Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Myszka_Pyszka

Moje małżeństwo się sypie... Czy wymyślam?

Polecane posty

Gość Myszka_Pyszka

Jestem z moim mężem już kilkanaście lat, od 5 jesteśmy małżeństwem. Niestety ostatnimi czasy jest coraz gorzej. Kiedyś w ogóle się nie kłóciliśmy, a teraz ciągle na siebie krzyczymy. Może ma to związek z tym, że mąż od jakiegoś roku ciągle jeździ w delegacje, nie ma go po kilka dni, czasem, tydzień, czasem dłużej. Ale nie chce z tego zrezygnowac, bo naprawde dobrze zarabia. Jak już jest w domu, to leży i słucha muzyki, nie pomoże mi, jak go o coś poprosze, to z wielką łaską robi, no i najwazniejsze: w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Mąż odzywa się do mnie (zresztą nie tylko do mnie) tylko: tak, nie, no i nosowe mhm. Najczęściej to mhm. Nie mam w nim wsparcia. Jak chcę pogadać, bo coś mi siedzi na sercu, to on się tylko denerwuje... Już nie mam siły. Nie chce mi się już nawet starać, próbowac rozmawiać, prosić... Bo po co? Tylko szkoda mi tych kilkunastu lat razem i tego co razem przeszliśmy. Kilka dni temu wróciliśmy z urlopu, myślałam, ze się do siebie zbliżymy... Guzik, prawie cały urlop widziałam jego plecy, bo gnał do przodu, nie czekał na mnie, a ja leciałam z wywalonym ozorem, żeby go dogonić. Mam dośc. Kocham męża, a on mówi, ze kocha mnie, ale co z tego, skoro tego nie widać. Poza tym dodam, że dzieci nie mamy, chociaż dwa razy byłamw ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli facet wraca do domu to chce w nim odpoczac i miec usmiechnieta zone.....ty z tesknoty sie zloscisz ze nic nie robi ze nie p0omaga itd(to tylko pretekst zeby wyrzucic z siebie zal).....przed jego przyjazdem chalupa powinna byc wysprzatana ty pachnaca i usmiechnieta zwlaszcza jak dzieci nie macie........moze nie jest za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
"jesli facet wraca do domu to chce w nim odpoczac i miec usmiechnieta zone.....ty z tesknoty sie zloscisz ze nic nie robi ze nie p0omaga itd(to tylko pretekst zeby wyrzucic z siebie zal).....przed jego przyjazdem chalupa powinna byc wysprzatana ty pachnaca i usmiechnieta zwlaszcza jak dzieci nie macie........moze nie jest za pozno " Ja też pracuję. Też wracam z pracy zmeczona. Też chcę odpocząć, a nie pucowac dom, zeby mąż był zadowolony, szczegolnie, że jak wysprzatam, to on i tak zaraz zrobi bajzel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a musisz pucowac dom?:O moze wyluzuj skoro on nie sprzata ty tez nie musisz:) Jak on chce miec czysto niech sam weźmie ścierkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
"a musisz pucowac dom? moze wyluzuj skoro on nie sprzata ty tez nie musisz Jak on chce miec czysto niech sam weźmie ścierkę " Wypadałoby jednak posprzatać, bo mi samej bajzel przeszkadza. Ale mężowi nie przeszkadza... brudne naczynia, niech se leżą, niech śmierdza, a potem pretensje do mnie, ze leży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu....jak jestes taka wyszczekana to sie nie dziwie ze facet wybral delegacje i odpowiada polgebkiem,z toba dziewczyno nie mozna normalnie porozmawiac bo od razu sie rzucasz,jak sie nie zmienisz to bedzie koniec malzenstwa ,kto mowi o ucowaniu,ogarnij chalupe i badz mila dla meza ,nie tylko ty pracujesz ksiezniczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
"jezu....jak jestes taka wyszczekana to sie nie dziwie ze facet wybral delegacje i odpowiada polgebkiem,z toba dziewczyno nie mozna normalnie porozmawiac bo od razu sie rzucasz,jak sie nie zmienisz to bedzie koniec malzenstwa ,kto mowi o ucowaniu,ogarnij chalupe i badz mila dla meza ,nie tylko ty pracujesz ksiezniczko " Gdzie ja jestem wyszczekana? Ktoś napisał o pucowaniu, to odpowiedziałam. Mam mega doła, nie wiem co mam robić ze swoim życiem i czy w ogóle jeszcez coś warto, a tu takie rzeczy czytam. Straciłam dwoje dzieci, trace męża... Czasem jadąć autem do pracy albo do domu mam ochotę rozpędzić się i walnąc w jakąś ciężarówkę albo drzewo przy drodze i już. Ale nie chcę robić problemów i sprawiać przykrości rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obciągnij mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypadałoby jednak posprzatać, bo mi samej bajzel przeszkadza. Ale mężowi nie przeszkadza... brudne naczynia, niech se leżą, niech śmierdza, a potem pretensje do mnie, ze leży... xxx skoro ty masz parcie na czystośc a on nie to teraz Twój problem :P czemu on ma byc taki jak ty chcesz?