Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilijka6923

Mam już dośc...

Polecane posty

Gość Lilijka6923

Mam dosc mojego faceta, zmienia zdanie co pięc minut, raz chce jechac do pracy za granica ( ze mna oczywiście) a 5 minut później chce zostac, nasze rozmowy przeradzają się w kłótnie i tak jest kilka razy w tygodniu. Jestem juz wykończona psychicznie, facet nie jest złym człowiekiem ale jest straszną marudą, ględzi godzinami, potrafi bardzo utruc, po każdej takiej dyskusji jestem totalnie wypalona i zmęczona i życ mi się odechciewa. Jestesmy razem cztery lata, mamy po 30-stce , finansowo tak sobie ale oboje mamy prace. On nie rozumie ze ja nie chce wyjezdzac, mam tu rodzine, nie chce wszystkiego rzucac i jechac w nieznane. Taki ciągły kołowrotek ,brak psychicznej stabilnosci, coraz ostrzejsze kłótnie, on raz chce to a za chwilę coś skrajnie innego, potem chodzi obrażony i mi wypomina swoje własne niezdecydowanie. Mam dosc takiej huśtawki, co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo on chce jechać, ale się boi i chce Twojego wsparcia i zapewnienia,że z nim pojedziesz i będziesz wiernie trwać przy jego boku a on będzie robił co chce. Typowy facet, który wymaga od kobiety Cie, a pozniej znajdzie nową kobietę i zostaniesz na lodzie. Lepiej od razu go zostaw albo postaw sprawę jasno, że nie jedziesz, bo masz tu pracę, a on niech robi co chce. Jego życie, ale nie może rządzić Twoim skoro ty tego nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilijka6923
Dzisiaj jestem wykończona bo wczoraj znowu był niezdecydowany , nigdy nie wiem jaki będzie miał humor, czy nagle nie pojawi się czarna chmura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie sie Tobie ze nie chcesz jechac. Mam podobna sytuacje jesli chodzi o wyjazd. Rzecz w tym, ze jestesmy w trakcie mega kryzysu i zwyczajnie mam watpliwosci czy wyjazd razem to dobry pomysl. Tylko ze jestesmy malzenstwem z dziekiem. Gdybym byla sama, to nie jechalabym nigdzie, a tak mam rozdzielic dziecko z ojcem? Beznadzieja i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilijka6923
Czasem mysle sobie że dobrze właśnie że jeszcze dziecka nie mamy... nie jest łatwo tak wszystko rzucic i jechac, odechciewa się wszystkiego. Przez ten pomysł wyjazdu chyba się rozstaniemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×