Relacja po seksie z nowopoznanym facetem

Relacja po seksie z praktycznie nieznanym facetem W ostatni piątek byłam wraz z grupą znajomych z roku w pubie. Było bardzo sympatycznie, niektórzy przyszli z jakimiś innymi swoimi znajomymi ale wszyscy swietnie sie dogadywali i dobrze bawili. Siedziałam obok faceta ,którego kojarzylam z uczelni, swietnie nam sie rozmawiało, okazało sie ze mamy mnóstwo wspólnych zainteresowań i podobne charaktery. Po pewnym czasie on położył mi rękę na nogach i patrzym na mnie w dość specyficzny sposób, zarzucał komplementam. Gdy pożegnałem sie ze wszystkimi i oznajmiłam ze muszę złapać busa ( bo mieszkam poza miastem) on oświadczył ze pójdzie ze mną i mnie odprowadzić bo mieszka blisko PKS i nie wypada żeby kobieta w moim wieku chodziła samanw nocy. Jadąc tramwajem zaczęliśmy sie całować i dotykać, jemu sie chyba bardzo podobało bo nawet jak wysiedlony to ciagle trzymał moją rękę, obejmował mnie i calowal. Następnie dowiedzieliśmy sie ze nie ma już autobusów wiec on zaproponował noclegi u siebie....opieralam sie ale on był...hmm, przekonujący. No i stało sie, seks był na prawdę dobry, oboje czerpalismy dużą satysfakcję a potem spaliśmy objęci. Rano było dość dziwnie. Poczułam wyrzuty sumienia wiec po prostu sie ładnie pożegnałam i wyszłam, on nalegał żebym dała mu znać jak dojadę do domu, co tez uczyniłam... Dwa dni myślałam ciagle o tej sytuacji, wyrzuciałam sobie ze jestem pierwszą lepszą a potem ni stad ni zowąd on sie odezwał i zaproponował spotkanie i napisał ze zdecydowanie chciałby mnie lepiej poznać. Dzisiaj znowu spotykamy sie w tym samym miejscu co ostatnio (i w tym samym gronie) a ja nie wiem jak mam sie zachować. Bardzo mnie zaintrygował swoją osobą ale chyba nie jestem zainteresowana poważną relacją. Jak mu to dać do zrozumienia żeby nie wiał mnie za dzi.wkę?