Grzyb, pochwa i niedoszła mineta

piszę aby uzyskac porade kto tutaj w tym zwiazku jest pojebany. Otóż moja dziewczyna, chciala żebym jej zrobil dobrze języczkiem a okazalo się, że ma wysmarowaną pochwę maścią przeciwgrzybiczną. Zapytalem sie jej wprost (bo zobaczylem tubkę specyfiku) czy ma tam maść - powiedziala, że nie. Skończylo się to kłótnią - dla niej to żaden występek bo "była napalona" a ja nie rozumiem jak w ogole można kogoś naklonić do wylizania maści na grzyba (chociaz jak twierdzi, maść była 'w innym miescu' niż ja bym mógł ją lizać)... Tak więc pytam was drogie formowiczki, WTF ?!

i jeszcze jej koronny argument 'przecież nic ci by nie było'

na pewno nie miala nic złego na mysli po prostu nie pomyślała i tyle...bo pewnie byliście w sytuacji jak zawsze i uznała że czemu by nie.Jak dla nie to niech najprzód wyleczy infekcję bo tak będzie sie ona miesiącami ciągnąć jak zjesz cała maść:P

sorry mało się nie posikałam ze śmiechu

dobre :) :) :)

Tak to było dobre :D

grzybojad, kur.. leżę ze śmiechu :D

grzybojad uciekaj bo cię zarazi i nie będzie Ci do śmiechu z grzybem na migdałkach :)

Może powinniście pomyśleć o hodowli pieczarek? :D

dobra beka :D

ładny sobie wybrałeś nick :) tak łatwo przechodzi przez usta. :D

porada pt kto w tym związku jest pojebany? Odpowiedź: grzyb