Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 19Agatka87jam

Czy zwrócić uwagę sąsiadom?

Polecane posty

Gość 19Agatka87jam

Witam, rok temu wprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Pod nami mieszkała starsza Pani, sama. Od pół roku wrócił jednak do niej syn, z tego co gdzieś mi się o uszy obiło rozstał się z żoną. I teraz nastał problem. Otóż syn ów uwielbia prowadzić nocne rozmowy z matką. Jest cicho, a o 24 zaczynają dyskusje, chyba przy tym sobie coś drinkują (chyba na pewno). Nie muszę raczej dodawać że w nocy takie coś baaardzo słychać, pomimo że jakoś strasznie się nie drą (no czasami głos podniosą, ale nie są to wrzaski takie jak się ludzie kłócą). Teraz szczególnie - lato, okna pootwierane, a tu ciągle jakieś dyskusje o wszystkim i o niczym, czasem śmiechy, trzaskanie drzwiami. I tak nawet do 4 czy 5 rano. Często mnie i męża wybudza to ich gadanie, i zastanawiam się czy nie powinniśmy im zwrócić uwagi? Mąż mówi do mnie że co im mamy powiedzieć, że mają nie rozmawiać w swoim mieszkaniu? Nie puszczają muzyki czy głośno telewizora, a jednak uważam że zakłócają ciszę nocną. Mąż mówi że wyjdziemy na upierdliwców, że nie możemy nakazać komuś mówić szeptem, i że mieszkamy najkrócej to nas wszyscy znielubią. Co o tym sądzicie? Zwracać uwagę czy rację ma mój mąż i starać się przywyknąć że co 3-4 dni nocne Polaków rozmowy mamy pod podłogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha jakie problemy chętnie bym się zamieniła ;) ja tam bardzo lubię słuchać takich rozmów już tu kiedyś pisałam o niezłej awanturze , a przeklinają? widzisz facet się rozwiódł bo jest maminsynkiem i nic na to nie poradzisz, dopóki nie uprawiają kazirodztwa policji nie zgłaszaj nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę sądzisz, że oni po twoim zwróceniu uwagi przestaną ze sobą rozmawiać w nocy? :D Kupcie sobie zatyczki i nie błaznujcie, jakby mi sąsiadka przyszła rozkazywać, kiedy mam rozmawiać i poruszać się po swoim mieszkaniu,to bym ją w pysk strzeliła aż by się oblizała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie całe dnie sasiad napierdala wiertarka hoooj wie co on tam wyprawia ale spokoju nie ma, jebie już od 7 rana a ja wyspac nie moge sie mam urlop i kooorwa musze wstawac codzień rano koło 7 bo ten hoooj chyba sciny burzy tak sie trzaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dwa wyjścia 1. zamknąć okno-pewnie nierealne z powodu duchoty 2.korki w uszy Ja nie mam uciążliwych sąsiadów ale w pobliżu tramwaje, pociągi i samochody, bez korków nie spałabym całą noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tymi sąsiadami to są takie sytuacje... Chociaż rozmowy to jeszcze nic, uwierz. Ja bym się nie czepiała, staraj się tego po prostu nie słuchać. Moi sąsiedzi też się głośno zachowywali, i w nocy i w dzień, ogólnie pamietam że zastanawiałam się kiedy ci ludzie śpią ;)ale już tam nie mieszkam. Teraz to mi sąsiadka zwraca ciągle uwagi ale nie za to jak się zachowuje, ale że ze złym człowiekiem się związałam, że dziecku krzywdę zrobię itp itd, nienawidzę tej kobiety, ale cóż zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19Agatka87jam
Coż widocznie wcześniej miałam szczęście. Zawsze mieszkałam w domach wielorodzinnych/blokach i każdy respektował że noc to noc. No jakaś imprezka od wielkiego dzwona się zdarzyła ale to na weekend jak coś. A tutaj nie patrzą, środa czy sobota... Z tego co piszecie, to chyba wynika, że rację ma mój mąż i lepiej olać to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19Agatka87jam
