Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

riper

Moja dziewczyna przyprawia mi rogi czy mnie olewa?

Polecane posty

Od ponad 8 lat jestem ze swoją dziewczyną, a od blisko 2 lat jesteśmy zaręczeni i mamy po 29 lat więc jesteśmy dojrzali. Powiedzmy od wiosny ona często wychodziła na piątki wieczór raz pojechała w tajemnicy na dyskoteke ze swoją młodszą siostrą, ale napisała mi sms jak już tam była bo niby nie wiedziała, że tam jedzie. Drugi raz na piwo ze znajomymi do baru i potem spotkała swoją siore i poszły do innego baru gdzie spotkały jej kolegę z liceum, który był z innym kolegą powiedzmy kolega o imieniu XYZ. Po dłuższym czasie przyznała mi się, o tym kolesiu XYZ, że potem szli do domu z tym kolegą z liceum i do niego zadzwonił ten XYZ i chciał gadać przez telefon z moją dziewczyną i niby zapraszał ją do siebie do domu na pobyt ze śniadaniem, a ona nie poszła bo on ma żone i jest zaręczona a on, że to co itd. OK spoko rozumiem powiedziała mi o tym, lecz ostatnio na jej facebooku zobaczyłem wiadomość od XYZ, że właśnie poznali się w barze i gadali mega długo przez telefon i właśnie tego mi nie powiedziała i w pewnym sensie uważam to za drobną zdradę bo nie wiem o czym z nim mega długo gadała itd. Ostatnia rzecz to to, że dostała zaproszenie od koleżanki z pracy na niby babski zjazd dziewczyn z jej pracy na kajaki gdzieś do teścia pod domek czy coś. Oczywiście po tychostatnich numerach powiedziałem, że nigdzie nie idzie bo wywineła już dużo ostatnio a taki ich zjazd skończy się nocką więc już wogóle zapiekłem się od środka i powiedziałem, że NIGDZIE NIE JEDZIE to ona, że jedzie i koniec ja jej nie będę nic zabraniał. Oczywiście ja nie wiem tak naprawdę kto tam będzie i uważam, że jest to nie w porządku skoro stanowczo mówie jej, że mi sie ten wyjazd nie podoba, a ona to olewa i chce jechać. Zastanawiam się jak jej to wytłumaczyć, że przegina z wyjazdem na noc. Dodam, że mieszkamy razem u mnie. Wiem, że może trochę zagmatwanie napisane, ale mam nadzieję, że ktoś to ogarnie i podpowie co z taką dziewczyną zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLkillerka
Powinienes sie cieszyc :P teraz masz PODNIECENIE, EMOCJE, LOWY, ZDOBYWANIE OD NOWA, KONKURENCJE INNEGO SAMCA :D & WIELE INNYCH ZAYEBISTYCH ATRAKCJI DLA PRAWDZIWEGO MYSLIWEGO :P:P:P Podziekuj dziewczynie, ze dostarcza Ci rozrywki :P Zastanow sie gdyby byla wierna i zawsze kochajaca ta wstretna pinda to by bylo nudno w Twym zyciu samczym :P w koncu musialbys biedaku wymienic na inny fascynujacy model, ktory zafunduje Ci skok ciesnienia i paliptacje :P czyli to co prawdziwy posiadacz jajek lubi najbardziej :P Sadze, ze powinienes sie jej oswiadczyc :D nie zaznasz nudy i rutyny never w zyciu dzieki takiej zlotej dziewusze :D Oj Panowie :D jak sie pielegnuje Wasze ego i dostarcza emocji end napiecia to marudzicie :D jak jest wierna i kochana to zla bo nudno i choojovo :D Hormony z jajek powoduja schizofrenie na reszte zycia czy jak?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u was chcica macicy powoduje popierdolenie umysłowe na całe życie wiec nie wiem co gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy ostatnio udany seks i mówi, że kocha mnie mocno a mimo to ma gdzieś, że jej nie chce puścić na kajaki z koleżankami. Krzyczy, że ją ograniczam, że jestem tyranem, że zabraniam jej się spotykac z koleżankami czy znajomymi. No a jak mam jej ufać skoro wykręca mi takie numery wychodząc gdzieś sama i zostawia mnie w domu. Ja już wyrosłem