Jestem z dziewczyną, która mnie kocha, a ja czuję coś do innej, jest mi z tym źl

e cholernie...To było dawno, ale nie otrząsnąłem się do tej pory. Moja dziewczyna nic o tym nie wie, a ja staram się z całej siły z tym walczyć i nie mogę nic zrobić. Ledwo da się z tym żyć, mam już dość.

Najwyraźniej nie do końca wyleczyłeś się z byłej. Nieraz lepiej pobyć samemu , żeby lepiej otworzyć się na innych " wyleczyć serce" i nie krzywdzić przy tym innych.

Mówili mi, że powinienem żyć dalej i znaleźć sobie kogoś innego.

zbuduj sb negatywny obraz tamtej laski, wypisz na kartce jej wady i powtarzaj do obrzydzenia naucz się na pamięć. Powinno pomóc o ile miała dużo wad np przeklinała piła puszczała się nie wiem była leniwa kiepska w łóżku a może po prostu głupia? pomysl sam.

a jak dlugo juz ni emozesz zapomniec?

rady marylin nie pomoga ja jestem 3 lata w zwiazku z facetem ktorego bardzo kocham, a mimo tego nie potrafie zapomniec swojej pierwszej milosci - mimo ze oficjalnie w zwiazku nie bylismy ani tez nie doszlo miedzy nami do niczego wiecej niz paru pocalunkow

"zbuduj sb negatywny obraz tamtej laski, wypisz na kartce jej wady i powtarzaj do obrzydzenia naucz się na pamięć." xXx Takie coś nie pomoże, ponieważ mózg ignoruje wady osoby, w której jesteśmy zakochani. A co do czasu trwania to minął już rok od momentu rozstania.

A myslisz non stop o tamtym facecie czy tylko czasami? ja mam podobnie

Ja też jestem rok po rozstaniu i nie zapomniałam , jestem sama.

ojej rok, to za wczesnie na nowa dziewczyne. Daj ze z nia spokoj, po co ja oszukiwac. Jesli byles powiedzmy w 3 letnim zwiazku czasem potrzeba drugie tyle by zapomniec. Nic na sile.

Też tak mam... myślę o facecie, z którym ostatni raz rozmawialiśmy 8 lat temu... mam męża i dziecko ale nam się nie układa. W sumie nigdy go tak naprawdę nie kochałam, ale wpadliśmy, myślałam, że jakoś się ułoży...wiem, jestem po/je/ba/na

tylko czasami, szczegolnie jak przechodzimy jakis kryzys w zwiazku/o cos sie klocimy, mysle sobie co by bylo gdyby miedzy nami wypalilo, bo tak naprawde nigdy sobie nie wyjasnilismy tego do konca nigdy go nie zapomne, chociaz naprawde bardzo mnie skrzywdzil i jestem praktycznie pewna ze juz nigdy nie bedzie niczego miedzy nami

oj tam, jesli tylko w momentach kryzysu to nie jest zle. Tak chyba wiekszasc osob ma, ze w takich chwilach wspominaja dawne milosci.

nie wiem czy tak ma większość osób, chodzi mi o to że nawet będąc z kims kogo kochasz możesz mieć takie myśli o kimś innym i nie da się od tego uciec

Kochasz obecną partnerkę ? Widzisz z nią swoją przyszłość ? Odpowiedź sobie szczerze na te pytania.

Gdzies czytalam jakas ankiete z ktorej wynikalo, blisko 22 procent ludzi jest w zwiazkach kochajac kogos innego. A chodzi mi o to ze 1. milosci si enigdy nie zapomina.

Tak , to prawda ,że od przeszłości się nie ucieknie ale ważne jest to ,że pewne rzeczy trzeba zaakceptować - koniec oznacza koniec czas przeszły , który już nigdy nie wróci i ważne aby żyć tu i teraz tym co dzieję się teraz , nie krzywdząc innych . Ja byłam w bardzo długim związku 7 lat - więc wiem ,że się pamięta. Ale nie możemy się babrać w tym co już nigdy nie wróci.

ja mojego obecnego faceta kocham, tamtego z przeszłości w sumie też, ale to dwa typy różnej miłości których nie da się porównać

No ale tego z ktorym jestes kochasz, to juz chyba duzo. Gorzej jakbys tylko tamtego kochala. Nie ma rodrapywac starych ran.