Jedyny problem to jak ci ludzie ewentualnie by zareagowali. Szczerze mówiąc sprawiają wrażenie takich trochę hmmm... buraczanych i boję się że by od razu się obrazili i może robili na złość. A wojna sąsiedzka to koszmar. Mam się za osobę kulturalną i jakby mi ktoś zwrócił uwagę to na pewno bym przeprosiła i starała się zachowywać ciszej. No ale wiadomo jacy potrafią być ludzie, niektórzy od razu strasznie urażeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kill them all :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)tak czasami sie zdarza ze no ludzie gadaja a ty waty do uszu nie umiesz kupic? 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie jest życie w bloku i trzeba sie przyzwyczaić, jezeli nie krzycza i nie awanturuja sie to nic im nie zrobisz,a jak zwrocisz im uwage to tylko cie wysmieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję o godzinie 5, gdy ich rozmowy ucichną, zademonstrować im jak doskonale wszystko słychać w blokach. Mieszkacie nad nimi, więc łatwiej nawet będzie wam troszeczkę im dokuczyć i dać do myślenia. Przejść się ciężkim krokiem wzdłuż mieszkania (w nocy sufit aż dudni, gdy ktoś bosymi stopami chodzi z impetem), trzasnąć drzwiami, wszcząć interesującą i długą rozmowę z małżonkiem lub włączyć jakiś ciekawy program w telewizji i ustawić głos nieco mocniej niż by należało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to żart? ludzie mają prawo rozmawiać we wlasnym mieszkaniu całą noc :D To się nie podciąga pod żadne zakłócanie ciszy nocnej. Przeszkadza? - zamknij okna ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jasne, że bym pogoniła taką babę. Co to ma być? We własnym mieszkaniu nie mogę iść o 3 w nocy do toalety, bo księżniczka z dołu się budzi? :D Blok to blok, wszystko słychać, nigdy nie jest cicho. A jak komuś to przeszkadza, to won do lasu do domku jednorodzinnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym innym jest pójście do toalety o 3 w nocy, a czym innym regularne wybudzanie kogoś ze snu na kilka godzin. Każdy, kto ma odrobinę wyobraźni i doświadczenia życia w bloku wie, że w nocy głośny śmiech czy rozmowa jest słyszana przez sąsiadów i na górze i na dole. I teraz kwestią kultury wyłącznie jest czy będzie nas to obchodziło, że komuś przeszkadzamy, czy mamy to w dupie. Ja przykładowo nie mam tego w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwagę zwrócić możesz, ale czy to poskutkuje, czy da efekt wręcz odwrotny od zamierzonego nikt nie zagwarantuje.Jak nie ma awantur, nie drą się, nie biją, to nic więcej zrobić nie możesz, np. policji wezwać, bo rozmowy (a nie krzyki) to nie jest zakłócanie ciszy nocnej. Niestety takie są uroki mieszkania w bloku. Ja wychowałam się w domu i na studiach wynajęłam kawalerkę w bloku i dla mnie to był koszmar. Niby nic strasznego się tam nie działo, ale to był stary blok, wszystko było słychać, w dodatku była winda i wieczorem i w nocy był hałas za każdym razem kiedy ktoś wsiadał do niej i wysiadał. Rozmowy było słychać, nie mówiąc o kłótniach, podobnie jak pralkę sąsiadki z góry, a prała przeważnie późnym wieczorem-miała chyba taryfę nocną :) Remonty też się zdarzały. Mieszkałam tam 3 lata, z czasem jakoś się przyzwyczaiłam, ale na początku była masakra. Dlatego postanowiłam sobie, że w przyszłości tylko domek! I teraz mieszkam z mężem w domu, co prawda raty płacić trzeba ale za to mam święty spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zwracaj uwagi to nic nie da bedą ci robili na złość, napisz im list anonim i wrzuć do skrzynki, nie beda wiedzieli kto i może bedzie ciszej kazda inna opcja zle się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale różni są ludzie,inni już interweniują o 21że dziecko śpi,aby ściszyć telewizor i co wy na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19Agatka87jam
