Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Babcia i pierwsze spacerki

Polecane posty

Gość gość

Obserwujecie takie zjawisko? Dziecko takie kilkutygodniowe, mamusia i babcia. trzęsące się nad każdym wietrzykiem, kwileniem dziecka, z przejęciem reagujące na najmniejszy chociażby znak niezadowolenie maluszka, stające prawie na baczność kiedy ten się chociaż skrzywi, w popłochu podające smoczek, poprawiające kocyk.. Śmieszy mnie ten widok. Dlaczego matki są tak nieogarnięte, że nawet spacer jest dla nich wyzwaniem i muszą mieć asystę w postaci babci, która ewidentnie nie jest tam z chęci przewietrzenia się, tylko wykonuje swoją arcyważną misję pomocy córce. Skąd się biorą takie mamusie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd sie biora takie kobiety jak ty? nie masz czego obserwowac? czym sie zajmowac? idz zobacz, co twoj mąż robi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszkadza ci? Sama tak nie miałaś i żal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo żal d**ę ścisnął...musiało się ulać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to nie babcie-mamusie, ale babcie-teściowe, wp*****lające sie we wszystko? Moja tez próbowała, wmawiała mi, że sama nie dam sobie rady z wózkiem i ogólnie własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OJOJ autorki mama nie byla przy pierwszym pierdnieciu na spacerze i zazdrosci hahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo- to Wam się ulewa moje drogie:) Niech zgadnę: pomagała cała rodzina, bo Wy takie niesamodzielne, że JEDNO MAŁE dziecko to wyzwanie? Obserwuję pewne zjawisko pt. dziecko i pomoc we wszystkim, najlepiej niech babcia w ogóle się wprowadzi do córki, bo przecież córka sama z miesięczniakiem nie da sobie rady bidula. A potem takie jak Wy zakładają temat: co zrobić z dzieckiem, kiedy idę do ubikacji? Heh, rzeczywiście, zapomniałam na jakie "upośledzone" forum trafiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, ze nie masz swojego zycia, ze obserwujesz i opisujesz innych? no coz, tak tez bywa, ze nikt cie nie zechcial zapylic, i nie masz dziecka. chodzisz do parku kaczku kaczki karmic i obserwujesz... przykre............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cię to tak boli? ja nie mogę! to pewnie ta sama p***a pisze,co żółć wylewała na kobitkę,co opisała swoje wczesne macierzyństwo,a ta musiała wiadro pomyj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie kochanie. Mam bliźniaczki, obecnie 6-letnie. Wychowujemy je z mężem sami, bez niczyjej pomocy. I uprzedzę następny Twój komentarz- taka chęć ze strony obu babć była. Ale ja z tych samodzielnych i oprócz okazyjnej pomocy, kiedy chcieliśmy raz na pół roku gdzieś wyjść- nie korzystałam z instytucji jaką jest babcia, bo nie widziałam takiej potrzeby. I w głowie mi się nie mieści jak można angażować kogoś do pomocy przy 1 dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i zdziwię Cię- mój temat dotyczy kobiet około 30-stki, te młode mamy dają radę same. Zadziwiające, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem twoje kochanie. czuje jednak ukryty zal, ze tobie nikt nie towarzyszyl, inaczej nie bolaloby cie to, ze ktos jest na spacarze z babcią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to nie boli. Za to bardzo śmieszy i w głowie się nie mieści, ale ok, jak Wasze dzieci śpią, to idźcie do ubikacji, możecie w końcu, bo jutro znów od rana będzieten sam dylemat: co zrobić z dzieckiem????:) Powodzenia:) I trochę samodzielności i zaradności życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie rzeczy to tylko na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pewnym momencie trafiłaś. mamusie koło 30. nie wszystkie (sama urodziłam miesiąc przed 30) i to dziecko jest wytęsknione wyczekane przez babcie, zauważ że musiały czekać jakieś 10 lat więcej niż ich matki. a same mamusie? kiedyś dziewczyna od małego była przy innych dzieciach i patrzyła jak i co trzeba robić. obecnie