisz wierzyć, wierzyć i jeszcze raz wierzyć! Moja najlepsza przyjaciółka urodziła w 25tc, lekarze po porodzie powiedzieli jej : "proszę się pożegnać z dzieckiem, zawołać szybko księdza, zrobić chrzest i żyć dalej". Pamiętam jak płakała, nie chciała się z nią żegnać, nie mogła jej nawet przytulić do siebie, dziecko od razu trafiło na intensywną do inkubatora. W szpitalu dziecko spędziło 2 miesiące walcząc o życie. Chrzest się odbył w szpitalu, przyjechała cała rodzina, wszyscy msze zamawiali, modlili się.... I udało się! Dziecko żyje, ma dzisiaj 3 lata, niestety nie jest zdrowa i nigdy nie będzie, ale jest prze cudną dziewczynką, pełną uśmiechu i miłości. Kocham z nią spędzać czas, bo ma ona w sobie więcej energii i pozytywnego nastawienia niż nie jeden jej zdrowy rówieśnik. Pozdrawiam Was gorąco i wierzcie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 10:40 - a na co chore jest dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja gość z 10:40 - nie wiem czy to jest dobry pomysł, aby pisać na tym wątku na co chore jest dziecko, podczas gdy mama, która założyła temat walczy o życie swojego dziecka. Ale w sumie każda historia jest inna i wierze, że sytuacja autorki będzie inna i skończy się szczęśliwie. Dziecko mojej przyjaciółki miało w ogóle nie żyć, lekarze dali jej tylko 1punkt po urodzeniu. Po dwóch miesiącach wyszli do domu, wszyscy mówili, że to cud. Wszystko toczyło się prawidłowo, ale wraz ze wzrostem dziecka zauważono lekkiego zeza, a potem napięcie w nogach. Po wieku badaniach w tym w szpitalu w Krakowskim Prokocimu, lekarze jednogłośnie orzekli dziecięce porażenie mózgowe spowodowane wcześniactwem. Mała ma 3 latka, nie chodzi, nie mówi płynnie ale jest prze cudowna. Chodzi na rehabilitacje i z każdym miesiącem jest coraz lepiej :) Także wszyscy wierzymy, że w przyszłości będzie samodzielna. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×