z wypadów z kolegami więc jak ona wychodzi to ja zostaje na chacie. Zawsze się kłóciliśmy jak gdzieś wychodziła, ale i tak wychodziła oburzona. Ten koleś XYZ to była akcja w kwietniu i potem raczej się z nim nie widziała więc raczej się z nim nie układa. masz racje wie, że zawsze wracała i było dobrze i właśnie chce w końcu coś z tym zrobić tylko nie wiem co i jak bo jednak zależy mi na niej i nie potrafię jej rzucić. W zasadzie to tak za bardzo nie daje się jej wykorzystywać np. finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrób to co ona, puść ja samopas a sam wyjdź do ludzi, szybko zrozumie gdzie jest problem. Chociaż ja u was nie widzę miłości jak to piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie związek uważam za udany chociaż ja bywam zdeka p0pierd0l0ny czasami i są krzywe sytuacje, że aż ona się mnie boi, ale ogólnie uspokajam się i się dogadujemy. Problem z tymi jej wyjściami bo zawsze jest jakiś numer. ostatnio poszła na grilla na działce ze znajomymi z pracy miałem po nią przyjechać koło 22, ale mi napisała, że mocno pijana koleżanka się zgubiła na działkach i ją szukają i znalazła się w domu i dała znać dopiero po 1 w nocy. Nie wiem czy wierzyć czy co no niby prawda, ale znowu jakiś numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest niedojrzała. Moja dzwoniła do mnie pijana w środku nocy a potem wyłączyła telefon. Poszła z koleżanką na miasto a powiedziała że idzie do niej na noc. Rano powiedziała że całowała się z jakimś typem i że chyba będzie mi bez niej lepiej. To był straszny ból,bo nigdy tak wiele do nikogo nie czułem. Miałem wrażenie że szczęście mi ucieka, przesypuje między palcami i że za wszystko jestem winny ja. Minął miesiąc ale ja nie potrafię żyć. Jestem szczęśliwy a chwilę potem mam depresję. Byliśmy tylko 3 miesiące, znaliśmy się 6 ale dlatego że była pierwsza ja nie potrafię tego przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziomek po 3 miesiącach to żadna strata można se ogarnąć nową. Ja ze swoją jestem 8 lat i chciałem układać życie, a tu takie numery po latach mi odpierdziela. Ja to mam myśli na sznur chwilami bo to nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadajecie się ze zdzirami wmawiając sobie, że to porządne kobiety. Potem macie takie efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu a czemu od razu zdziry? Ja szukam porady a nie Twoich refleksji życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowuje sie zdecydowanie nie fair. Nie mozesz sobie na to pozwolic bo bedzie jeszcze gorzej. Na twoim miejscu zaczelabym zachowywac sie tak samo mysle ze nie bylaby zadowolona z takiego obrotu spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, że ona gada że mam iść czy gdzieś jechać z kolegami. Tak jakbym miał się czymś zająć i ona będzie se mogła iść gdzie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne to wszystko mysle ze tu pomoze tylko szczera rozmowa jezeli ona w ogole bedzie chciala z toba o tym rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie gadałem z nią przez telefon o tym. Powiedziałem jej, że nie toleruje tego, że ona gdzieś wychodzi bo zawsze są jakieś numery a ona, że nie toleruje tego, że ja jej zabraniam. Nie możemy dojść do porozumienia i ona jedzie na noc na kajaki bo chce i tyle. wQrwia mnie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ciebie wkurwia i nie liczy się z twoim zdaniem to powiem tobie tyle: idzie ku zagładzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem już jak mam