Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Synowa z dylematem

Tesciowa! Co zrobic?

Polecane posty

Gość Synowa z dylematem

Mam dylemat, co zrobic. Otoz chodzi o tesciowa. Mieszka jakies 700 km od nas, przyjezdza raz na rok i to z laska wielka i za KAZDYM razem cos jej nie pasuje. Nie bede pisac o jej charakterze itp. bo szkoda na to nawet czasu :-P Otoz 10 miesiecy temu urodzilam synka. Zaofiarowala sie, ze przyjedzie po porodzie, zeby pomoc. Na obietnicach sie skonczylo, przyjechala moja mama, pomagala nam, gotowala obiady itp. Od tesciowej ani telefonu z pytaniem, jak sie czuje, jak maly wyglada, czy zdrowy itp. itd. Przyjechala 3 miesiace pozniej na 4 dni ze szwagrem. Nie kiwnela palcem, nic nie pomogla. No ale jak gosc to gosc. Skakalam kolo nich, mimo ze mialam duza anemie i poporodowe zapalenie tarczycy i rozchwiane hormony. Do tego dwojke dzieci na glowie, malutkiego karmilam piersia, wiec tez mnie to oslabialo. Poprosilam ja raz, zeby pojechala do sklepu kupic cos na obiad, bo nie mialam sily, ale skonczylo sie tak, ze pojechalam sama, a ona zostala z malutkim w domu, ale wtedy gdy spal. Starszy synek podszedl raz do niej, ze 3 razy ja zaczepial, bo chcial jej cos odpowiedziec, a ona go odganiala, bo czytala sobie gazete. Wtedy on chcial na siebie zwrocic uwage (tak ja mysle) i prychnal jej w twarz (tzn. nie naplul, ale zrobil taki gest) - (niestety nauczyl sie akurat takiej glupoty w przedszkolu). Dostal od niej w tylek. Ja postawilam go do kata, porozmawialam z nim, ze tak nie wolno, kazalam przeprosic babcie. Wszystko bylo ok przez nastepne 3 dni, atmosfera ok, ja zmeczona, ale skakalam kolo nich jak sie dalo, mimo ze wolalabym sie polozyc, bo w nocy tez karmilam malenstwo co 2 godziny. Pojechali do domu i wydawalo mi sie, ze wszystko jest ok. A ona nagle przestala sie odzywac. Nie zadzwonila na urodziny starszego synka, kartki zadnej nie wyslala. Na moje urodziny tez cisza, ale mi tam nie zalezy, zal mi bylo dziecka. Druga babcia (moja mama) przyjechala na jego urodziny z innego kraju 1000 km busem. Po miesiacu maz zadzwonil i okazalo sie, ze ona wielce obrazona, ze wnuk jej w twarz naplul, ze nie moze tego przezyc itp. Ze musi to strawic itp. (On ma 5 lat, ona 65 :-P ) Powiedziala, ze zle sie u nas czula - maz naskoczyl na nia, ze jak to, ze ja skakalam kolo niej, mimo ze sily sama nie mam itp. Tak czy inaczej nie odzywala sie pare miesiecy, maz sie obrazil, a ja stwierdzilam, ze jak tak maja wygladac nasze spotkania, to niech siedzi lepiej w domu i czyta gazete. (tzn. jej nic nie powiedzialam, bo przestala do nas dzwonic, jak juz to do meza na komorke). Kiedys wywinela nam tez taki numer, jak ja i moja mame zaprosilismy na urlop do Hiszpanii (wszystko miala zaplacone). Do nikogo sie nie odzywala i nie wiadomo bylo, o co chodzi. Zepsula nam caly pobyt po prostu. Teraz zadzwonila do meza, ze mlodszy wnuk ma urodziny we wrzesniu, to chcialaby przyjechac znow ze szwagrem. I co ja mam teraz zrobic? Nie mam ochoty znow skakac, wydawac pieniedze na goscine, a i tak potem cos jej sie nie spodoba. Niech przyjedzie i wtedy olac ja kompletnie, czy od razu powiedziec, zeby nie przyjezdzala? Nie chce, zeby dzieci nie mialy kontaktu z babka przeze mnie, ale zyl sobie kolejny raz nie bede wypruwac. Maz nie ma tez ochoty na jej przyjazd, bo klocil sie z nia po tej calej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nadskakujesz? Rozumiem gość itp ale bez jaj. Sama pod siebie dołki kopiesz a później masz pretensje do całego świata. Jesteś zajęta, masz dzieci i masz dość skakania z tym co już masz. Dlaczego robisz z siebie męczennicę? Kobita nie pomaga,nie potrafi się domyśleć to jej nie zapraszaj albo zachowuj się tak samo jak ona (czego ja bym nie robiła bo wolałabym odmówić takich wizyt w swoim domu). Spokuj w domu to ważna sprawa. Rodzina nie rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grossross
Teściowej nie dogodzisz, to niemożliwe, więc przede wszystkim przestań się nią przejmować, przyjedzie to będzie, nie przyjedzie to nie będzie. U siebie w domu ty rządzisz nie teściowa, chce to niech siedzi i czyta gazetę, nie masz obowiązku robienia obiadu i podtykania jej pod nos. Zamów pizze, zje to dobrze, nie zje to drugie dobrze, więcej dla was. Nie staraj się bo to nie ma sensu, nie licz na nią bo się przeliczysz, taktuj jak zabytkową szafę gdańską, czyli omijaj żeby się nie porysowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Skoro Twoja teściowa jest taka wygodnicka i humorzasta, to niech lepiej siedzi u siebie w domu, niech sobie czyta gazetki.Masz dzieci i nie będziesz skakała koło niej i szwagra.Kiedyś zadeklarowała swoją pomoc i nic z tego nie wyszło, teraz Ty nie musisz jej zapraszać.Jestem teściową,ale gdy czytam takie posty to mnie trzęsie!😠 U mnie z kolei mojej synowej pomaga jej matka, ja sie nie wciskam choć mieszkamy blisko siebie.Przychodzę do nich gdy mnie zaproszą. Pewnie taka kolej rzeczy, to rytuał,Matka pomaga córce, natomiast teściowa dla synowej to zło konieczne.Mam dorosłą córkę i też pomagałam przy wychowaniu wnusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×