Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Oddam dwie urocze kotki w dobre ręce! Pilna sprawa!

Polecane posty

Gość gość

Witam. Z wielkim bolem serca musze oddac dwie 5-miesieczne kotki. W pazdzierniku wyprowadzam sie do akademika do innego miasta. W moim rodzinnym domu nie bedzie mial kto sie nimi opiekowac. Dodatkowo, partner mojej mamy nie przepada za kotami i wcale tego nie ukrywa. Potrafi uderzyc lub kopnac kota. Wiem, ze gdy mnie tutaj nie bedzie, koty moga czuc sie zagrozone. Bardzo sie go boja. Kotki potrafia korzystac z kuwety, sa niesamowitymi czyscioszkami. Jedza w sumie wszystko, poczawszy od suchej i mokrej karmy, az po mieso czy resztki z obiadu. Uwielbiaja byc glaskane i bawione. Poszukuje dla nich rodziny, ktora lubi zwierzeta, nie stosuje kar cielesnych i ktora jest przede wszystkim ODPOWIEDZIALNA. Mam tutaj na mysli to, ze nie wyrzuci kotow na bruk, gdy sie im znudza/gdy cos spsocą (wiadomo, jak to male kotki)/gdy na swiecie pojawi sie dziecko/i tak dalej... Wierze w ludzka dobroc i mam nadzieje, ze znajdzie sie wspanialy dom dla tych dwoch maluchow. Jezeli nie dasz rady przygarnac dwoch, przygarnij chociaz jednego. Okolice Wadowic, Krakowa. Zainteresowanych prosze o napisanie w odpowiedzi adresu mailowego. Ponizej zdjecia. http://pl.tinypic.com/r/15xu6fm/8 http://pl.tinypic.com/r/2rxbj4j/8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chciałam dopłacić za jedną kotke 40 zł jak ktoś weźmie żeby miał na start na zakup czegoś, dodatkowo dać wszystkie akcesoria i pokarmy, żwirek... I NIKT NIE CHCIAL :-O Teraz tyle tych ogłoszeń że ktoś odda, ze już nikt nie bierze tych kotów nawet jak sie chce kase dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wziela, ale moja kotka nie toleruje innych kotow - bije koty sąsiadow lapą po pyszczkach jak probuja podejsc; w Białymstoku jest cos takiego jak "kotkowo" - to nie jest schronisko, polega to na tym, ze wolontariusze trzymaja w domu po kilka kotow - sa to tzw domy tymczasowe, a jak juz uda sie ktoregos oddac do domu stalego, to przyjmuja nastepne do siebie na kwatery; moze w twoich okolicach tez jest cos takiego, moze ewentualnie sporbuje sie skontaktowac z jakims domem tymczasowym dla kotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znaczy ty sprobuj - klawaitura mi szwankuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce oddawac ich do schronisk czy domow tymczasowych... Chcialabym, zeby mialy stale, pelne ciepla domy. :( Moze ktos sie jeszcze odezwie. Bardzo mi na tym zalezy. Mnie samej ciezko sie ich pozbyc, ale to jedyne wyjscie. Dlatego licze na Wasza pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie urocze, prawie takie same. Niestety, mam już trzy koty. Po co je brałaś, wiedząc, że wyprowadzisz się do akademika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻabkaZielonka
Wzięłabym maluszki, ale mam psa, który raczej dziwnie reaguje na inne zwierzaki. Albo by przylizał te maluchy do tego stopnia, że by go znielubiły , albo z góry piesek by ich nie zaakceptował. Plus jeszcze moja mama raczej się nie zgodzi, bo nie lubi nierasowych kotów. Mi wisi, jakiej rasy jest zwierze. Czy mieszaniec, dachowiec, czy co , koty to milutkie futrzaki :) I kochane <3 Życzę więc powodzenia z poszukiwaniem właścicieli dla kociaków, moje uszanowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedzialam, ze partner mamy sie tutaj wprowadzi i bedzie sie panoszyl, a mama bedzie mu jeszcze na to pozwalala. Mama lubi koty, ale niestety nie ma nic do gadania gdy jej partner zacznie rzadzic. Tak to żyłyby sobie tutaj spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przegoncie partnera mamy, nie wyobrazam sobie wyrzucac kota/koty, bo jakis fagas spoza najblizszej rodziny tego b ysobie zyczyl, wez go przegon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probowalam wszystkiego, probowalam rozmawiac, to jeszcze mi sie oberwalo i mam sie w trybie natychmiastowym wyprowadzic. Nie stac mnie na wynajem mieszkania, wiec bede mieszkala w akademiku. W akademiku nie zgadzaja sie na posiadanie jakichkolwiek zwierzat. Mama jest zaslepiona "miloscia" do swojego partnera, wiec nic sie dla niej nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona nie widzi, jak ten ru/chacz pospolity traktuje ciebie i bezbronne zwierzeta? kto kazal ci sie wyprowadzic? mama czy on? gdzie jest twoj ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla niej nigdy nie liczyly sie moje uczucia. Ma mnie serdecznie w d***e. Dla swojego faceta jest w stanie zrobic wszystko. Nawet sie zadluzyc. Para tyranów, idealnie sie dobrali. Ona kazala mi sie wyprowadzic, on to potwierdzil. Ja sobie poradze, ale chce, zeby te niczemu winne kocieta znalazly dom, w ktorym beda bezpieczne i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj ogloszenie do towarzystwa nad zwierzetami w Krakowie czy w innych okolicznych tozach, wspolczuje mamy, glupia p***a z niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dam takie ogloszenie, to trafia do schronisk albo do domow tymczasowych. Juz pisalam wyzej, ze chce znalezc im dom, prawdziwy, kochajacy dom. Chce, zeby ktos obdarowal je taka miloscia, jaka ja je ciagle darze. Chce dla nich jak najlepiej. Planuje zerwac wszelkie kontakty z mama. Jak sie wyprowadze, juz wiecej mnie nie zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że szukasz nowego odpowiedzialnego właściciela, a sama nie jesteś odpowiedzialna jak ktoś przyjmuje do siebie dwie młode kociczki to musi myśleć o tym, co się z nimi będzie działo, co zrobisz gdy pójdziesz na studia, a nie tak - zmiana planów i kotów trzeba się pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz w pewnym sensie racje gosciu powyzej. Ale nikt nie przewidywal, ze moja sytuacja rodzinna az tak drastycznie sie pogorszy. Jeden czlowiek zmienil tak wiele. Probowalam innych rozwiazan, chcialam wynajac chociaz pokoj i zabrac ze soba kociaki, ale nikt z wynajmujacych nie chcial miec zadnych zwierzat w mieszkaniu. Oddanie kotow do innego domu bylo naprawde ostatnim rozwiazaniem. Bardzo mi ich szkoda, ale zdaje sobie z tego sprawe, ze nie bedzie mnie stac na utrzymanie sie w samodzielnym mieszkaniu, chociazbym pracowala, ale bede studiowac dziennie i w pracy bede sie pojawiac kilka godzin tygodniowo. Nie zarobie wystarczajacej kwoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, mama kazala mi sie wyprowadzic. Nie mam sie gdzie podziac, wiec zamieszkam w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×