do niej dotrzeć, no opadają ręce. Potwierdza, że woli się pokłócić, trzasnąć drzwiami i iść na te tym razem kajaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak laska się nie wyszalala za mlodu..jeden facet prez tyle lat? Mmmmm...nuda w związku, ona chce teraz szaleć, bo poprostu przedtem tego nie robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak nie wyszalała się za młodu i już kiedyś o tym z nią gadałem. Tak i miała tylko mnie za partnera. Przez 8 lat to były momenty nudy, ale ostatnie kilka miesięcy sama mówi, że się zmieniłem i jej się to podoba wali mi komplementy a ja jej itd. Też jestem nieufny i myślę, że mydli mi oczy ale jest taka słodka, że nie potrafię jej nie wierzyć i nawet jeśli coś postanowię to i tak nie udaje mi się tego zrealizować bo nie potrafię się z nią aż tak pokłócić aby się nie odzywać dniami i tygodniami w sumie nigdy tak nie było przez 8 lat. Były sprzeczki góra do następnego dnia lub seksu na zgodę. Teraz mieszkamy razem i jestem bardziej zazdrosny bo co innego jak mieszkała u rodziców i ja do niej wpadałem czasem tyko kilka razy w tygodniu i ona w tym czasie coś tam sobie robiła kiedyś studiowała, pracowała też jakieś wyjścia do barów z kimś i nie miałem tego problemu. Teraz gdy ze sobą mieszkamy mam z tym problem. Ja mam taką pracę, że nie mam bezpośredniego kontaktu z ludźmi bo pracuje sam i nie mam znajomych w pracy. Z dawnymi kolegami się nie spotykam od kilku lat, tylko raz kiedyś i nie czuje potrzeby wyjścia na tzw. męskie granie mimo, że lubię się bawić i szumieć tylko po prostu wolę już ze swoją. Wszędzie gdzie bym nie dostał zaproszenie zawsze chciałbym ją zabrać ze sobą. Ostatnio u mnie w mieście był koncert Rycha Peji zabrałem ją ze sobą chociaż to nie jej klimaty, kolega mnie się własnie podpytywał czy to własnie nie męskie granie aby nie zabierać swojej kobiety, a ja na to że ją wszędzie ze sobą zabieram, a on że swoją też, ale to chyba on sam nie był pewny czy swoją zabrać dlatego mnie pytał. Czy ktoś z was uważa, że jeśli ona lubi poznawać ludzi to jest w porządku wobec mnie. Jeśli wiecie chce koleżanki i kolegów do żartów to jakoś moja głowa będzie spokojna. Ale jeśli chce poznawać kolegów (nie ukrywajmy tych co jej się podobają) bo chce go poznać i pogadać to chyba nie w porządku. Z kolesiami tak jest, że laska się uśmiechnie fajnie się gada i już oni coś chcą i zaraz to na piwo zapraszają, to drinki stawiają, to do domu zapraszają i przez takie jej tylko pogadanie stwarza takie sytuacje. Jak ja jej to tłumacze to się obraża, że ja jej zabraniam mieć koleżanki i ZNAJOMYCH tak teraz uogólnia to, że znajomych bo kolegów to już źle brzmi, żeby mnie nie denerwować. Też mam takie podejście psychologiczne i umiem wyłapać niedopowiedziane słowa, których nie che się powiedzieć, ale się o nich myśli. OK wychodzę trochę na tyrana, ale ja nie chce aby robiła mi to czego ja jej nie robię i nie chcę się odgrywać w ten sposób bo wtedy jeszcze bardziej się rozbestwi. Szukam porady jak postępować lub jak robić bo już sam nie wiem czy to co ona robi to przesada, że tak zlewa moje zdanie czy ja wychodzę na tyrana co se dużo wkręca z takim gówniarskim podejściem. Czy trzymać ją krótko, a jak będzie dalej mnie zlewać to kopa zasadzić? Bo już mam dość dostosowywania się do niej, dla niej pójście na kompromis to zgodzenie się na jej zachciankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleś, ogarnij się ! Też jestem 5 lat ze swoim już narzeczonym. Jak by mi tak ciągle czegoś