Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Relacje moich rodziców są chore co o tym sądzicie

Polecane posty

Gość gość

Matka cały czas wrzeszczy na ojca. Że nie jest facetem, że chodzi tylko do jednej pracy na 8h, że nic nie robi w domu, że tylu jego kolegów cokolwiek robi w życiu, od sklecenia szafki po budowanie domów dzieciom, a on nic. No to jest generalnie faktem. Ale ona też wyżywa się na nim psychicznie. Ojciec często chowa się do piwnicy, potrafi wrócić z pracy i iść spać w piwnicy (w ogóle jest tryb życia to ; śpi, nawet 4 godz w dzień, ogląda TV, czyta gazety, odrobinę posiedzi przy necie, czasem pojedzie gdzieś na rowerze). Kiedyś w wakacje siedział w piwnicy 2 miesiące, dzwonił tylko do nas, żeby dać nam jakaś kasę. Co do kasy... to matka bierze jego wypłatę (jeszcze nędzniejszą od niego, mimo że on pracuje od niemal 30 lat w dobrym zawodzie), ale on ma często swoją kasę, której nam nie da, i zdarza się, że jedziemy o resztkach jedzeniowych. Trzeba się z nim wykłócać tak w polowie miesiąca o to, żeby cokolwiek dał na jedzenie (a jest nas 5 ludzi w domu), a czasem i tak rzuci... 5-10 zł. Nie interesuje się naszymi sprawami, w każdym razie tymi poważnymi, ze mną potrafi gadać o pierdołach, bardziej interesuje się obłapianiem mnie (potrafi mnie złapać za nogę, rękę, przytula mnie, a ja się na niego wydzieram.. on zachowuje się jak dziecko totalne..zdarzyło mu się dotknąć mnie lekko w pupę..). Do towarzystwa średnio da się z nim iść, bo wygaduje głupoty (jest trochę jak dziecko i jeszcze introwertyk, jak już pisałam), poza tym jest na bakier z higieną (tutaj tak na serio - często od niego śmierdzi, nigdy nie robi prysznica wieczorem jak wszyscy --> tłumaczy się, że robi go w pracy.. nie skomentuję stanu zębów, jest brudny na twarzy po pracy i nawet jej nie umyje. I ubiera się jak lump, w dodatku brzuszek też ma. Ale już mniejsza o to. Swoją drogą to mama też nic nie robi - słabo płatna praca, po powrocie porobi coś w domu, i gada z siostrami przez telefon. Zero zainteresowań. Z ojcem da się trochę pogadać o historii, polityce geografii i tym podobnych, choć to za mało, żeby można go było nazwać dobrym ojcem (on nawet nie zapytał, dlaczego już nie studiuję, a potem do mnie po 3 miesiącach 'nie chce ci się studiować, co?' tym bardziej że coś tam wie jakie mam problemy..). Dzisiaj wiedziałyśmy z mamą, że z pracy wrócił przed 17 (słychać dźwięk domofonu, jak ktoś wchodzi) ale przyszedł dopiero niedawno - oczywiście zero odzewu do tego czasu - mama przyszła i ostro się wydarła, on przy niej zadzwonił do kolegi i powiedział że pojedzie do niego na mecz (to dziwne, bo on nie jest towarzyski, rzadko chodzi do kolegów; naprawdę rzadko też pije; no i to, że zrobił to przy niej). Dodam, że małżeństwo moich rodziców wynikło z tego, że.. wpadli w młodym wieku. Mamie jakieś koleżanki mówiły, że nie będzie z nim szczęśliwa, nawet ksiądz na spowiedzi jej powiedział, że nie zazna radości w życiu z nim, ale babcia ją zmusiła, bo gdzie to, panna z brzuchem. Ja się na nich dziś wydarłam, że mają się rozwieść, albo się do nich nie odezwę, i nie chcę oglądać tego, jak się traktują. Ale gdzie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze co do ojca. To on do piwnicy potrafi zwiać, jak matka nawet spokojniej coś do niego powie.... często nawet nie wiemy, kiedy wychodzi. Oni oboje są przegrańcami. (dzieci zresztą też, wszyscy jesteśmy dziwni, boimy się wielu rzeczy, bracia coś tam sobie ułożyli, ale dalej mają problemy w wielu sprawach) i ich motywacja jest ze-rowa. Szukałam mamie pracy za granicą, bo chciała, to potem się wydarła, że jednak wcale nie chce i jak dzwoniły telefony do niej z ofertami, to oskarżała mnie. Podobnie z czymkolwiek, ich się nawet na choć trochę zdrowsze żywienie nie da przestawić. Jeszcze moja mama jest toksyczna (psycholog tak powiedziała i sama też widzę) i mnie też traktuje po chamsku, wyzywa, od dawna, a ja jej nic nie zrobiłam. Jak sobie pomyślę, co będzie w przyszłości; oni starsi, pewnie chorujący (ojciec już ciągle narzeka na brzuch, boję się, że może mieć raka jelita, bo pół życia je beznadziejne i nawet przeterminowane jedzenie etc), z takimi charakterami... Nawet spore długi mamy (porobione przez mamę, bracia je spłacają, a matka psioczy, że on nie zarabia na długi w dodatkowej pracy). Nigdy się nie pogodzę, że moi rodzice spędzili w taki sposób swoje życie i