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie Myszko, małżeństwo trwa, sypią się relacje. Błędem większości kobiet jest myślenie że mąż musi mi w domu pomagać po powrocie z pracy. Otóż powinien, ale wcale nie musi, może wraca zmęczony wyczerpany i jedyne czego potrzebuje to wypoczynek. Nie piszesz jaki rodzaj pracy wykonuje. Drugim błędem jest oczekiwanie czegoś o czym on w ogóle nie wie. Jeśli nie zostanie ustalone między wami że mąż zawsze wykonuje jakiś czynności z którymi ty nie dajesz rady i jest to jego obowiązek, to twoje oczekiwanie pozostanie bez echa. Kobiecy perfekcjonizm jest atrakcyjny tylko dla innych kobiet, więc nie musisz się nadmiernie starać żyć jak w pudełeczku. Kobiety mają taką przypadłość, ze im więcej pieniędzy, tym więcej zmian chcą wprowadzać, co mężczyznom wcale nie pasuje. Tak więc prawdopodobnie mąż nie wychodzi na przeciw twoim oczekiwaniom, tak jak ty nie wychodzisz na przeciw jego chęciom. Może zamiast roszczeń, włącz tą muzykę którą lubi, zrób obiad jaki lubi, kup parę butelek piwa jeśli je lubi, czy wino, to juz sama musisz wiedzieć, daj mu się wyspać, zrób mu masaż pleców i cierpliwie poczekaj aż się otworzy. Jest zamknięty bo latasz dookoła niego i bzyczysz jak natrętna mucha. Małżeństwo to kompromisy a nie wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
Gościu, tylko niestety na te kompromisty to tylko ja musze chodzić. On na kompromisy nie chodzi. No i ja rozumiem, ze on wraca z pracy zmęczony i chce odpocząć. Ale ja też pracuję, normalnie na całym etacie, wracając z pracy robię zakupy, zeby on już nie msuiał, gnam do domu, jestem w domu ok. 18, staję przy garach, a jak zjemy, to sprzatam po obiedzie, szykuję mu śniadanie na następny dzień (jesli akurat jest w domu), prosze go żeby pościelił, a on tylko "nooo" i dalej lezy, 10 minut póżniej wciąż lezy, 15 minut, 30... No to ide i ścielę, ide się myć i padam na pysk... A gdybyśmy razem podzielili się obowiązkami, to moglibyśmy wieczorem razem wypić to wino, pogadać, opowiedzieć sobie jak spędziliśmy dzień. czemu tylko on ma mieć prawo do bycia zmęczonym,a ja nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche ście się w tym związku popsuli I warto zająć się sobą. Mąż ma dosyć tej samej gadki wiecznie. Jedyna rada, to zająć się sobą, znaleźć hobby I odpocząć od siebie. Facet niestety po paru latach nie jest nastawiony na zone I ona musi sobie organizować sama czas I zajęcie, żeby być dla faceta ciekawa. tylko wtedy zacznie mu zależeć , jak się zaczniesz wymykać z ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
Mam swoje hobby, swoją pracę, swoich znajomych. My już praktycznie nic nie robimy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej, nie ściel, nie rób śniadania, rozpisz co on robi a co Ty I w wolnym czasie idź na spacer sama. Za jakiś czas może się dołączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gnam do domu, jestem w domu ok. 18, staję przy garach, a jak zjemy, to sprzatam po obiedzie, szykuję mu śniadanie na następny dzień (jesli akurat jest w domu), prosze go żeby pościelił, a on tylko "nooo" i dalej lezy, 10 minut póżniej wciąż lezy, 15 minut, 30... No to ide i ścielę, ide się myć xxx przeczytaj to jeszcze raz i zobacz czy on nie ma fajnie :) ja tam bym chciala byc na jego miejscu...wszystko podane na tacy jak dzidziusiowi...traktujesz jak dzidziusia to masz dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, czyli to moja