Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapłakana 1

Odejście mojego ukochanego zwierzaczka..

Polecane posty

Gość zapłakana 1

W środę jadę uśpić mojego biednego, chorego króliczka :( serce mi pęka, nie wiem jak ja to przeżyję. Nie mogę przestać płakać. Tak o nią dbałam, moja maleńka, piękna królisia.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może da się jakoś wyleczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może da się jakoś wyleczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona 1
Nie ma już dla niej niestety ratunku. Królik zachorował na ropień i leczenie trwa już około 3,5 miesiąca. Co wyleczymy jeden ropień, to natychmiast pojawia się następny... a ona jest coraz słabsza. Podjęliśmy decyzję, że jeśli pojawi się kolejny (chyba 7 lub 8) to ją uśpimy... no i właśnie dziś się przekonaliśmy że znów jest ropień.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaminko
ja musiałam parę lat temu uśpić swojego pieska, wiem jakie to straszne. bardzo Ci współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona 1
Dziękuję kochaminko, to jest okropne uczucie. Zostały mi niecałe dwa dni z nią... nie wiem czy iść spać czy głaskać ją całą noc. To takie straszne, wiedzieć, że za dwa dni o tej porze jej już nie będzie... wybucham płaczem non stop ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość afowa
Mój syn 2 lata temu stracił rybkę,jedyne zwierzątko,które mógł mieć.Pochował ją na działce,zrobił grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość maritka
Ja niedługo będę musiała uśpić kotkę. 2 razy miała nowotwór usuwany, za każdym razem szybciej odrasta. Teraz już nie będę jej męczyć, wzięłam drugą kotkę ze schroniska, żebym nie czuła się aż tak bardzo samotna mimo że mam męża i 3 dzieci. Nie ma to jak przytulić się do futerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
gość afowa a mój mąż wędkarz zabija mnie ryby we wannie i też mi ich szkoda. No ale co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby kotów w schronisku brakło zawsze możesz kazać mężowi zapuścić futerko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooologicznik
jeżeli chodzi o nowotwory u kotki to robisz jej ten nowotwór na własne życzenie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość adela
Jak można zabijać zwierzęta w wannie i później wylegiwać się w niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość maritka
jak niby robię nowotwory na własne życzenie? Weterynarz nic mi nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooologicznik
a co mu dajesz jeść ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość maritka
Suchą karmę i zazwyczaj sama gotuję mam jeszcze psa więc jedzą posiłki przeze mnie przygotowane, najczęściej podroby z kaszą lub samą wątróbkę kotom daję, jak nie mam czasu to kupuję puszki więc co nie tak ? Moje zwierzęta są wybredne i resztek z obiadu nigdy nie jadły, gotową karmę też nie każdą jedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooologicznik
włąśnie mi chodzi o to jaką karmę mu dajesz. Podroby z kaszą ja bym tego nie dawał to, że to jedzą nie znaczy, że jest dla nich zdrowe choć to i tak lepsze niż pewnie te karmy które kupujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość maritka
To co wg Ciebie zwierzęta mają jeść? Nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ziemniaków się nie daje zwierzętom, kaszę jak najbardziej nie pisz głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooologicznik
surowego mięsa sie nie daje ! jeżeli chodzi o karmę to kupuje się karmę w której nie ma zboża bo koty tego nie trawią i te zboże jest modyfikowane genetycznie to samo żarcie z dodatkiem kukurydzy i soi, odkłada się to kotu w organiźmie i dostają raka bo tego nie trawią. Pewnie kupujesz najtańsze żarcie tam jest 4% mięsa, a kot jest mięsożerny więc nie dostarczasz mu odpowiednich składników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość maritka
Czytaj co napisałam, koty moje nie jedzą byle czego, czyli najtańszych karm.Owszem kupowałam na początku, ale potem już wolałam dołożyć parę złoty niż całą puszkę wywalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja podsumuję tę kłótnię tak;jak można zastanawiać się co kupić kotu,jakie witaminki a może to,a może tamto jak tu ledwo co od pierwszego do pierwszego wystarcza.Trza patrzeć na dzieci ,im witaminy kupować a zwierzętom od wieków daje się co popadnie,niech wp.....ą resztki a jak im się nie podoba niech myszy na polu poszukają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo Ci współczuję, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzymaj się dziewczyno, ale jesli jestes wrażliwą osobą i kochalas swojego zwierzaka mocno, to nie otrząśniesz się tak łatwo... ja swojego kocurka uspiłam jakieś połtora roku temu i ryczałam za nim codziennie aż do czasu kiedy z(a)ginęła moja najukochańsza kota (teraz wiem, że już nie zyje) jaką mozna sobie wyobraźić... nie ma dnia bym o niej nie myslała i nie płakała za nią... a minęło od jej zaginięcia już pół roku... została mi jeszcze jedna kocinka i już się trzęse na myśl co ją może spotkać... wspołczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w piątek pożegnałam ukochanego kocurka...był z nami 14 lat...niestety bardzo się już męczył, nie mógł jeść pić załatwiać się, chwiał się na powykręcanych przez reumatyzm łapkach. Wczoraj musiałam się zebrac w sobie, oddałam puszki i żwirek do schroniska...powyrzucałam miski, dzisiaj kuwetę zabrałam z balkonu. syn wróci dzisiaj z wyjazdu, będę musiała mu to wszystko wytłumaczyć i przezyć to wszystko od nowa :(....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×