tak je sobie zatruli. Nigdy. I nie chcę tez, żeby cierpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozdrawiam cię, ja od młodego wieku pragnęłam rozwodu dla rodziców, założyłam temat jako heloiza999 pt ojciec zdeterminował moje życie, znajdź sobie dziś nie chcę rodziny, boję się być numerem dwa dla własnego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje życie zdominowała raczej matka, a życie ojca - żona, ale chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakładałam już kiedyś wątek (ki) o moich nienormalnych relacjach z matką, teraz chciałam wam się wyżalić co do relacji moich rodziców między sobą, nikomu o tym nie opowiadałam i to tak szczegółowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że nie chcesz żeby cierpieli. Ale ich sytuacja życiowa jest wynikiem ich wyborów. Wiem - babcia zmusiła mamę - ale to twoja mama dała się zmusić. Oczywiście że są okoliczności łagodzące i usprawiedliwiające twoja mamę. Tylko ze to nie powód żebyś ty kolejna wpadała w tę pętlę - żeby ta rodzina odebrała ci całkowicie radość życia - co potem przelejesz na swoją rodzinę. Nie napisałaś ile masz lat, ale skoro na tyle dużo żeby widzieć, że to jest chora sytuacja - to masz tez na tyle dużo -żeby całym swoim życiem pokierować w ten sposób aby móc się wyrwać. Dla twoich rodziców ratunku nie ma. Oni się nie rozwiodą bo to ich pogrąży finansowo. Ojciec będzie musiał płacic alimenty, matka wyżywić was z tych alimentów i swojej marnej wypłaty. Żadne z nich nie zmieni pracy, żadne nie poszuka w życiu pasji. Żadne nie znajdzie kochanka/kochanki. Żadne nie będzie szczęśliwe. Będzie jak jest i tylko ty możesz coś ze swoim życiem zrobić. A to i tak nie będzie łatwe - ale możliwe. Skup się na sobie bo oni sa dorośli i nie możesz się nimi opiekować teraz. No może jak będą już starzy i chorzy bardzo - ale teraz są sprawni a ty nic nie możesz i nie musisz robic dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że masz zaburzone relacje z matką wynika bezpośrednio z ich wzajemnych relacji, gdyż małżeństwo to podstawa rodziny, jeśli między rodzicami jest niedobrze, to relacje na linii rodzice-dzieci rzadko kiedy będą dobre. Rzadko kiedy, a wyjątki będa tylko potwierdzać tę regułę. Opierając sie o moje rodzinne doświadzcenia jestem piewcą poglądu, ze w rodzinie absolutnie najważniejszy jest związek, na którym owa rodzina stoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tata żadnych alimentow by nie płacił - bracia mają już po 24 i 25 lat - chcieliby się wyprowadzić (jeden ma dziewczynę, więc tym bardziej) ale muszą spłacać długi za matkę - ja teraz idę na studia znów - też mam zwaloną psychikę, ale leczę się. Też chciałabym się wynieść, nawet szukam pracy w swoim mieście chociażby, ale stałej nie mogę znaleźć (poza tym chyba nie wytrzymałabym w pracy psychicznie, mam zdiagnozowaną fobię społeczną, nerwicę lękową i zaburzenia depresyjne - i chyba tylko to, ten lęk, trzyma mnie od radykalniejszych rozwiązań, bo gdybym mogła, to nie byłoby mnie tutaj już ponad 2 lata temu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 21 lat. ale co do pieniedzy, to matka wprost do mnie mówi, że przy nim trzyma jego pensja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze co do mnie, to ja zarabiam na sprzedażach ciuchów etc, robiłam też korekty tekstów, rodzice kupują mi głównie jedzenie, zwierzęta, kosmetyki, książki kupuję sobie sama. Wiecie, ja strasznie się boję, że nie dam rady na studiach. Psychicznie. Wymiotowałam, miałam biegunki, uboki po antydepresantach, nie mogłam nawet dojechać na uczelnię i w końcu za nieobecności mnie wyrzucili. Jutro wyniki rekrutacji i będę składac papiery, tym razem na kierunek o tematyce, która mnie serio interesuje. Nie przyszłościowy niby (stosunki międzynarodowe), ale na taką politechnikę bałabym się iść, mam zaległości.. z matmą nie wiem, czy dałabym radę. I tak sobie planuję tak się uczyć, żeby mieć stypendium. Może wtedy dałabym radę się wyprowadzić? Ale stypendium miałabym za kolejny rok dopiero...