wina, bo przeciez Pan Mąż musi lężeć i odpoczywać, a ja mam obowiązek koło niego latać. Masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet nie chce miec w domu matke tylko zone,sniadanka sam moze sobie robic a ty zamiast przy garach powinnas go czasem wyciagnac do resteuracji .....odgrywasz wielka matke polke,chcesz byc niezastapiona i najlepsza we wszystkim ,ty padasz na morde ze zmeczenia i sie denerwujesz a 0on sie tym nudzi ze zawsze jest nie tak ,co nie zrobi to i tak jest zle.......to malzenstwo juz nie istnieje ,za bardzo sie od ciebie oddail,wcale bym sie nie dziwila jak by mial juz kogos na boku bo te jego oddzywki i brak jakiegokolwiek zainteresowania co sie w domu dzieje o tym swiadcza.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie obowiązku latać nie masz, tylko sama sobie go narzuciłaś I oczekujesz wzajemności. A facet uważa, że mu się należy. Trzeba ostro ryja od koryta oderwać I tyle, skoro on nie jest mężem, to Ty żoną, ale nie oczekuj od niego, że musi coś zrobić, bo nie musi, oczekuj tylko od siebie, na ile zgodzisz się siebie dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz podejście ze małżeństwo się sypie to faktycznie się zacznie sypać. Sami tworzymy rzeczywistosc. Może jak on leży spróbuj położyć się kolo niego i przytulic. Nalej wina, polezcie w ciszy. Moze obejrzyjcie jakis dobry film. Może zamiast gotować obiad ubierz cos ladnego i wyjdzcie do restauracji. Nie tkwij w rutynie. Nie masz nikomu służyć, ale pokaz mężowi ze zależy ci na nim, a nie tylko na obowiązkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z gosciem 12:18 w 100% a zwlaszcza x Może jak on leży spróbuj położyć się kolo niego i przytulic. x posluchjaj dziewczyno rad doswiadczonych,nie mowi sie lezec na nim non stop i bez obiadu ale czasem taka odskocznia by wam sie przydala......zaskocz go ,choc raz bez awantury i czepiania o cokolwiek,facet oczy postawi i pomysli ze cos jest z toba nie tak.....zreszta jak pisalam wczesniej on juz za bardzo sie oddalil od ciebie wiec tu juz chyba nawet stanie na rzesach nie pomoze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)tak czasami sie zdarza ze no ludzie nie wiedza jak kobiety tyja to problem 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_Pyszka
Dzięki za normalne porady. Ja juz naprawde próbowałam wszystkiego... -Proponowałabym wyjście po pracy do restauracji, zadzwoniłam do niego i pytam, czy da się zaprosić... To usłyszałam, ze mu się cnie chce, on chce wrócić do domu. -śniadania robię, bo on mi pokazuje, ze na dwie lewe ręce i udaje bezradnego. -nie rozmawiamy ze sobą już wcale, jakiś czas temu jeszcez zagadywałam, ale mi się odechciało jak słyszałam w odpowiedzi tylko nosowe mhm. -kupiłam kiedyś seksowną bieliznę i się ubrałam wieczorem, to mu się podobało, ale potem mi zaczał wypominac, ze mam za dużo ciałka. Sam wazy 100 kg a jeszcez niedawno wazył 125 kg. -ustalaliśmy, że pojedziemy na kilka dni nad morze jesienią, i kiedyś byli znajomi, luźna gadka i mówię, ze my jesienią nad morze jedziemy, a on takie pytające, zdziwione "Taaaaak? Nic o tym nie wiem." Głupka ze mnie robi. Rany, siedze w pracy i plakać mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 85
A ja dokładnie cie rozumiem . Mam dokładnie to samo. Jesteśmy ze sobą kilkanaście lat, małżeństwem 6. Mąż pomimo tego że mówi iż mnie kocha to wogóle się nie stara. Oboje pracujemy ale od jakiegoś czasu przestał mi w czymkolwiek pomagać. To ja robię zakupy, zmywam, sprzątam a gdy go o coś poproszę to pozmywa przez 2 dni a potem znów to samo. Na dodatek zaczął sobie popijać piwko, nieraz już w kłótni zaczyna mnie wyzywać... nie wiem dlaczego tak się zmienił... kiedyś był inny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 85