niektóre to wcześniej dziecka na rękach nie miały. i nie pisze tego złośliwie takie czasy po prostu. a dla ścisłości ja korzystam do tej pory z pomocy babć (dziecko 3 latka) ale bez przesady nigdy się specjalnie nad nim nie trzęsłam. a jak jest dziecko u babci to się rządzi jej prawami (chociaż twardy jest i się nie daje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, coś w tym jest. I mi nie chodzi o pomoc babci w sensie przyjścia do wnuka, bo muszę gdzieś wyjść, załatwić coś, czy wzięcia go na spacer... Ale wspólne trzęsienie się razem nad wózkiem, bo dzidziuś zakwilił, wprowadzanie się na kilka tygodni do córki, żeby przypadkiem nie musiała być z dzieckiem sama i zmierzyć się samodzielnie z macierzyństwem, to jest dla mnie przegięcie i zdania nie zmienię. Cóż, masz rację, takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie mama nie pomagała, bo nie żyje. Zmarła zanim poznałam męża. I nieraz sobie wyobrażam, jakby to było iść chociażby na głupi spacer z mamą i synem. I nigdy się nie dowiem. Nie rozumiem tego jadu autorki. Po to są rodziny, po to są babcie, żeby pomagać, żeby spędzać razem czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja wyraźnie zaznaczyłam, że to nie jest spacer dla spaceru, kurczę, przecież ja sama też mam rodzinę. To jest spacer/wizyta u lekarza cokolwiek innego z jednym nastawieniem: pomoc i asysta w razie, gdyby dziecko zakwiliło, a biedna córcia nie ogarnie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze że matki mają taką okazje skorzystać z pomocy mamy albo teściowej-co w tym złego? Ja mieszkałam kilka mc po urodzeniu dziecka u mamy bo mieszkanie było w remoncie-mama rano zajęła się dzieckiem jak miałam ciężką noc itd. na spacery tez razem wychodziłyśmy bo wózek z 4 piętra trzeba było nosić-sama po cc miałam go znieść i dziecko????????? Trzęsienie się-nic dziwnego dla młodej mamy dziecko jest w centrum zainteresowania a babcia chce JAK NAJLEPIEJ. Mniej jadu kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko- twoje blizniaczki spią, a stary wali konia- nie ogarniam takich kobiet, zainteresuj sie swoim zyciem kretynko obserwatorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja ci powiem, że mnie np. na wizytach u lekarza czy spacerach mama pomagała. Ja byłam po cc z komplikacjami i nie mogłam w ogóle nosić. Pewnie byś mnie oceniła jako nieogarniętą, a ja nawet schylić się nie mogłam. Więc to była konieczność, żeby ktoś był. Skąd możesz wiedzieć w jakiej ktoś jest sytuacji? W głowach ludziom siedzisz? Skąd się biorą tacy ludzie, którzy zero życzliwości w stosunku do innych mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherieee
Dzieciak to nie wśzystko. Są też inne sprawy. Ogólnie to masakra jakaś jak te wszystkie baby stawiają dziecko ponad wszystko.przejmują się wszystkim,,jedno kwiknięcie,krzyknięcie,a wy już na baczność do usługiwania bachorkowi.a gdzie ojciec? Co wy z siebie robicie? Żal mi takich bab. Jak tak można? Gdzie wasze ambicje,kariera,cokolwiek? Zróbcie sobie wogóle maraton,która więcej í szybciej obsranych pieluch zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko musisz być bardzo zjadliwą i zawistną osobą. Co Cię obchodzi, czy komuś pomaga mama, czy teściowa przy dziecku? Ja niedługo urodzę swoje pierwsze dziecko, mam skierowanie na cesarkę i niestety mama i teściowa mieszkają ponad 100 km od nas, ale mam nadzieję, że przez pierwsze tygodnie kiedy będę obolała przyjadą i mi pomogą. Zwłaszcza, że możecie wierzyć lub nie, ale nigdy w życiu nie trzymałam wcześniej na rękach małego dziecka, nie mówiąc już o noworodku! U mnie w rodzinie po prostu praktycznie nie rodzą się dzieci, większść to single, albo pary bezdzietne. Oczywiście potem z racji tego, że mieszkają daleko nie będą mogły mi już tak pomagać, ale dla mojej mamy to będzie pierwszy wyczekany wnuk i jeśli sobie zażyczy przyjechać do nas i wyjść z nim i ze mną na spacer to będę się tylko cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×