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam i m isie wlos jezy na glowie... dziewczyno, zwiewaj stamtad, zanim ci sie zwali psychika do konca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie ważne za rok/dwa/cztery - po prostu rób wszystko co się da żeby to było jak najszybciej. A kiedy będzie to będzie. Może bracia ci jakoś pomogą jak już się wyprowadzą. Moja koleżanka tak miała - tez ich było sporo - a co się któremuś udało wyrwać to wyciągało następnych z chorego domu. Pięcioro sobie życie ułożyło. W większości za granicami. Jeden niestety popełnił samobójstwo w wieku lat 16tu. Był najsłabszy. Ale ty się leczysz i zmieniłaś studia żeby mieć większe szanse. Może się zakochasz i znajdziesz siłę w drugim człowieku. Wiem że się boisz ludzi. Ale może się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z braćmi mam średnie relacje, oni są generalnie za matką, ja jestem traktowana trochę jak czarna owca (bo mama im naopowiadała o mnie, a ja nigdy nie sprawiałam większych problemów.. nie lumpiłam się, etc) ale pomimo wszystko jak szłam na studia, to dawali ma kasę na obiady (szczególnie jeden) żebym zawsze miała, opłacili kartę półroczną na komunikację etc. Myślę, że przynajmniej średni by mi pomógł, on ma teraz stabilną pracę w swojej wymarzonej branży (programista gier). Ale szczerze, to marzy mi się samowystarczalność, tylko szkoda, że jeszcze długa drogą przede mną do osiągnięcia tejże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaha.....!!! dokładnie tak czuję, że tak jest- oto rodziny na słabych fundamentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, nie wiem, kiedy ja się zakocham - mam dość spore wymagania - przynajmniej jeśli chodzi o charakter - chyba m.in sytuacja w domu tak mnie ukształtowała, że dostrzegam wiele rzeczy w mężczyznach i nie jest łatwo mnie oszukać - chociaż paradoksalnie to przecież dzieci z takich domów mają większe szanse, by się związać z kimś toksycznym (powtarzanie schematu...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jest jeden problem... moja mama pije, od ponad roku... boję się, że wpadła w alkoholizm.. kryje puszki po piwach po kątach, bardzo, ale to bardzo się wścieka, kiedy ktokolwiek jej powie o tym że pije. I tak co 2, max 3 dni.. Jest potem agresywna. Nie mam już nawet siły o tym myśleć, tych problemów jest tyle, że dla mnie to nie jest nawet szokujące, jestem często pusta jak bańka w środku, mimo, że to widzę, apatyczna. przyzwyczaiłam się do życia tutaj, to tak, jakbyś żył w samym środku gniazda os i zdawał sobie z tego sprawę, ale leniwie odganiał je ręką, a one od czasu do czasu Cię użądlą i jest ich coraz więcej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koś tu upuje mój wątek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up sia la la la, up sia la la la, up Fajna autorka musi być, chętnie bym ją poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na jakiej podstawie sądzisz że fajna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na żadnej. Tak chciałem zagadać, zobaczyć, czy jeszcze nie śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cierpię na bezsenność :P teraz śpię po 4-5 h, marzę o tym, żeby ktoś mi dał jakąś magiczną tabletkę, żebym padła i spała z 12 godzin.. bo tabletki nasenne (ziołowe i takie jedne uspokajające, które brałam kiedyś w pakiecie z antydepresantami) nie działają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nabrałam z 7 tabletek. Jak teraz nie zasnę, to ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żal mi tego ojca, traktowany jak wyrobnik tylko do roboty i w piwnicy siedzi, bo ucieka przed krzykiem i wypominaniem, nieszczęsliwy człowiek. To smutne, że musi na was harowac i nie usłyszy za to słowa dziękuję, tylko: więcej, więcej, więcej. Podłe z Was osoby, a Tobie przeszkadza, że chce się przytulic? A kogo on ma poza Tobą? To już ojca nie można przytulić? Mówię to jako córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chyba nie wiesz, co mówisz - ja siedzę na krześle np, a on przylatuje i NA SIŁĘ mnie łapie za rękę, za nogę, czasem nawet w pupę dotknie (!), potrafi mnie próbować objąć nawet jak coś robię, np. jem obiad i śmieje się głupkowato - widać, na jakim tle to robi - zachowuje się jak upośledzone dziecko. Jak byłam mniejsza, to podskakiwał z rozkraczonymi nogami i gadał coś o bara-bara. Nie będę tego komentować. Mi z jednej strony też jest go żal, ba, sama matka przyznaje, że to nieszczęśliwy i samotny człowiek, ale... Nie powiedziałabym, żeby on harował, pracuje od lat 8 h dziennie, kiedyś kiedyś brał dodatkowe prace w weekendy na parę godzin, ale już od dawna nie. I jakie więcej? Zarabia 1200 zł od ponad 30 lat. Ja bym chciała, żeby oni się rozwiedli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×