Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość urlopowiczz

Spotkałem ją

Polecane posty

Gość urlopowiczz

Przyjechałem do Polski na urlop no i przypadkowo wpadliśmy na siebie. Była moją pierwszą. Głupio żeśmy się rozstali. Widocznie byliśmy wtedy jeszcze niedojrzali. Teraz, po tylu latach, gdy ją zobaczyłem poczułem dreszcze, jak przy pierwszej randce. Znajomi twierdzą, że nie ma nikogo. Czy to ma sens, spróbować na nowo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj nikogo, tylko siebie. Jeśli masz ochotę na spotkanie, to zrób to. Sam zadecydujesz, czy rozstałeś się kiedyś słusznie, czy nie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Nie wiem jak postąpić. Po koleżeńsku, jak byśmy byli jeszcze w szkole czy raczej grzecznościowo, z dystansem. W niedzielę zamieniliśmy tylko kilka zdań ale odniosłem wrażenie, że chciała mi mówić na pan. A może ja jej też teraz powinienem mówić "pani" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pani jak już skoro jest zdynstansowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś z kimś się poznałam... i podobaliśmy się sobie - 16 lat temu. Potem ja wyjechałam - pewnego dnia ujrzałam go w mojej pracy - po 11 latach uwierzysz? Byliśmy na pan/pani jakiś rok - tylko oficjalne kontakty. Potem zaczęło się coś więcej, proponował spotkania, ale ja wyjechałam do innej pracy. Rok temu spotkaliśmy się znów w wakacje. W tym także - tyle, że ja tu mieszkam - w co on nie chciał uwierzyć. Spotykamy się od miesiąca tak na luzie, co z tego będzie - nie wiem... ale nie żałuję, że daliśmy sobie szansę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Nam minęło 7 lat od rozstania. Nie wiem jaka ona teraz jest. Następny problem, mieszkam za granicą, jestem tu tylko w odwiedzinach. Obawiam się, że to jednak nie ma sensu. Wspomnienia, sentymenty, wszystko piękne ale na zdrowy rozsądek chyba będzie lepiej, jak się do niej nie odezwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób jak chcesz,tylko żebyś potem nie tęsknił i nie marzył o niej,jak wejdziesz w nowy związek,bo to nie jest moralne, oszukiwanie tej drugiej.Takie jest moje zdanie.Granice ,granicami,zawsze można je przekraczać w jedną lub drugą stronę.Ale to jest twój wybór,nie zawsze kobieta nowo poznana pokazuje swoje wnętrze,jest powściągliwa,a może być bardzo wartościową kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Chyba śnię. Właśnie dzwonił kumpel i powiedział mi, że ona wypytywała się jego żony, u kogo jestem i jak długo zostanę. Telepatia, czy tylko moja nadinterpretacja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki" jak ja lubię jak ludzie piszą głupoty. Usłyszą coś, nie do końca wiedzą co..ale powtarzają. Ten ww zwrot oznacza, że wszystko się zmienia i każda sytuacja jest niepowtarzalna, unikalna, bo w momencie wystąpienia łudząco podobnej zawsze już coś jest inne, otoczenie, podejscie doznania :) JA na Twoim miejscu spróbował bym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za pozwolenie :P bez pozwolenia bym nie śmiał :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Umówiłem się z nią na 20:00. Aż mnie ssie w żołądku z ciekawosci, co to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamila96
To jest narazie jedno spotkanie wiec nie rob sobie nadzieji zbytnio.pwodzenia. :)jak was slucham to zaczynam wierZyc w przeznaczenia .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wierze w przeznaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urlopowicz ja w sierpniu 2013 też przyjechałam na urlop, a spotkałam swoją miłość z czasów licealnych - pisałam w poście wyżej... Wtedy nie mogliśmy być razem, było za wcześnie. Poza tym on nie wierzył, że wrócę... Wróciłam - zostawiłam cały mój dotychczasowy świat i z psem w pociągu przyjechałam do starego domu rodzinnego. Wyobraź sobie dziewczynę mieszkającą dotychczas w bloku, która uczyła się palić w starym piecu poniemieckim? Jak eleganckie ciuszki zamieniła na dres wysmarowany węglem? Wszystko zaczynałam od nowa, bez gwarancji na coś więcej - dziś mam obok siebie kogoś na kim mi zależy i wiem, że jemu też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Stało się chyba najgorsze, co się mogło wydarzyć. Zaliczyliśmy wszystkie miejsca i wydarzenia z naszej młodości. Bawiliśmy się w małolatów. Jak się kładłem spać, to myślałem, że jestem w bajce. Ale teraz włosy mi się jeżą. To przecież totalny absurd !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co zamierzasz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Nie wiem. Przerasta mnie to. Nie wyobrażałem sobie, że sytuacja może się tak rozwinąć. Jeżeli ona traktuje to jako przygodę, to OK, wyjadę, pozostanie żal i rozczarowanie. Jeżeli natomiast bierze to na poważnie, to wtedy, no właśnie, co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawracaj dziewczynie w glowie. Jestes zwyklym, prymitywnym samcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi mnie też to przerastało... Ja mieszkanka wielkiego miasta od lat, chodząca po imprezach, udzielająca się społecznie pewnego zimowego dnia znalazła się w drewnianym domu na peryferiach wsi. Tylko z psem, jeszcze bez niego... nawet nie wiedział, że wróciłam. Dzisiaj jestem szczęśliwa, bo zaryzykowałam. Spotkałam go pewnego dnia jeżdżąc rowerem. Przegadałam kilka godzin i to był początek... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Szalejemy bez pamięci. Jak małolaty. Za tydzień w sobotę wyjeżdżam. Związek na odległość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona wie ze masz zamiar wyjechać, czy łudzi się że zostaniesz albo że będziesz utrzymał z nią stały i częsty kontakt NIEZBĘDNy do podtrzymania związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a czemu nie sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Wie, że będę jeszcze tylko tydzień. Nie wiem, jak ona to sobie wyobraża. Ona ma bardzo dobrą pracę tu i mieszkanie a ja tam. Nie wiem co to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozecie byc razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można to pogodzić na prawdę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlopowiczz
Chyba zwariuję. Przeżyłem bez wątpienia najpiękniejsze dni w moim życiu. Tylko jak to się skończy ? W sobotę muszę wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz... walcz... znajomości na odległość też mogą przetrwać. U mnie było tak, że i ja i on, zaczęliśmy się spotykać z innymi osobami. Ale w końcu i tak się odnaleźliśmy... Kilka dni temu usłyszałam, że nie wierzył że rzucę tamto życie i wrócę w rodzinne strony na wieś. Życie dla miastowej nie jest tu łatwe, czasem ryczę po nocy bo nie daje rady... a nie jestem z tych kobiet, co udają sierotki i proszą wszystkich o pomoc. Ale mam dla kogo być silna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×