Podsłuch w telefonie, co robić?

Witajcie. Mam taki problem. Okazało się, że mój pracodawca pozakładał pluskwy w telefonach :( Wyszło to w momencie jak jedna dziewczyna odchodziła i doszło między nią a szefem do konfliktu. Ja generalnie do szefa nic nie mam, ale podsłuchy? Na dodatek każe nam brać komórki do domu... Ja wczoraj swojej niby zapomniałam dziś już to nie przejdzie, chyba na balkon ją wyniosę. Jak reagować w takiej sytuacji, kiedy nie chcę stracić pracy?

Macie jakiś pomysł?

to chyba nielegalne, takze mozna to zglosic PIP :)

Tak można to zgłosić i zacząć szukać nowej pracy, a ja tej stracić nie mogę. Od września mam dostać umowę na 3 lata, prawdopodobnie zaszłam w zeszłym miesiącu w ciążę - okaże się w połowie sierpnia i jak jestem w ciąży, to zostanę bez niczego.

A ta praca jest chociaż dobrze płatna ?

Zgłosić można anonimowo. Nikt nie może Ci kazać brać służbowego telefonu do domu-on jest tylko w godzinach pracy.

Rewelacji nie ma, ale lepiej mieć 2000 niż nie mieć. Jak tylko dostanę umowę od razu idę na L4, potem na roczny macierzyński i tu nie wrócę już nigdy! No ale nie chcę stracić tej kasy. Co byście robiły z takim telefonem? Bo jak go wyniosę na balkon a będzie padać... myślałam nawet o tym, że może by go uszkodzić i przełożyć kartę służbową do prywatnego telefonu, ale jak powiedziałam, ze mi coś zaczyna szwankować tel, to szef powiedział, że da mi nowy...

Nie znam się ale taki telefon to chyba nagrywa tylko rozmowy w czasie połączenia. Nie wydaje mi się aby rejestrował wszystko i zawsze. Jeżeli nie czujesz się swobodnie to wyjmij baterię a jeżeli nie możesz to grube pudełko ze styropianu powinno być dźwiękoszczelne ;)

No u nas nie tylko w godzinach pracy, bo klienci w razie problemów dzwonią nie patrząc na godzinę.

Nie ma opcji zgłoszenia anonimowego - bo szef wie, że ja wiem i na razie tylko ja. Telefon na pewno nagrywa wszystko - przepisywałam te rozmowy, bo szef chce narobić koleżance nieprzyjemności i w tych rozmowach było coś za co może mieć postępowanie, więc kazał mi to przepisać i zaniósł na policję.

No to jak ktoś pisał -włóż telefon do jakiegoś dźwiękoszczelnego pudełka i tyle.

Myślisz, że jak włożę w styropian to nie będzie się nagrywało? I jest jeszcze jedna kwestia. W firmie pracuje nas 6 osób, głupi mi teraz, że ja wiem, oni nie, noszą telefony do domu i są nagrywani. Niby szef chce wykorzystać to coś, bo koleżanka nawywijała i to jest dowód w sprawie, ale z drugiej strony ja źle się z tym czuję. Ale nie mogę mieć pewności że reszta nie doniesie szefowi że im o podsłuchu nie powiedziałam, a nawet jeśli nie donos, to komuś mogą puścić nerwy.

Myślę, ze dźwiękoszczelne pudełko nie rozwiąże problemu, bo nie będzie słychać dzwonka, a autorka musi być dostępna. Może iśc do sklepu z używanymi komórkami, gdzie też często jest serwis. Często siedzą tam pasjonaci i może im udałoby się "rozbroić" podsłuch. Ewentualnie kłaść telefon przy włączonym radiu lub telewizorze, to powinno skutecznie zagłuszyć wszystko inne.

Tylko jak znów będzie idealnie wyciszone to ja nie usłyszę telefonu - a odebrać muszę jak klient dzwoni.

A nie mozesz w domu przekladac karty do innego telefonu a ten zostawiac w samochodzie?

A może w domu będę przekładać kartę sim do prywatnego telefonu, a jak będę szła do pracy to będę do tamtego wkładała, a służbowy aparat będę trzymać w lodówce? Bo podsłuch jest pewnie gdzieś w telefonie nie na karcie sim - bo się tam nie da?

