Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyląduję na dnie :( nie mam siły do życia :(

Polecane posty

Gość gość

Od tygodnia szukam nowej pracy, za dwa tygodnie w firmie w której pracuję mogę zostać na 1/2 etatu. To jakiś dramat... Jak znaleźć pracę w tak krótkim czasie ? Jak wyżyć z dzieckiem za 600 zł na wynajmie plus alimenty 500 zł...1100 zł to same opłaty i paliwo na dojazdy do tej cholernej pracy smutas.gif na cv nikt nie odpowiada, praca na etat graniczy z cudem, wszędzie posrane zlecenia... ;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pocieszcie jakoś ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj przez Internet, idz po jedzenie do Caritasu. Starszne, ze w PL nikt nie pomaga.Pomysl o wyjezdzie na stałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak mamy cie pocieszyc? w takich syfnych czasach zyjemy i raczej nie idzie ku lepszemu i to nie tylko w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co mam napisać. Ciesz się, że dziecko masz zdrowe. Banał. Będzie dobrze. Banał. Może ojciec dziecka mógłby jakos bardziej pomóc. Rodzina. Znajomi. Kurcze, nigdy nie byłam w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy mogłabyś jeździć autobusem? Byloby taniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daleko masz do pracy? Może jeździj autobusem, busem czy rowerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autobusem bilet na dwa miasta wyniesie mnie tyle samo na cały miesiąc co paliwo do auta na tę trasę. Niestety w kosztach to się nie kalkuluje, czasowo tym bardziej :( Szukam cały czas przez internet, wysłałam już ze 20 CV, nikt nie odpowiada...dzwonię, to albo nieaktualne, albo trzeba mieć nie wiadomo jakie doświadczenie ;( wyjechać nie mogę, ojciec dziecka nigdy na to nie pozwoli... :( rodzina pomaga, ale ileż można od nich brać... ojciec dziecka 500 zł daje mi z wielką łaską... to jest katastrofa :( nie wiem już co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na rower nie mam krzesełka dla dziecka, nie stać mnie na to nawet aby kupić ;( a muszę wozić go do żłobka eeehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ta praca na pół etatu jak wygląda godzinowo w tygodniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłabyś się umówić z rodzicami np żeby Ci zafundowali instalację gazową do samochodu (nadal to wychodzi duużo taniej niż na benzynie) - i z połowy tego co oszczędzisz na paliwie zbieraj żeby im oddać a połowę oszczędności dodatkowo bierz na życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmniejszaj rachunki. Nie 'wietrz' lodówki, nie nagrzewaj piekarnika żeby zrobić 2 grzanki, chcesz jedną herbatę - wstaw wodę na jedną a nie cały dzban, pierz w trybie eko. W internecie możesz znaleźć sposoby czym zastąpić proszek do prania (wszyscy wiemy że jest mega drogi) albo jeśli nie jesteś przekonana to używaj połowy proszku a resztę zamiennika domowego. Jeśli masz balkon to zawsze wywieszaj ręczniki użyte i pościel, dłużej pozostaną świeże a ręczniki nie będą się 'kisić' i zaśmierdywać w łazience