zabraniał i chciał trzymać pod klucz, to miałby taką awanturę, co nie miara. To że Ty nie masz znajomych i ochoty wyjść, to nie znaczy, że ONA MA MIEĆ TAK SAMO. O wszystkim Ci mówi, nie kłamie, w czym problem ?! Nie chcesz jej puścić na BABSKI wyjazd..masakra. W zadnym zwiazku nie powinno sie ograniczac. Ja nie zabraniam mojemu wychodzic, bo mu UFAM. I też miał dziwne akcje i ja miałam, ale zawsze wszystko sobie mówimy i ufamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy kobiety takie jesteście, że chcecie ustawiać facetów wzdłuż siebie i to co robicie to jest dobrze, ale to on jest zły i robicie tak, że to wszystko przez niego. Nie raz spotkałem takich kolesi co mi powiedzieli cyt. "to jak ją pilnujesz" bo przecież to ona sama przyszła, a nie on do niej. Nie rozumiecie, że to przez miłość do niej jestem taki zazdrosny i przestałem jej ufać bo jest zbyt otwarta do ludzi i stwarza głupie sytuacje i muszę ją pilnować bo znowu coś się stanie. Skoro jest taka OK i ja sobie z dużo wkręcam to po co tyle złych sytuacji, po co nerwy i chęć trzaśnięcia drzwiami i pójście na spotkanie czy wyjazd? Ja mam iść na kompromis bo jej tak na rękę, a moje zdanie się nie liczy gdy ja będę się o nią martwił i źle się z tym czuł po prostu zero wyrozumiałości dla moich uczuć. Ja se pójdę będę się dobrze bawić, a on niech się zamartwia i jeszcze mu powiem, że będzie mi go żal dla spokojności sytuacji. Gdzie tu kompromis? Nigdy nie miałem nic do jej wyjścia bo to normalne, że trzeba się spotykać z ludźmi, ale sprawiła że jej nie ufam przez te jej ostatnie wyjścia. Kiedyś mi powiedziała, że lepiej się bawi ze swoją siostrą niż ze mną, pewnie bo przecież przy mnie nie może swobodnie pogadać z jakimś kolesiem. Czy to normalne, że dziewczyna tak zadręcza swojego faceta bo ona ma zachciankę? Jestem dla nie tylko zbędnym balastem tak się czuje bo już nie potrafi prowadzić życia towarzyskiego ze mną, a chyba tak powinno wyglądać życie we dwoje spotykanie się w towarzystwie, a nie imprezy osobno. Jest takie powiedzenie wśród facetów PO CO ZABIERAĆ DRZEWO DO LASU przykładowo po co mi dziewczyna na dyskotece skoro tam pełno dziewczyn do wyrwania, a ona będzie mi w tym przeszkadzać. Tutaj chyba się sprawdza to, że to ja jestem tym nie potrzebnym drzewem w lesie. Jeśli tak to gdzie tu kompromis, miłość i szacunek do partnerstwa i wierność? To chyba mija się z celem, jestem mu wierna kocham go, ale chce gadać i poznawać nowych kolegów, aż w końcu się zdarzy bo ulegnie jakiemuś, a ja mam tak ufnie podchodzić do tego skoro ja wiem jacy są faceci, a ona taka otwarta do nich chociaż tylko chce pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na imprezy też chodzę i osobno i z nim. I nie WIDZE Z TYM PROBLEMU. Miałam taką koleżankę, która na każdym spotkaniu z nami musiała przyprowadzić faceta, bo on ciągle jej suszył głowę. Wiesz jak go nazywaliśmy? "O, idzie Aga i OGONEK'. Chce jechać na babski wieczór, więc czemu jej zabraniasz? A jak nie masz do niej zaufania, to taki związek nie ma sensu, proste. Mam nie iść na imprezę ze znajomymi, bo on będzie czuł się samotny? To co Ty, masz 5 lat, że nie umiesz się sobą zająć? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie dziwię się, że lepiej się bawi z siostrą niż z Tobą, skoro SUSZYSZ JEJ głowę o BABSKI wyjazd...:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli potwierdzasz powiedzenie POCO DRZEWO W LESIE. Rozumiem, że są babskie pogaduchy o sukienkach i lakierach do paznokci i ze mną tak sobie normalnie o tym nie pogada. Wychodzi na to, że wszystkie jesteście nie uczciwe. Wychodziła już na babski wieczór niby do baru i nawet ją i jej siostrę zawiozłem gdzieś pod blok po jeszcze jakąś koleżankę sytuacja była taka, że wysiadły ja pojechałem do domu, a one wsiadły w inny samochód i pojechały na dyskotekę. Moja mi napisała, esa że jest na dyskotece i nie wiedziała że tam jedzie bo jej siostra chciała ją tam zabrać. Ja w ten czas byłem na piwie u kolegi i on zaczął mi nagadywać, że przyprawia mi rogi. Nie robiłem awantury o ten wyjazd bardziej chłopak tej jej siostry bo się dowiedział od kogoś innego, a moja to sama od razu dała znać. Chociaż tyle chociaż nie wiem co tam się działo tak naprawdę. Potem były te wyjścia co wcześniej pisałem, że z tym kolesiem XYZ. Dlatego taki babski wieczór jeszcze gdzieś na kajaki w ogóle mi się nie podoba bo tam to dopiero poczuje luz. Nie jestem pewien czy nie będzie tam chłopaków lub po prostu będą jacyś przypadkowi. Nie podoba mi się awantura i nie zgodzenie się z moim zdaniem to chyba normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie masz prawa jej niczego zabraniac.zwiazek to nie wiezienie.mozna wychodzic osobno.nie wyobrazam sobie,zeby moj maz mi zabronil sie z kims spotkac.mam kolegow w oddalonym miescie i jezdzilam do nich na wizyty zostajac tam na noc (nie bylo powrotu po 24:00).zawsze zyczyl mi milej zabawy,bo chcial,zebym sie dobrze czula.mowi,ze martwic sie bedzie jak cos sie bedzie dziac,a nie bez powodu. ALE uwazam za dziwne,ze ona w ogole nie chce z toba spedzac czasu.czy wy nie macie znajomych parek?? a sami tez czasem gdzies wychodzicie?moze rzeczywiscie dziewczyna czuje,ze niedlugo jej zycie sie zmieni, moze slub,dzieci i chce jeszcze troche pozyc.a ty jestes ta stabilna przystania. poki co nie zrobila nic zlego,moze daj jej sie wyszalec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLkillerka
SORY ale troche nie kumam Twojego bulwersa o wychodzenie ogolnie :D Jak dla mnie PROSTA SPRAWA - jestescie niedobrani. ONA JEST TOWARZYSKA i lubi wychodzic a TY NIE JESTES :D Sa rozne charaktery - jedni lubia spotykac sie ze znajomymi czesto i duuuuzo balowac inni sa domatorami, tak juz bylo jest i bedzie chlopie :D nie ma co walic focha :D Jak Ci nie pasi laska rozrywkowa i towarzyska to sorki ale znajdz se spokojna lagodna domatorke :D I jeszcze jedno - ZALOZE SIE O GALON PRZEDNIEJ WHISKEY ZE GDYBYS SOBIE PRZYGRUCHAL SPOKOJNA KOCHAJACA DOMATORKE I NAWET NIEBRZYDKA TO BY CIE TAK NIE KRECILA JAK TWOJA IMPREZOWICZKA :D Faceci nam zarzucjaja, ze usilujemy zrobi ze zlego chlopca przykladnego ojca i meza a SAMI ROBICIE TO SAMO - chcecie zmienic rozrywkowa dziunie i flirciare w material na staly zwiazek :D A TO SE NE DA :D:D:D moje fistaszki. Od siedzenia razem w domciu sa nudne spokojne dziewuchy, od doopczenia i imprez sa rozrywkowe flirciary. NIe uzywaj widelca do krojenia :D albo kibla do mycia twarzy bo nie temu sluza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani Gość może jemu na rękę jak tam zostajesz gdzieś na noc i on może coś robić... Ufasz mu a tu bęc wychodzi szydło z worka. LOLkillerka może masz racje z tym, że się nie dobraliśmy, ale wychodziliśmy wspólnie i lubię wychodzić i dobrze się bawić z nią. Nie rozumiem jej podejścia do sprawy po tylu latach kiedy było dobrze. Nie chce z niej zrobić domatorki bo sam nie lubię siedzieć w domu. Tutaj też chodzi o mój honor i szacunek do samego siebie aby tak się nie dawać rolować. Skoro jesteśmy tą parą to ją twórzmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałem tego tutaj pisać, ale wiecie co mi powiedziała podczas rozmowy na te tematy? Możemy przestać być parą, ale dalej będzie chciała się ze mną spotykać na bzykanie bo tego nie chce tracić. Czyli jestem jej zabawką ... to jest naprawdę przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze przesazasz, czy oby nie masz syndromu otello?