Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pogubionaa

zerwałam i nie wiem czy żałować

Polecane posty

Gość pogubionaa

Sytuacja miała miejsce miesiąc temu, po 3 latach bycia ze sobą i 2 latach mieszkania zaczęłam się dopominac o powazniejsze kroki ze strony ,,ukochanego,, tym bardziej,że mamy woje lata on 31 ja 27. Słyszałam stos wymówek od roku czasu *jesteśmy ze sobą za krótko by się zaręczać*muszę spełnić marzenie zawodowe*wpierdzielil sie miedzy nas Twoj kolega,ktory sie w Tobie zakochał a Ty sie widywałaś z nim czeęsto-ok do tego wrócę. Prosilam wrecz i nalegalam juz rok czasu byśmy poczynili krok do przodu..jest praca,biedy nie ma,dawno skonczone studia i mieszkanie razem bez slubu -te mieszkanie zaczęło mi przeszkadzać,kochałam go ,więc to normalne,ze chcialam rozmow o wspolnej przyszlosci,domu,dzieciach -unikal tego twierdząć,że na wszytsko przyjdzie pora,pracujemy nad tym,kiedys napewno ,,kiedys,, ale kiedy dokladnie to nie potrafil sprecyzowac.Zaczelo się sypac miedzy nami odkad stwierdzil po moim pytaniu czy jestem kobieta jego zycia odp,,w zyciu jestem pewien tylko smierci i podatkow,, ,albo co wprowadzilam do twojego zycia-odp haos,bo jestes roztrzepana. Bolało,gdy na swoj temat slyszalam same slowa krytyki,wytykanie mankamenow,że zle rozwieszam pranie,albo zasilacz nie kopniety pod lozko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaa
ale nie o tym będę pisać, po kolejnej klotni po prostu spakowałam mandżul i wyszlam a pan leżał na wyrze i ogladał tv ,,ej widzisz co powiedzial glowny boheter filu?czemu ze mna nie oglądasz,, p ekłam! czułam się olana! moje potrzeby na dalszy tor o rodzinie i spelnieniu się jako kobieta,bo on musi realizowac swoje marzenie,by meic pieniadzy wystarczajaco,by utrzymac rodzinę,g***o prawda,zarabia bardzo dobrze,ja tez nienajgorzej,stac nas na wszytsko,tak,że mogliby smy pozwolic sobie na jakies wypady,wyjazdy,ale oczywiscie nie,bo on sie na wycieczkach nie zna ,liczy na moja inicjatywe ,albo trzeba zarabiac. Ja będąc z nim w zwiazku 3 lata przesiedzialam w 4 scianach,zero sylwestra,zero imrez-on nie lubi tego,typ kanapowca,dostosowalam sie bo kochalam,ale nie dostalam nic z zamian. Ok po wyprowadzce do mamy,nawet nie prosil bym wrocila,zero skruchy,ilez mozna zyc na kocia lape?ok przyznam,ze nalegalam,ale tylko wylacznie z racji wieku naszego i tego,że wiedzialam,ze to ten, z ktorym chce spedzic zycie i meic z nim rodzinę! on widocznie widzial wiecej wad u mnie i nie potrafil podolac -jak stwierdzil. Słowa w serce brzmialy nastepująco,,jak sie zgodzę na zareczyny zaraz bedziesz pilowała mnie o ślub i boba,-bobo spowoduje,ze swoje marzenie bede musial rzucic wp**du,, -podziwiam,bo ja sama tez mam dusze artystyczna,ale co szkodzi pogodzic pasję z żoną,ja nie chcę juz dziecka!ale kroku ku rodzinie....minąl miesiac od sytuacji a on tylko zagaduje na fb co robię,co slychac,jak się czuję-irytuje mnie to,czemu nie przyjdzie?czemu nie powie,ze kocha,czemu nie walczy o mnie! napisal,ze chcial odetchnąc,ale w milosci nie ma czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I gość ma całkowitą rację że nie chce ślubu, tym bardziej że widać że do siebie nie pasujecie. Wyobraź sobie teraz że bierzecie ślub, rodzi się dziecko i co? Za 2 lata miałabyś dość i rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mi sie czytac takich glupich tematow wystarczy sam tytul:D na co liczysz? ze calkiem obcy ludzie napisza, ze masz zalowac a ty sie do tego ustosunkujesz?:D boze, jacy durni ludzie i durne problemy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaa
zapytal osoanio,czy jest szansa na powrot,odpowiedzialam w zlosci,że czekalam na niego a limit czasowy się wyczerpał,więc .....juz nie czekam. Nie rozumiem naprawdę nie rozumiem jak można odpuścic sobie kobietę, z którą się mieszkało 2 lata i ja tak olac? nie walczyc,wiedzac,że ona chciala rodziny....Fakt jest miedzy nami ktos,kto się we mnie zakochał,ale nie bralam go pod uwagę,bo wiedzialam,że kocham mojego,spotykalismy sie na stopie kolezenskiej,bo byl moim przyjacielem,zawsze mu pomagalam,pisal do mnie smsy ,ze kocha,ze zrobi dla mnie wszytsko,bo jestem tego warta....moj raz dorwal telefon....nie wyprę się tego. Raz nawet jak szlismy i spotkalismy kolegę ,,puscilam rękę,, mojego afceta,by tamten nie poczul się zle...to bylo glupie z mojej strony, przeprosilam ,ale taka juz jestem,że nie chcę ranic uczuc innych,tylko,że nie pomyslalam,jak to moze zranic mojego chlopaka-takie odtracenie...dzis juz nie wiem czy jest cos czy nie,kocham ,tęsknię i nie wiem czy żałowac tego rozstania,ale pokazalo mi przynajmiej,że nie walczy o mnie w ogole i czy taki ktos jest wart moich lez?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz pogubiona, potem zraniona :D:D:D:D:D zranionaa dziś ale nie o tym będę pisać," x rozbwaia mnie do lez gdy ktos odpierdoli taki referat i w koncu powie, to co wyzej po czym zaczyna pisac kolejny :D zostalo czekac ,az napiszesz"ale nie w tym rzecz" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaa
czemu uwazacie,że ma rację,że nie chce slubu i kroku do przodu,przecież każda kobieta pragnie byc kimś więcej niż ,,konkubiną,, każda marzy o dziecku,staralam się byc dobra dla niego,dbać najlepiej jak potrafię,mimo ,że nie zawsze bylo kolorowo,bo wiadomo kłotnie towarzyszą wszytskim,może i nalegałam,było tysiace rozmów,ale chociaz jedyny gest w postaci zareczyn,czy slowo,ze jestes ta odpowiednią zmienilo by wiele,zaczela bym czuc się po prostu pewnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim dlatego że owa "miłość" przemija, a między wami jest ogromna różnica charakterów, poza tym jeśli ma być dobrze, to będzie i ślub tego nie zmieni, więc po co w to brnąć? Gdybym ja słuchał swojej byłej z którą byłem 4 lata, a już po roku chciała ślubu i dziecka, to dziś byłbym po rozwodzie i widziałbym swoje dziecko raz na tydzień, albo i w ogóle, bo jej "miłość" się skończyła i znalazła sobie nową, która bardzo szybko się skończyła... ale przynajmniej ma po niej pamiątkę w postaci dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"czemu uwazacie,że ma rację,że nie chce slubu i kroku do przodu,przecież każda kobieta pragnie byc kimś więcej niż ,,konkubiną,, każda marzy o dziecku," nie każda. ja na ten przykład marzę o tym, żeby mieć faceta, z którym naprawdę się dogadam. a Ty z Twoim się nie dogadywałaś, z tego co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, a weź ty idź do tego swojego kolegi. Jemu daj i jemu truj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki, może zainteresuj sie tym zakochanym kolegą który mówi że oddał by za Ciebie wszystko, jeśli chcesz ślubu to męża masz na wyciągnięcie ręki ale innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nim spokuj gdyby byl ciebie pewny to uwierz mi kochana, zr nie pozwolil by ci odejsc . Z tej maki chleba juz nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj sobie spokoj,jak dla mnie temu związkowi jest terapia, a nie ślub i dziecko, o tym można myślec kiedy wszystko się układa a z tego co piszesz to raczej tak nie jest..mam wrażenie , że Ty desperacko chcesz tego ślubu, żeby na siłe scalić ten związek, którego już prawie nie ma, chyba sama siebie probujesz oszukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i też zauważ że Ty się poświęcasz dla niego dostosowujesz się jak to tylko możliwe, on wykazuje zerom inicjatywy, tak więc naprawde odpuściłabym, i zajęla się tym kolegą, który jest wtobie tak zakochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwalas z nim, chcialas zobaczyc czy to go skloni do jakiejs powazniejszej deklaracji i juz wiesz ze nie i ze jakos mocno sie nie przejal. Nie wiem czego mialabys zalowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaa
dzis kolejna kłotnia,kolejne wyrzuty...wczoraj w ogole się nie odezwał do mnie,fakt ja pierwsza się nie odzywam-czuję się urażona, zaniedbana przez niego,boli mnie w cholerę,ze nic nie robi,zajął się swoim życiem i mu tak dobrze a najgorsze,że zwala winę na mnie,ze to przeze mnie i kolegę,ale nie pomyslał,ze jego ciągla krytyka mnie i wytykanie błędów i wad dzialal demotywująco , zeby zadnej mojej dorej cechy nie potrafil wymienic?chyba chcialam na siłę zaciągnąć go do oltarza , najgorsze jest to,ze ten chłopak,ktory się we mnie kocha i czeka na mnie juz 2 lata jest natrętny ,tzn chce juz wszystko od razu byśmy byli parą itd,ja muszę się wyleczyc z tegoi chorego ukladu, z dnia na dzien cierpię coraz bardzie, coraz bardziej do mnie dochodzi,ze jemu juz po prostu nie zalezy ....on jest introwertykiem,ale chwileczkę,każdy ma te same emocje gdy kocha, kazdemu towarzyszą różne uczucia.....i gdyby kochał -jak twoerdzil ,cos by dzialal ,probowal naprawic,porozmawiac a on ma wy..bane:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Księżniczki o które trzeba walczyć to w średniowieczu były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, olej ich obu dwóch! Nie pisz z nimi, nie kontaktuj się przez jakiś czas. Odpocznij i zajmij się sobą a ich wykresl na chwilę ze swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×