Ja też nieraz z mężem rozmawiam w łóżku i to późno, nawet jak nas Ci sąsiedzi wybudzą to nieraz rozmawiamy, ale przytłumionym głosem a nie na całe gardło jak w lokalu. Sąsiedzi rozmawiają naprawdę głośno, szczególnie że im więcej wypiją tym bardziej kontrolę nad tym chyba tracą. Nie krzyczą, ale głośno rozmawiają jak w barze. Nie jestem żadną księżniczką, wcześniej takich sytuacji nie miałam, i tutaj (blok czteropiętrowy) tylko oni praktykują uporczywe nocne hałasowanie. A teksty że "won do lasu" to mnie strasznie denerwują, bo wydaje mi się, że to raczej ci którzy łamią reguły powinni się do lasu wyprowadzić, a nie ci którzy szanują zasady dobrosąsiedzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż misie kolorowe nie możecie w domu robić co wam się podoba, jest prawo, jest sławetny art 51, jest regulamin spóldzielni czy wspólnoty który w sprawach sądowych jest brany pod uwagę. I wszędzie jest napisane że w nocy ma być cisza, inaczej popełnia się wykroczenie, łamie regulamin i wykazuje po prostu CHAMSTWEM. Nikt nie może nakazać komuś spać, ale dla mnie oczywiste jest że w nocy mówi ciszej, przyciszam telewizor (mam też słuchawki jak chcę film na full obejrzeć w nocy), nie trzaskam drzwiami, nie tupię jak słoń. Szanuję innych. Dziwią mnie postawy ludzi którzy popierają takie zachowania. Dla mnie to oczywiste że jeżeli ktoś popiera autorki sąsiadów to sam tak samo się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąsiedzi raczej nie chcą być podsłuchiwani. Jak im powiesz, że ich rozmowy bardzo słychać to może się wyciszą na przyszłość, chociażby tylko po to aby nikt nie słyszał o czym rozmawiają. Możesz też wrzucić im anonimową informację do skrzynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie,po co anonimy,a co na parterze lokator słyszy ?a może cały blok trzęsie się w posadach i anonim może poskutkuje??,chore zachowania,w bloku wiadomo że wszystko słychać,ale nie znaczy to że mam na palcach chodzić po 22ej,owszem nie imprezujemy,nie wiercimy wiertarką ani młotem,ale żeby przestać funkcjnować o 22 to wybaczcie,chyba macie upierdliwych sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto mówi o 22? Mowa jest o rozmowach do 4-5 rano. No rany, to przecież całkowity brak kultury. Myślę że nikt ze stoperem do 22 nie czeka, aczkolwiek kultura wymaga że jeśli mieszka się w grupie to w nocy funkcjonuje się jednak trochę ciszej. Sam jestem nocnym markiem, ale wiem że ludzie wokół mnie wstają rano do pracy i mają dzieci i gram sobie w gry w słuchawkach, po cichutku oglądam filmy. No ale coż, tyle mamy kultury co z domu rodzinnego wyniesiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19Agatka87jam
