Zerwałam z chłopakiem, a on mi grozi

Była masa kłótni..po dwóch latach powiedziałam dość. On był starszy, rozkazywał mi, robił ze mnie fajtłapę a z siebie herosa, który wie wszystko i może wszystko. Ostatecznie to JA byłam potworem, a nie on, bo podobno "nie słuchałam jego rad". A ja miałam po dziurki w nosie jego wyzwisk. Od miłości do nienawiści- często tak bywa. A teraz, po kilku dniach od rozstania on mi pisze smsy w stylu: chyba muszę cię uświadomić w paru kwestiach, wojny się ze mną nie zaczyna, dopiero zacząłem z tobą zabawę gówniarzu itp. Co ja mam o tym sądzić? :O Teraz szuka pretekstu, żeby się ze mną zobaczyć, bo niby zostały u mnie jakieś jego rzeczy. Co robić, czemu on tak się zachowuje. Wcześniej mówił, że nigdy mnie nie skrzywdzi

zgłoś na policję. Na razie nic nie zrobią, ale jak jego ataki się na silą będą mięli całą historię.

zgłosić na policję

Na takiego typa poleciałaś, to teraz masz tego konsekwencje... jedyne wyjście to zgłoszenie sprawy na policję, bo groźby są karalne, być może wezwą go na komendę, aby z nim pogadać i zrozumie co zrobił.

A nie jeden uczciwy gentleman boi się startować do kobiety, żeby nie zostać posądzonym o "stalking". Ot właśnie ironia losu i niesprawiedliwość...