Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mąż dziwnej żony

W ile czasu "dochodzą" kobiety?

Polecane posty

Gość mąż dziwnej żony

Wszędzie czytam, że kobieta potrzebuje co najmniej pół godziny szturchania by poczuć się zadowolona, a moja żona dochodzi w 3 minuty. Klasyczny seks w ceepkę w ogóle jej nie interesuje, chce tylko szybkiego wrrr paluszkiem na łechtaczce. Po minucie zaczyna się prężyć, po drugiej szybko oddychać i potem jest cyk, zwija się w kłębek, zaciska nogi, odsuwa moją rękę i jest po wszystkim. Po tym chce tylko, by ją przytulić. Jest zaspokojona co najmniej na pół dnia, najczęściej na miesiąc a czasem na pół roku. Nigdy nie udało mi się jej ponownie uruchomić szybciej niż po 12 godzinach. Ja potrzebuję co najmniej 5 minut trzepania by dojść, a żeby mieć dobry spust to 15 minut. Bzykać w ceepkę mogę przez godzinę bez spustu. W efekcie, gdyby nie samorealizacja chodziłbym po ścianach i gryzł tynk. Czy nasz seks mieści się jeszcze w normach, czy jest już dziwny i wymaga interwencji specjalisty? Jak wygląda szybkość "dochodzenia" u innych kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jurek Dupa
sprubuj w dupkce a nie w ceepke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Anal nie wchodzi w grę. Rozmawialiśmy kiedyś o tym, ten temat w ogóle nie podlega dyskusji. Oral próbowała mi kiedyś robić i stwierdziła, że jej nie smakuje. Jak ja ją zaspokajam oralnie, to marudzi, że to za słabe dla niej oddziaływanie i domaga się palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bzdura z tym pół godziny U mnie jest tak: jeśli po grze wstępnej i 10 minutach pieprzenia nie wejdę na odpowiednią falę, to już wiem że nic z tego nie będzie i można sobie spokojnie darować Ale czasem jest tak, że gra wstępna jest jak krótkie spięcie, rzucamy się na siebie i w 3 minuty oboje dochodzimy... i szczerze mówiąc, nie ma lepszego pieprzenia niż takie właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę ze musisz sie bardziej postarać. Po 1 minimum pół godziny gry wstępnej a po 2 może jakieś nowe pozycję. Twoja kobieta na razie nie wie co to orgazm pochwowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znałem taką, co dochodziła jak tylko włożyłem. To nie żart. I wcale nie było to zabawne, bo wystarczyło, że trochę się poruszałem a ona znów miała orgazm. W taki sposób, ona ciągle wyła a ja nie mogłem dojść. Koszmar. Naprawdę czasem wystarczyło, że tylko wszedłem w nią i dostawała orgazmu. Krzyczała: o kurwa, ja pierdole - i waliła pięściami w łóżko. I tak kurwa jej mać co chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie czytam, że kobieta potrzebuje co najmniej pół godziny szturchania by poczuć się zadowolona xx Sądząc po języku cham kosmiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Raz mi się udało poprowadzić grę wstępną dłużej niż 5 minut, ale zużyłem na to całe pudełko kremu i dostałem opitol, że marnuję krem (wcale nie był jakiś drogi). Zwykle marudzi, że po pieszczotach ją skóra boli, a jak robię to delikatnie, to marudzi, że ją łachoczę. Ma być szybko, krótko i zdecydowanie góra w 2 minuty rozgrzewka, potem 3 minuty paluszkiem i po problemie. Potem zaczyna mi trzepać i jak się nie zrealizuję w 5 minut zaczyna pytać "długo jeszcze?" wtedy wstaję, idę do łazienki, spuszczam się na własną rękę, wracam do łóżka, przytulam ją i możemy spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jakieś pocałunki, w usta ,szyję, piersi itp.? Najpierw kobietę trzeba rozpalic żeby zrobiła sie... Mokra. A potem dopiero działać wackiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Ona nie lubi się ślinić. W ogóle wymiana płynami ustrojowymi jest według niej niehigieniczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Długo. Zbyt długo. Przed ślubem niechęć do seksu ukrywała za światopoglądem. Potem myślałem, że uda mi się ją przekonać, ale teraz już straciłem nadzieję. Zastanawiam się tylko, czy jak odejdę i znajdę inną fajną kobietę, to nie będzie dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam podobny przypadek. Nie było happy endu. :/ Wydaje się , że naturalnie niskie libido. Dodatkowo wszystko w łóżku jest pod jej dyktando, to wolno tego nie. Ty jakbyś był tylko od zaspokajania jej potrzeb. Masz się dostosować, prawda? Czy tak przypadkiem nie wygląda waszarelacja w życiu codziennym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Niestety, w łóżku zupełnie jej ustępuję, dokładnie na odwrót niż w życiu zewnętrznym. Chyba źle zostałem wychowany, bo staram się zaspokajać jej potrzeby, a ona jest samolubna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie odwrotnie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