Jeśli chodzi o innych sąsiadów to obok nich mieszka dziadek co ma 2 aparaciki słuchowe i na noc je wyciąga i go granat nie obudzi. Pod nimi mieszka samotna kobieta która jest jakaś totalnie znerwicowana i wystraszona, przenika niczym cień pod ścianą, unika ludzi. Myślę że jakby nad nią była bitwa pod Grunwaldem to by się bała komuś uwagę zwrócić. Nad głośnymi sąsiadami jestem ja, natomiast z drugiego boku sąsiadów nie ma nikogo bo się blok kończy. Z tych co mieszkają "po ukosie" od nich, to kiedyś miałam tylko rozmowę z sąsiadem z naszego naprzeciwka który powiedział, że jak kiedyś ten syn tutaj mieszkał (przed powrotem) to wieczne było darcie się po nocach, dużo większe jak teraz. Teraz mówi że też słyszy i czasem go wybudzają, ale że jest na emeryturze to sobie może spać do 13. Dał mi do zrozumienia że mnie rozumie i popiera, ale sam nie chce się w nic mieszać. Ten sąsiad to chyba jakiś były mundurowy bo młody jak na emeryta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a propos tej jak to nazwałaś kobiety znerwicowanej co przemyka jak cień,wydaje mi się że chyba jest najbardziej kulturalną osobą w tym waszym grajdole,i chyba wyczuła że wokół niej mieszkają oszołomy lub debile,z którymi nie warto nawet wymienić ,,dzień dobry,,ma was chyba totalnie w zadzie.A wy już ze jakaś znerwicowana,a może tak któregoś pięknego wieczora zapuka do was dzielnicowy,???że np.znęcacie się nad dziećmi,lub są burdy pijackie??.No nie oceniaj tak lekko nikogo,bo możesz się zdziwić,ze obok mieszka pani prokurator albo ktoś kto zajmuje jakieś ważne funkcje społeczne ,a tym samym nie chce wchodzić w relacje z sąsiadami.Jest obserwatorem.Takim kimś właśnie ja jestem,i nie będę z sąsiadami wchodziła w bliższe relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o czym rozmawiaja? moze sprobuj niby przypadkiem zagadac sasiadke o cos z tej rozmowy, tak, zeby sie domyslila ze wszystko slyszycie. Albo w nocy, jak oni skoncza konwersacje to wyjdz z mezem na balkon albo stancie przy oknie i glosno skomentujcie rozmowy sasiadow, tak zeby slyszeli. Jesli nie poskutkuje to nagraj halas, jaki robia i idz do nich. Zaklocanie ciszy nocnej nie jest zarezerwowane tylko dla muzyki czy telewizora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez miałam problem z sąsiadami, masakra, od 6 rano ich dziecko n*******lało nogami w ziemie tak że się budziłam, a mieszkaliśmy niby obok, a nie pod nimi, rozmowy nie skutkowały bo "ona nie zwiąże nóg dziecku, przecież to dziecko i rano się nudzi" wiec drogą dedukcji i balkonowych rozmów zorientowałam się gdzie ich dziecko ma pokój i waliłam w ścianę od 21:45, zrozumieli jakie to upierdliwe i zakupili dziecku kapcie, taki drobny gest ale durna matka wcześniej nie mogła na to wpaść mimo ze zaoferowałam się ze mogę kapcie dla dziecka zakupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wcześniej darli się po nocach dużo gorzej, to raczej nie zrobi na nich wrażenia to, że ktoś ich słyszy. Wyglądają na trudnych klientów. Ja bym im urozmaicił noc własnymi hałasami od godziny 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19Agatka87jam
Nie znam sąsiadki z pod głośnych sąsiadów, więc napisałam jakie wrażenie sprawia. Ale nawet jak drzwi od klatki otwiera to ma strasznie nerwowe ruchy, ręce się jej trzęsą i czasem nie może dziurką do klucza trafić. A jak te drzwi otworzy to szybko ucieka. Na "dzień dobry" odpowiada prawie szeptem i spuszcza wzrok. Nic do tej Pani nie mam, tylko po prostu tak jak napisałam, raczej nawet jakby sąsiedzi o 3 rano grali na perkusji nic by im nie powiedziała. A tej gadki o dzielnicowym to nie rozumiem. Po co ma do mnie wpadać i mi coś robić? Ja żadnych reguł nie łamię i staram się być wszystkim życzliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×