uniknąć śmierci, oszukać przeznaczenie

kto z Was tego doświadczył..? mi zdarzyło się to wczoraj, przyrzekam, centymetry, milisekundy, nie mogę się otrząsnąć, "wypadek" - to słowo, które mogło być w gazetach, nie mogę dojść do siebie, nie mogę spać, COŚ się zmieniło, wszystko się zmieniło w moim życiu

Drugie życie...

bez moralizowania, ale gwarantuję, że ktoś, kto tego nie doświadczył - nigdy nie zrozumie, wyostrzają się wszystkie zmysły, pojawia się nie do ogarnięcia świadomość, jak życie jest kruche i dostaje się jakiejś nie do opisania zachłanności, i łzy nachodzą do oczu w najmniej odpowiednich momentach niezrozumiałych dla innych np. gdy dziecko pływa, gdy spotykasz fajnych znajomych, gdy ktoś jest miły, gdy sprzątasz swój dom, gdy wyjdziesz od fryzjera, gdy kupisz fajny ciuch, gdy ktoś do Ciebie zadzwoni...

Opowiedz co sie stało. No i cieszę sie dla ciebie.

opisywanie całej sytuacji jest dla mnie zbyt trudne, ale w skrócie, zabiło by mnie auto, widziałam jego maskę pół metra przed sobą, cud sprawił, że odskoczyłam, a on odbił, dziękuję

doceniasz, że się obudziłeś, że świeci słońce, że pada deszcz, że nic się nie dzieje, że jest spokój, cisza, doceniasz, że masz dwie ręce, że umiesz chodzić, że możesz jeść, że listonosz przyniósł do CIEBIE list, że sąsiad powiedział dzieńdobry, uśmiechasz się gdy ktoś jest niemiły, uśmiech pobłażania świra, gdy nawet ktoś jest chamski i złośliwy, nie do opisania radość życia i nadmierny łzotok w tych samych momentach z myślą, że mogłabyś tego nie widzieć, nie przeżyć tego wszystkiego