Ja się ostatnio zdenerwowałam i stwierdziłam że ok nie będę sprzątać. Dwa dni nic nie robiłam, syf był okropny, nawet czystej łyżeczki nie było i wiecie co? Wziął się za sprzątanie, tak powierzchownie, powiedzmy że sprzątnął i potem dalej to samo... więc powiedzcie mi ile można nie sprzątać, skoro mężowi ten bałagan wogóle nie przeszkadza? A mi wstyd, jeśli ktokolwiek wpadnie na chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że sama sobie większość tych problemów tworzysz. Rozkłada ręce że nie umie to niech się nauczy. Piszesz że latasz sprzątasz. A ile dwie osoby mogą nabrudzić bo dzieci nie macie. No bez przesady. Ja mam do umycie 3 talerze i pościelenia łóżka tak na co dzień. Przychodzi z pracy chce się zrelaksować to i ty zrób to samo. Czasem można zamówić pizze i nie mów że jak gotujesz obiad to go jecie w jeden dzień i nic na drugi nie zostaje. Mój po pracy ma zawsze godzinę na odpoczynek wtedy zamyka się w sypialni, coś ogląda, śpi. Nie wnikam. Dopiero później rozmawiamy, coś razem robimy, wychodzimy. I po tym odpoczynku też chętniej i częściej pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myszko rozumiem twoje nastawienie, obawy, przerażenie ale... " też pracuję, normalnie na całym etacie, wracając z pracy robię zakupy, zeby on już nie msuiał, gnam do domu, jestem w domu ok. 18, staję przy garach, a jak zjemy, to sprzatam po obiedzie, szykuję mu śniadanie na następny dzień" Sama namalowałaś swój obraz kobiety ograniczonej, podporządkowanej, przecież coś takiego to w ogóle nie jest życie tylko jakiś schemat, macie pieniądze a nie macie dzieci czyli na rozrywkę jest, tak? Jak męża nie ma tydzien czy dwa też tachasz te zakupy i robisz obiad zmęczona po pracy? Nie pójdziesz gdzieś coś zjeść, niech cie kelner obsłuży, do kina pochrupać popcorn? Tak sama dla własnej przyjemności? W jakim wieku jesteście, może mąż kryzys 40latka przechodzi? To przede wszystkim etap nowego myślenia, ze coś się już bezpowrotnie skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowujesz się jak służąca a nie żona. Nie lataj, nie sprzątaj, nie gotuj. To nie jest twój obowiązek zwłaszcza że pracujesz. Zrelaksuj się sama albo z mężem., nie możesz po prostu położyć się obok niego i przytulić. Nie mieć wiecznych pretensji, wyluzować trochę. Być żoną a nie służącą. Bród ci przeszkadza? Was jest dwoje i oboje prawie cały dzień po za domem. Co więc za bród? Druga spawa. Napadasz na niego że ma w domu obowiązki. A ile z nim jesteś? Wcześniej ich nie miał. Co się zmieniło? Może to że więcej lubi inaczej pracuje i jest zmęczony. No i że nie rozmawia., może zawsze taki był, może coś go gryzie. Facet zwykle nie powie tylko dusi w sobie i skoro jesteś z nim od kilku lat dobrze to wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracam do domu po pracy zmęczona bo mój organizm źle znosi upał, po drodze kupuję jakieś owoce, w domu biorę prysznic i na golasa idę do łózka. Mąż zazwyczaj zapomina że miał zrobić obiad więc zjadam owocki. Generalnie raz w tygodniu robimy zakupy i na bieżąco tylko się jakieś drobiazgi dokupuje. Także raz w tygodniu sprzątamy, maż ma pracownię w domu której ja nie dotykam, a on ma swój system porządków. Zwariowałabym gdybym miała codziennie sprzątać gotować itd. 2 dorosłe osoby po czym tu sprzątać poza kilkoma talerzami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem czemu autorka sobie na siłę pracy dokłada. Po za tym jakby mojego męża tydzień czy dwa w domu nie było to po jego powrocie chciałabym się nacieszyć bliskością, nawet poprzytulać nic nie mówiąc a nie sprzątać, biegać i marudzić, wiecznie mając pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawia mnie też gotowanie. Jest was dwoje. Nigdy nic nie zostanie na drugi dzień? Czy wyrzucasz resztki żeby codziennie coś nowego. Mi się kiedyś tak nagotowało że później cały tydzień nie musiałam. Ale ja to akurat lubię robić. To że nie pomaga to jedno a to że ty go od siebie odsuwasz to drugie. Gościa nie ma tydzień w domu. Serio myślisz że go obchodzi szklanka w zlewie? On chce wrócić i pobyć z żoną. Pomilczeć, miło spędzić czas, odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×