Widzę że wpadłam na ten sam pomysł co osoba wyżej :) Właśnie tak będę robić, tylko nie będę zostawiać w samochodzie, bo do pracy na pieszo chodzę i nie chcę żeby mąż mi zabrał to cudo do swojej pracy :( A co z drugą kwestią - głupio mi nie powiedzieć reszcie bo pracuje z niektórymi od początku czyli 3 lata.

bierz telefon do domu dla swietgo spokoju i równiez dla świetego spokoju idz do serwisu niech sprawdzą czy jest tam podsłuch przynajmniej bedziesz wiedziała na czym stoisz jaka nie bedzie to bedziesz mogła spać spokojnie a jak bedzie to jak ktos dobrze radził póki nie jestes na l4 kładz telefon pod jakims radiem lub telewizorem, co do mwienia innym pracownikom nie baw się w to bo zawsze moze sie znaleźć osoba która doniesie szefowi, to sprawa miedzy nimi a szefem może sie kiedys dowiedza a moze nie, nie moze to wyjść od ciebie w kazdym bądź razie bo ty za to odpowiesz przed szefem a nie kto inny

wystarczy po przyjściu do domu włożyć do jakiegoś pudełka i no do szafki na buty, ew jeszcze czymś owinąc i włożyć w skarpetę:D A może nie ma pluskwy tylko szef pooglądał bilingi rozmów???

kup jakis tani drugi prywatny telfon i przekładaj tam karte

i jesli tam jest podsłuch to warto miec jakies dowody na to i na to, że wasze prywatne zycie było nagrywane - to jest akurat niedopuszczalne, także na przyszłośc po macierzyńskim szefa do sądu o odszkodowanie, i to szybko, zanim go sąd pouczy, że nie może tego robić (znaczy chyba może pod warunkiem, że bylibyscie o tym poinformowani)

po co wkładać tel do lodówki?:D Zanieś do serwisu i powiedzą Ci czy masz robala czy nie i tyle:)

Jejku..a co to za branża, czym się zajmujesz ? Ja pierdzielę, pierwszy raz słyszę o czymś takim, ten szef to jakiś psychopata-terrorysta.

Sprzedajemy oprogramowanie - szef je pisze. To typowy informatyk. Chyba za wiele mu za to nagrywanie nie grozi, skoro nie boi się przedstawić na policji tych nagrań na dowód. Sam się w tym momencie podkłada. A jak człowiek w serwisie powie, że pluskwy nie ma, a ona będzie? Mogę pójść, ale nawet jak mi powie, że nic nie ma to i tak nie powiem już ani słowa w prywatnej rozmowie przy tym cholerstwie.

Podsłuch był, nikt nas o tym nie informował. Wiem że to podsłuch a nie bilingi, bo dostałam ekstra robotę do domu - szef odpalił mi 5 stów za przepisanie 2 godzin nagrań. To na pewno nie były rozmowy przez telefon, bo tam było wyraźnie słychać rozmowy koleżanki w domu z jej facetem, dotyczyło to tego za co on ich podał na policję.

dziwne jest to, że dał to Tobie do przepisania, a nie zaufanej osobie postronnej, która nie pracuje w firmie... coś tu smierdzi

no to jak wcześniej pisaliśmy przekłądaj kartę do innego tel w domu, a sam tel zabezpiecz tak, żeby nic nie było słychać albo trzymaj go w kiblu np:)

przecież to podsłuch "nielegalny", jak to teraz w mediach na czasie pieją...to niech sobie ten szef w doopsko te podsłuchy wsadzi.

Dał mi, bo zaufanych osób on raczej nie ma :( On nikomu nie ufa, uważa że jak mi zapłacił, to będę siedzieć cicho. No i wie, że kończy mi się umowa i mam obiecaną od września nową na 3 lata, z wyższą pensją na papierze - bo póki co na papierze mam 2000 a reszta do ręki, od września obiecał mi 2,5 netto na umowie. sądzi, że to mi zamknie skutecznie usta.

Ale jeśli on tam ma dowód na to, że ta koleżanka z chłopakiem go okradli to chyba policja tego nie oleje bo podsłuch nielegalny? Ja na sumieniu nic nie mam, może parę razy szefo sobie posłuchał kilku przykrych słów na temat swojego byłego wspólnika, ale nie czuję się komfortowo wiedząć, że ktoś np słuchał jak uprawiam z mężem seks :O