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://ulicaekologiczna.pl/zdrowy-styl-zycia/detergenty-ze-sklepu-czy-naturalne-sprawdzamy-ktore-najlepiej-czyszcza/ nie lubię 'ekozakręcenia' (kiedyś wszystko było 'eko')- to nie jest żadna reklama Ale dla ludzi którzy cenią sobie zdrowy rozsądek - można wiele kupnych, drogich, chemicznych środków do czyszczenia zastąpić - tańszymi zamiennikami. Ja do białego prania daję pół miarki proszku, czasem mniej, i dodaję 3 łyżki sody. Pranie jest czyste i tańsze. I od lat nie używam kupnych środków do mycia szyb - robię sama w domu i jestem zachwycona bo szyby czyste, też tanio i nie śmierdzi chemią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka chyba sobie poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybaczcie, szef wrócił do biura. Jemu by najbardziej pasowało gdybym na pół etatu była od 10-14 co jest bez sensu kompletnie bo jak takie godziny pogodzić z inną pracą. Ni w pięść ni w oko. Z gazem do auta jest problem, bo juz miałam taki pomysł...ale ten silnik nie wytrzyma tego po prostu się rozsypie. Japoniec z rozrządem na łańcuchu. Mechanik stanowczo odradzał mi tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz studia zrobione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli twoje dziecko jest w wieku żłobkowym to domniemam że masz prawo do urlopu wychowawczego, nie mówię żebys poszła na wychowawczy ale złóż wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy- na 7/8. finansowo wyjdziesz na tym niewiele stratna, czasowo będziesz pracowała o 1 godz krócej jeśli pracujesz codziennie po 8 godzin. Możesz napisać wniosek na dowolny okres czasu ale nie może przekroczyć 36 miesięcy (jest to czas na jaki przysługuje ci wychowawczy). można tak dopóki dziecko nie ukończy 5 roku życia. Przez ten czas na obniżonym etacie szef nie może cię zwolnić. Wydaje mi się że to jest najlepsze rozwiązanie w twojej sytuacji.Jak coś to pisz podpowiem co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba że już podpisałaś że zgadzasz się na 1/2 etatu, jeśli nie to migiem pisz wniosek o obniżenie etatu- od czasu złożenia jesteś chroniona a musisz na 2 tyg szybciej złożyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu już jest pies pogrzebany ponieważ ja umowę podpisaną mam od początku na 1/2 etatu, pracując na cały połowę wypłaty dostaję do ręki. A jest ze względu na ZUS, szefa nie było stać na opłacanie za pełny etat... więc zostanę generalnie a takiej umowie jaką mam, nic się nie zmieni poza godzinami pracy i rzeczywistym wynagrodzeniem. Synek ma prawie dwa lata, od września przyszłego roku pomaszeruje do przedszkola. Nie jestem w stanie uzyskać nawet pomocy z mopsu czy mopru bo nie mam alimentów sądownych. Od 14 marca czekam na termin rozprawy, bez tego ani rusz, nawet rodzinne mi się nie należy. Musiałabym wszystko wypisać z ojcem dziecka i on musiałby się podpisać pod tym wnioskiem i latać w swoim mieście po mopsach itp po zaświadczenia, że nie pobiera nic na małego - nie zrobi tego. Postanowił sobie maksymalnie utrudnić mi życie i dobrze mu idzie jak narazie. Ja się nie poddaję, ale już jestem podłamana ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiów nie skończyłam, to długa historia, chcę wrócić na uczelnie, marzę o tym, ale póki nie będzie za co to nic z tego. Generalnie mam zaliczony 1 rok. Na 3 semestrze pod koniec miałam już mocno widoczny brzuszek, i jedna pani profesor na egzaminie oznajmiła mi, że nawet nie mam co liczyć na zaliczenie u niej :o jak stwierdziła, albo rodzina, albo studia i kariera. No i poprawka, egzamin warunkowy, potem podanie do dziekana o egzamin komisyjny na który dziekan zgody nie wyraził bo nie widział podstaw. Bardzo się z panią profesor lubili. Stara raszpla, koleżanki ze starszych semestrów mówiły, że mam się nie przejmować, nie byłam jedyną jej ofiarą niestety. Że to chyba z tego co wiedzą stara, bezdzietna panna. Koło 60 miała spokojnie. Na dziennie nie mam jak iść a zaoczne wiadomo jakie są ceny nawet na państwówkach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie nic w pracy nie zmienisz, pozostaje szukać innej pracy ale to jak już się przekonałaś jest trudno znaleźć-coś normalnego. Może dałoby się z ojcem dziecka coś dogadać, wiem że honor itp. ale to przecież jego dziecko- nie zależy mu żeby dziecko miało jak najlepiej? Każdy grosz się liczy. Może spróbuj coś sprzedawać na allegro- ciuszki za małe po synku, zabawki z których wyrósł? niewiele zarobisz ale zawsze coś. A ni mogłabyś np. do rodziców się przeprowadzić żeby koszty wynajmu odpadły? do czasu aż sytuacja się polepszy. wydaje mi się że lepiej mieszkać kątem nawet w malutkim pokoiku niż płacić za wynajem. Ciężko coś doradzić jak się nie zna sytuacji całkiem, myślałam że może uda się na te 7/8 etatu a tu nic z tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do rodziców nie ma opcji, nie ma warunków :( sama z siostrą jakoś się mieściłam kiedyś, ale z dzieckiem to już się będziemy zabijać o siebie, poza tym ona studiuje, dziennie, wkuwa jak szalona... z nami nie będzie miała warunków choćby do nauki. No i wszystkie meble na mieszkaniu mam swoje... Za ten wynajem nie płacę w zasadzie tak dużo, bo dotacje udało mi się uzyskać z mieszkaniówki, opłaty mam jak za mieszkanie z miasta. ciuszki już wyprzedałam, zabawki zmieniam na bieżąco, ale to na zasadzie sprzedaję, kupuję coś do jego wieku. Też tych zabawek nie ma nie wiadomo ile. Ojciec dziecka nie pójdzie mi na ręke, jak mieszkał to jego mama wzięła nam nową lodówkę na raty, poszli do sklepu i wzięli, mnie nie pytając o zdanie, teraz ja jej spłacam tą lodówkę... :o I też nie dociera do nich, że ta głupia stówka miesięczne szarpie mnie po kieszeni, że mały choruje jak to w żłobku, teraz miał najpierw anginę potem ospę, 3 stówki w aptece zostawiłam w sumie...horror. Powoli wychodzimy z pampersów więc odejdą nie małe koszty, choć nauka akurat tego idzie mu opornie. Zaczyna już łapać o co chodzi, ale jeszcze nie puszczę go w majtkach bo sika w nie i wcale mu to nie przeszkadza, że ma mokro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja mam zupełnie odwrotną sytuację :O chciałam pójść do pracy, aby mieć na swoje wydatki i trafiła mi się praca - tylko nie mam co z dzieckiem zrobić :( Nie zapisywaliśmy na dyżur wakacyjny do przedszkola, w prywatnych i klubikach nie można zapisać na takie godziny jakby nam pasowało. Babcie akurat nie mogą wziąć w tym czasie urlopu, a opiekunki nie zatrudnię, bo nikt mi na 2 tygodnie nie przyjdzie - na tyle by mi brakowało kogoś do opieki :( i choć mam pracę to nie mam jak do niej iść ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć taki problem jak Ty, chcieć iść do pracy dla kaprysu a nie po to aby jakoś wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szef poza biurem, korzystam i szukam ogłoszeń w necie. No nic sensownego nie ma :( wyląduję ostatecznie w jakimś markecie na umowę zlecenie, potraktuję to jako stan przejściowy, byle gdzieś się zahaczyć aż nie znajdę nic innego... proza życia eh co to za życie :( człowiek by na rzęsach stanął to i tak za wiele w tym kraju nie zawojuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz laska zdrowo przerąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×