Moja matka jest zdziwiona, ze żyje nam się cienko w UK

Mieszkamy w Londynie. Razem zarabiamy 2500 mc Ledwo nam starcza, a jak coś raz powiedziałam to ona zdziwiona, no bo jak to skoro obydwoje pracujemy, nie mamy dzieci, mieszkamy za granica, to, ze pewnie kasa szastamy, żyjemy w najdroższej dzielnicy i żywimy się w najdroższych sklepach. brak slow ... Was tez to dziwi? Wcale kasa nie szastamy, bo nie ma czym.

to może poszukajcie lepiej płatnej pracy?

nic nie poradzisz na to, że masz głupią matkę - matek się nie wybiera

a wy wynajmujecie pokój czy mieszkanie tylko dla siebie? bo to tez ro bi wielka roznice

mieszkanie, 1 bed, ale myślimy o pokoju, bo jest kiepsko finansowo

typowe zaściankowe polskie myślenie a mamuśka to jeszcze pewnie przeliczyła funty na złotówki to się dziwi, ze jak tyyyle kasy nie starcza heh

A nawet gdybyś jak to ona ujmuje szastala, to i tak oznacza to, ze nie starcza ci na życie, bo gdybyś miała tej kasy jak lodu, to od jej wydawania niewiele by ci ubyło.

Moja widzi, ze nam sie dobrze zyje, ale i tak zawsze troche narzekam, bo ona mysli, ze mamy kase bo w UK to tak za samo siedzenie i samo UK to juz sie ma, bo przeciez razy 5... Zyje nam sie w miare dobrze, bo mierzymy realnie ile mozemy wydac, na co nas stac i oszczedzamy. Rozsadnie. Z kolei moj brat i jego zona siedza na benefitach, z dziecmi, widze, ze dobrze im sie powodzi, ale rodzina mysli ze kiepsko daja, dlatego od nas mozna ciagnac, a od nich juz nie bo oni tacy biedno sa