Muszko, to ja decyduję jakim samochodem jeździmy i gdzie nim pojedziemy na przykład na wakacje albo na zakupy, ja decyduję co kupię i ugotuję na obiad, ode mnie zależy co jej uprasuję i w czym żona pójdzie do pracy, moją decyzją jest gdzie się wybierzemy na weekendowy wypad na rowerach. Słowianko, ja tego nie nazywam seksem, ale ona tak. Dlatego ja uważam, że seks ostatnio uprawialiśmy w listopadzie 2011 roku, ona, że przedwczoraj. I w ogóle mam dosyć jej bylejakości i odpierniczania wszystkiego na odwal się, byleby się nazywało, że zrobione. Ostatnio zjaraliśmy się nad morzem. Ja jej wmasowałem w skórę pół pudełka kremu, ona łaskawie maznęła mnie po plecach nawet dokładnie nie rozsmarowując i stwierdziła, że resztę mogę sobie sam posmarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilla96
Ojejus. Wiesz moze jednak zmien kobiete. Wiem ze wchodzi tu tez ucUcie jak tyle lat jestescie razem..ale ja jej nie rozumiem,moze dlatego ze czesto staram sie znalezc jakas okazje na sex nawet jak nie ma czasu ..ale zastanow sie bo kazda kobiete w innym czasie dochodzi.ale ona moze faktucznie ma niskie libido. Ja np gdy sama sobie robie dobrze to tez moge w 3mibuty dojsc. Jak jst ostry sex to szybko ale bie za szybko. A jak taki normalny to wtedy moge wytrzyymac dlugoo )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnial mi sie pewien chlopak stad ktorego zona robila mu recznie w ciuchach i tez nazywala to seksem:-O Twoja zona niby rozumie Twoje potrzeby ale nie daje jej to radosci:( mam wrazenie ze to przykry obowiazek dla niej:(i to mi sie w Was najbardziej podoba:) staracie sie te swoje baby zrozumiec, wychodzicie z ramek, szukacie pomocy...a nie od razu skok w bok:-O chociaz wiadomo ze sa i tacy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze smutkiem potwierdzam słowianka że faceta do lekarza na "P" mimo tego że sam jestem facetem, o ile sam to zrozumie to może bez tabsów psycholog, ale jak tak dalej to psychiatra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż dziwnej żony
U pani psycholog na kozetce już wylądowałem. Pani doktor psychiatra - seksuolog jak na razie nie chce dawać mi tabsów, chce poczekać na efekty terapii. Na razie zidentyfikowaliśmy pierwsze i chyba podstawowe źródło mojej frustracji i żoninej oziębłości: teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas podobnie seksu ni ma - on jest "nietykalski" i odpedzalski - odgania mnie jak muche jesli juz raz na rok zdarzy sie seks to ... o kuchwa pozal sie panie w niebiesiech - ja lubie tantrycznie, lubie dotyk, zatracic sie w dlugim pocalunku, byc tu i teraz, on - jesli juz od swieta mu sie zachce - to zawsze na lezaco, dokladnie lezy jak kloda, rece wzdluz tulowia, zadnego bladzenia dlonmi po ciele, zadnych czulosci, pocalunkow - nic. Seks w jego wykonaniu to jak najszybciej wlozyc, troche sie poruszac i... w pewnym momencie odpasc bo "cos nie moze" probowalam cos sugerowac, mowilam co lubie w seksie - i doopa! Dla niego szczyt osiagniec to grzebanie w ci'pce - co mnie doprowadza do szewskiej pasji! Generalnie na codzien jest dosc ciezki, nieprzystepny zarowno emocjonalnie jak i fizycznie. Nie pamietam kiedy ostatnio sie calowalismy czy dotykalismy w jakikolwiek sposob. I tak trwa to juz kilka lat. Nie mam jakichs napadow "chcicy" ale czasami chcialabym cieszyc sie bliskoscia, przezyc jakies uniesienia, dac sie zaskoczyc ale nie zapowiada sie zeby bylo mi to dane w tej relacji. On nie lubi o tym rozmawiac, wiec wyglada to tak, ze ja prowadze jakis monolog na ktory on zatyka uszy po czym kladzie sie spac i nakrywa glowe koldra. Nabawilam sie od tego depresji i czuje sie zwiedla. Nie pamietam kiedy ostatnio cieszylam sie z czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami nienawidze go za to i czuje ogromna frustracje nie wiem nawet jak to jest byc z facetem do ktorego mozna podejsc z ufnoscia i sie przytulic, poczuc jak oplataja mnie jego ramiona od niego jest tylko chlod i ciagle wyznaczanie granic nie skacze wokol niego i nie domagam sie non stop czulosci - cenie sobie wlasna przestrzen ale czuje jakby za kazdym razem podcinal mi skrzydla, blokowal mnie nawet gdy chce sie podzielic jakas mysla albo podyskutowac o czyms - limit zdan wypowiedzianych jest przez niego zawsze ograniczony. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio swobodnie i radosnie sobie gawedzilismy. Nie robimy razem nic. Doslownie nic. Kiedy mowie o rozstaniu twierdzi, ze "przeciez jest OK bo nie klocimy sie, nie roscimy sobie wzajemnie zadnych pretensji" ... ale ja czuje, ze ucieka moja mlodosc i juz teraz czuje sie jak podstarzala kobieta, zgorzkniala i kwasna jak ocet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×