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak już dawno się zastanawiałem nad Otellem, ale mam tak duży dystans do siebie, że bez diagnozy specjalisty i Twojej wypowiedzi do tego doszedłem. Teraz pewnie ktoś napisze to się lecz! Ja napisze, że nie i to normalna kolej rzeczy u chorego. A co mam napisać? Nic se nie wkręcam tylko bazuje na wydarzeniach, które mnie zawiodły dlatego straciłem do niej zaufanie. Tak jak wcześniej pisałem nigdy nie miałem problemów z jej wyjściem, a nawet gadaniem z kolegami, a od tych jej wyjść i pewnych zdarzeń poczułem się zagrożony i nieufny. Może wszyscy faceci co mają problemy lojalnościowe to kolesie od Otella? Tak dla sprostowania całej historii to jedzie nad te jezioro, ale nie na kajaki jak się okazuje tylko pod domek. Nie podoba mi się to, ale nic z tym nie zrobię. Pewnie dla wszystkich panienek facet co stwarza problemy to zaraz chorobliwie zazdrosny bo na coś jej nie pozwala, ale niestety więcej się słyszy przypadków, że to one zabraniają mu wychodzić, ile razy piło się z kolegami piwo, a tu do jednego dzwoni jego i zaraz cmyk uciekał do domu. OK bo przykładowo mają dziecko i mu awanturę robi gdzie on jest bo może by się mógł dzieckiem zająć, ale to też tresura facetów przez panienki, dlatego ja w swoim przypadku walczę o zasady by nie być pantoflarzem i w 98% nie iść na rzekomy kompromis zgadzając się w pełni na jej pomysły czy zachcianki. Koniec tematu bo i tak nic mądrego mi tu nikt nie napisał i pewnie nie napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Riper - nie słuchaj tych głupich bab, które wmiawiają Ci, że masz jej nie ograniczać, nie osaczac itp. Kobieta szanująca się i szanujaca swojego partnera takich rzeczy nie robi, jak ta Twoja. Nie wiem czy Cię zdradza, czy nie, ale wg mnie jest to podejżane. Powiem Ci tylko na swoim przykładzie, miałem taką kobiętę (jedynaczkę), która niby bardzo za mną była i mnie kochała, ale lubiła też "wychodzić sama" do swoich niby znajomych. Nieraz mi o tym mówiła, lecz częsciej nie mówiła, nie moglem się do niej wtedy dodzwoinć itp. Otóż okazało się ze faktycznie wychodzi do takiego jednego swojego znajomego, którego już znała długo ,długo wcześniej przede mną, i jak powęszyłem to okazło się że piertoli się z nim u niego w pracy już od 5 lat, a mnie znała 6-mcy. Do końca zaprzeczała temu, że to tylko jest przyjaciel, że ich nic nie łączy i od kiedy jest ze mna to z nim nie sypia, a jedynie na kawę pojedzie do niego czasem. To czasem to było 3-4 razy w tygodniu, a dla mnie miała czas tylko 2-3 razy w tygodniu. no i podpyany przeze mnie portier w pracy tego gościa wszystko mi powiedział, bo tam wszyscy się z tego kolesia śmieją i zniej, że się dupczą i wszystko słychać przez drzwi. Ja kurfę pogoniłem. Tobie radzę sie przyjżeć dokładnie temu co robi. Jeśli jest pokroju mojej byłej, to kopnij w tyłek, spluń jej w twarz i znajdź sobie normalną, spkojną kobietę z zasadami, ja teraz taką mam i jestem szczęśliwy z nią, bo ja jestem dla niej całym światem, a nie znajomi, kolesie itp. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×